/Powyżej: o. Bartłomiej Parys podczas dzisiejszego spotkania/
Sam od początku regularnie na nie uczęszczam. W trakcie spotkań, krok po kroku, omawiamy i uczymy się treści, często bardzo trudnych, zawartych w Katechizmie. Początkowo spotykaliśmy się w kaplicy w Holy Trinity Church w Cork, a teraz - spotykamy się w prywatnych domach i mieszkaniach osób uczestniczących w katechezach. Jak półżartem powiedział o. Bartłomiej: "spotykamy się po domach jak pierwsi chrześcijanie" :-) Takie spotkania to okazja nie tylko do poznawania Katechizmu, ale także do interesujących rozmów, często przeciągających się długo w noc.
O. Bartłomiej ma zamiar podobne katechezy publikować w wersji audio na swojej stronie: www.barteksvd.net.
Wysłuchałem z ciekowości pierwszego odcinka. Jeśli o. Bartek zamierza bazować na tzw. "niebieskim katechiźmie" i, o zgrozo na 'YouCat" to radziłbym nie przyjmować w ciemno wszystkiego co powie. YouCat jest obarczony tak _poważnymi_ błędami, że po lekturze niektórych fragmentów łatwiej zostać protestantem, niż utwierdzić się w katolicyzmie. Chyba, że polskie wydanie zostało już poprawione na zgodne z nauczaniem katolickim, ale znając tempo działania różnych komisji Kościoła, wątpię.
OdpowiedzUsuńMoże Pan być spokojny - używamy edito typica II wydania KKK.
OdpowiedzUsuńTak samo jak w katechezach audio. YouCat pojawił się tam tylko jako cytat ze słowa wstępnego Ojca Świętego we wprowadzającej katechezie.
Natomiast jeśli Pan stoi na przekonaniu iż tekst Magisterium zwyczajnego podanego w II wydaniu KKK zwiera błędy doktrynalne, cóż wtedy jak widać nie uznaje Pan autorytety Papieża, który proklamował edycję typiczną jako wzorocową nie zawierającą żadnych błędów teologicznych.
Pozdrawiam.
o.Bartłomiej Parys, SVD
Dziękuję za odpowiedź.
UsuńDobrze ojciec wie, że KKK nie należy bezpośrednio do Magisterium a jedynie je opisuje i wyjaśnia, nie zawsze sposób hmmm, doskonały. Przykład płynie choćby ze wspomnianego "katechizmu" dla mlodzieży" YouCat - przecież papież, przecież biskupie Imprimatur, a mimo to w kilku krajach trafił na przemiał z powodu poważnych, nazwijmy to, "nieścisłości" dotyczących... Magisterium. Dobrze ojciec wie, że nie każde nauczanie papieża jest nieomylne i jak ścisłe warunki musi spełniać, aby mogło być zaliczone do nieomylnego Magisterium i zostało przekazane wiernym do koniecznego wierzenia.
Niebieski KKK jest w wielu miejscach przynajmniej niezbyt jasny i klarowny,jeśli chodzi o wykład Magisterium i Tradycji, i budzi sporo uzasadnionych wątpliwości. Był poprawiany i miejscami zmieniany bynajmniej nie z powodu jego (katechizmu)nieomylności.
Nie jest moim zamiarem ani nikogo pouczać ani wtrącać się w pracę ojca. Szczerze życzę sukcesów, bo dobry i pozbawiony błędów wykład katolicyzmu jest dziś niezbędny i konieczny, może zwłaszcza tutaj.
Dziękuję Panu za serdeczne słowa.
UsuńMyślę, że zupełnie niepotrzebnie pojawiły się owe dopowiedzenia, dlatego, że moją odpowiedź starałem się właśnie właściwie sformułować.
"Dobrze ojciec wie, że nie każde nauczanie papieża jest nieomylne i jak ścisłe warunki musi spełniać, aby mogło być zaliczone do nieomylnego Magisterium i zostało przekazane wiernym do koniecznego wierzenia."
Dlatego użyłem stwierdzenia Magisterium zwyczajne - do którego przynależy Katechizm, za wyjątkiem miejsc, które są stwierdzone dogmatycznie - gdyż one przynależą do nauczania uroczystego. Gdyby natura Magisterium zwyczajnego była wciąż niejasna odsyłam do noty Profesio Fidei Kongregacji Nauki Wiary z 1998 roku.
http://www.vatican.va/roman_curia/congregations/cfaith/documents/rc_con_cfaith_doc_1998_professio-fidei_pl.html
"Niebieski KKK jest w wielu miejscach przynajmniej niezbyt jasny i klarowny,jeśli chodzi o wykład Magisterium i Tradycji, i budzi sporo uzasadnionych wątpliwości. Był poprawiany i miejscami zmieniany bynajmniej nie z powodu jego (katechizmu)nieomylności."
Tu również wyraźnie zasygnalizowałem o jakiej wersji Katechizmu mówimy - o edycji typicznej - tzw. II wydaniu. Pierwsze wydanie z 1992 roku miało oczywiście korekty uściślające. Ale edycja typiczna ma delikatne różnice - jeśli zapoznawał się pan z owymi zmianami, to myślę jasnym jest iż nie ma tam mowy o korekcie błędów doktrynalnych.
A co do języka, to jak z tekstami dokumentów soborowych Vaticanum II klucz leży w zrozumieniu stylu pisania. Który jest różny - ale i podobną hermeneutykę tekstów należy przyjąć jeśli chce Pan analizować teksty soborów starożytnych - nie wszystkie akta tam uchwalone mają tą samą rangę.
Dziękuję za zainteresowanie i życzę owocnego dzielenia się wiarą w Chrystusa i Jego Kościół na Zielonej Wyspie. z Bogiem!+
Wydanie typiczne to zwykle język łaciński (mszał, Katechizm, itp.) Rozumiem, że korzysta ojciec, ze względu na słuchaczy, z tłumaczenia i opracowania na polski. Co do jakości tłumaczeń posłużyłem się przykładem YouCat, którego tłumacze na różne języki europejskie, dziwnym trafem, popełniali te same lub podobne błędy zatwierdzane dalej przez biskupów i episkopaty. Mogę również cofnąc się w czasie do niedawnych zmian w mszale angielskim, którego tłumaczenie przez wiele lat mocno odbiegało od edycji typicznej. Tych samych wad nie jest pozbawiony 'niebieski' katechizm.
UsuńPrzywołał ojciec SVII i jego dokumenty. A ja sadzę, że problem z dokumentami SVII nie leżą w sferze języka, a w sferze ich ciągłości z Tradycją i Magisterium, wszystko jedno którym. Od prawie 50 lat katolicy czekają na poważne wyjasnienie, zwłaszcza kwestii dotyczących wolności wiary, niektórych kwestii dot. moralności, ekumenizmu itd. Kwestia języka dokumentów jest wtórna i wynika ze sposobu przedstawienia powyższych problemów.
Jeżeli przyjmiemy, że niektóre dokumenty SVII są dość luźno związane z Tradycją i Magisterium (a tak jest), to katechizm siłą rzeczy - korzystając głównie z dokumentów Soboru - powiela te same niejasności i wcale nie ułatwia ich rozumienia. A jak dziś bywa rozumiany przez katolików katechizm i jego wykładnia, zapewne dobrze ojciec wie i doprawdy, nie do końca jest to ich wina. Sądzę, że korekta poważnych błędów nie językowych (aż się boję powiedzieć doktrynalnych) dopiero przed nami. Albo przynajmniej ich poważne wyjaśnienie.
Chwała papieżowi Benedyktowi XVI, że bodaj po raz pierwszy od czasu zakończenia Soboru, podjął trud wyjaśnienia dokumentów soborowych 'hermeneutyką ciągłości', ale i ta jest na etapie wieku niemowlęcego i wciąż wygląda na sprzeczną z Magisterium i Tradycją.