Strony

poniedziałek, 21 listopada 2005

Dorożką po Killarney

W miniona niedziele wraz z Agnieszką byliśmy w Killarney. Irlandzka nazwa Killarney to Cill Airne, czyli "Kosciol Tarniny". Jest to niewielka - ale bardzo malownicza miejscowosc opisywana w praktycznie wszystkich przewodnikach po Irlandii. Od Cork - to 1,5 godziny jazdy autobusem - w jedna strone.

Podajac za onetowym przewodnikiem:
"W Killarney trudno o ciekawe zabytki architektury, ale warto tu przyjechac ze wzgledu na piekno najblizszych okolic. Zapowiedzia wrazen, jakie czekaja na turystow sa trzy jeziora: Lough Leane (Jezioro Dolne), Muckross Lake (albo Middle Lake, Jezioro Srodkowe) i Upper Lake (Jezioro Gorne). Za nimi majacza wzniesienia Macgillycuddy Reeks, najwyższych gor Irlandii, ktorych wysokosc tylko gdzieniegdzie przekracza 900 m; ich wieksza czesc wyrasta w granicach rozleglego Killarney National Park (Park Narodowy Killarney) (...) Killarney odznacza sie nieco chaotyczna zabudowa, a jedynym wyrozniajacym sie budynkiem jest strzelista neogotycka katedra, wzniesiona w 1855 r. przez Augustusa Pugina. W czasie Wielkiego Glodu, kiedy na piec lat przerwano wszystkie prace murarskie, jej zadaszona czesc sluzyla jako szpital dla ofiar glodu i chorob; drzewo na trawniku wyznacza miejsce masowego grobu z tego okresu."

 /Powyżej: wraz z Agnieszką przed Ross Castle/

Bazujac na onet-owym przewodniku - oraz na doswiadczeniach mojego kolegi z pracy, poczatkowo postanowiliśmy szerokim lukiem omijac dorozkarzy oferujacych przejazdzke. Przed wygorowanymi cenami ostrzegal zarowno internetowy przewodnik, jak i moj kolega, ktory w ubieglym roku zaplacil 30 euro za raptem 15 minutowa przejazdzke po kilku uliczkach. Jednak - troche sie zmienilo (moze dlatego, ze to poza sezonem - i o klienta trudniej? Nie wiem.)

"Moj" dorozkarz za 35 euro zaoferowal nam poltoragodzinna przejadzke po najciekawszych miejscach - wraz z relacjonowaniem "na zywo" tego co to po drodze mijalismy. Ba, nawet zchodził z dorozki zeby nam zdjecia zrobic :-) Totez - ja osobiscie polecam.

Jednak pamietajcie, aby najpierw dokladnie zapytac o dlugosc podrozy. Bo moze sie okazac, ze znowu traficie na jakiegos 15-minutowca... Dodam, ze podana kwota jest oplata za wynajecie dorozki, a nie od kazdej osoby.

Pojezdziliśmy po parku, zawiezieni zostaliśmy na malowniczy zamek Ross Castle, posluchaliśmy irlandzkich opowiesci, podziwialiśmy piekno przyrody. Warto bylo!

/Powyżej: na Ross Castle/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz