Wkrotce minie okragly rok od kiedy tu jestem. Sporo sie zmienilo przez ten czas...
Najbardziej zauwazalne zmiany to masowy naplyw naszych Rodakow. Do przyjazdu zachecaja m.in. polskie gazety, podtrzymujac mit jakoby miejsca pracy czekaly tutaj na wszystkich. To nieprawda. Pisalem o tym niedawno i jeszcze raz powtorze: nie chce nikogo zniechecac do przyjazdu, ale ostrzegam: o prace moze byc ciezko! Pamietaj: na wszelki wypadek kup w Polsce bilet powrotny...
Ostatnio spotkalem Polakow, ktorzy przyjechali tutaj zwiedzieni artykulem zamieszczonym w jednym z bardzo znanym ogolnopolskim dzienniku. Tresc artykulu w ogromnym skrocie: w Irlandii jest mnostwo wolnych miejsc pracy, kazdy (nawet bez jezyka, doswiadczenia itp.) znajduje prace najdalej po 3 dniach szukania, Irlandczycy czekaja na nas z otwartymi rekami i tym podobne bzdury... Ci Polacy od kilkunastu dni bezkutecznie szukaja pracy, a przywiezione pieniazki wlasnie sie skonczyly...
Zachecam do korzystania z bardziej wiarygodnych zrodel niz artykuly zamieszczone w polskiej prasie z "nizszej polki"...
Powyzej: jestem w irlandzkim McDonaldzie. Nie pracuje tu i nie wpadlem na "siusiu" :-) Jem frytki (nic innego za bardzo zjesc tu nie moge - jestem wegetarianinem). McDonald to praktycznie jedno z nielicznych miejsc w Cork, gdzie (jeszcze) nie ma naszych Rodakow. Tzn. sa, ale albo w nim pracuja, albo wpadaja by bezplatnie skorzystac z toalety... Ciagle jeszcze Polacy nie sa klientami nawet zwyklych fastfoodow, chociaz to juz tylko kwestia czasu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz