W pracy - mam jeszcze pare dni wolnego, co sie nawet dobrze sklada, bo chyba po raz pierwszy od przyjazdu tutaj zlapalem jakas grype, czy cos - i powoli dochodze do siebie (stad i na Sylwestrze ograniczylem sie jedynie do popijania jakiejs tutejszej odmiany red bull-a :-)
/Powyzej: sylwester w gronie znajomych/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz