Właśnie skończyłem czytać. Ale zacząłem ponad dwa miesiące temu. Nie było łatwo, chociaż wszystko wyłożone najbardziej przystępnie - jak się da. Streszczać ani tym bardziej omawiać się nie podejmuję, bo mnie to zdecydowanie przerasta.
Nie mam, niestety, odpowiedniego merytorycznego przygotowania do takiej lektury, a i prawdopodobnie inteligencji też zbyt mało - nie ma się co oszukiwać. Stąd, żeby chociaż co nieco "uszczknąć" z refleksji Papieża, musiałem czytać z ogromnym skupieniem, a i tak mam wrażenie że otarłem się tylko o grubość naskórka tej głębi którą zawarł w swoim dziele Benedykt XVI.
Było trudno, ale naprawdę warto... Przed następnymi tomami - muszę wziąć jednak głębszy oddech ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz