/Powyżej: jestem w kościele pw. św. Józefa na Highgate Hill/
Na mszy byłem w kościele pw. św. Józefa na Highgate Hill. Były też wtedy chrzciny czworo polskich dzieci. Coraz więcej polskich dzieci rodzi się na Wyspach - ale to temat na inną notkę.
Autobus na lotnisko, odprawa bez żadnych zbędnych ceregieli, chociaż tak jak poprzednio leciałem Ryanairem, nikt nie mierzył i nie ważył mojej walizki, jak również nie studiował wnikliwie mojego paszportu, jak jest to za każdym razem w Pyrzowicach czy Balicach.
Po przylocie, okazało się że wylądowaliśmy z jednym z samolotów z Polski. Zorientowałem się dopiero przed samym wejściem na halę lotnisko, gdzie ustawiono maszynę do prześwietlania bagażu. Nas, z Londynu, przepuszczono jednym wejściem, pasażerów z Polski, zdaje się ze z Wrocławia, drugim - gdzie przynajmniej wyrywkowo kontrolowano bagaż. To podobna sytuacja z kontrolą którą opisałem w notce o przylocie. Żaden rasizm, żadne nierówne traktowanie - pomijając wszystko inne, z Londynu nikt raczej nie przemyca alkoholu i papierosów, bo to zdaje się o to przede wszystkim chodzi.
Taksówka - i już jestem w domu :-)
Nie wiem czy Pan zauwazyl, ale podrozowanie pomiedzy Irlandia a Wielka Brytania opiera sie na Common Travel Area (http://en.wikipedia.org/wiki/Common_Travel_Area). Takze zawsze sa inne kontrole dla samolotow przylatujacych/wylatujacych z/do UK i PL.
OdpowiedzUsuńTak wiem, ale żadne tego typu umowy nie mogą spowodować, że w Ryanairze w jednym przypadku wolno mieć tylko jeden bagaż podręczny, a w drugim - na dwa przymyka się oko, że w jednym pracownik tych lini bedzie z linijką w garści mierzyl torbę a w drugim - nie zawracał sobie tym glowy. O to mi przede wszystkim chodzi. A kontrole paszportowe są zupelnie inne w IRE i w Polsce - w zależności od tego w którą stronę odbywa się podróż.
OdpowiedzUsuń