Pare dni kupilem nowy aparat fotograficzny. Co prawda przed rokiem kupilem juz jeden (pisalem o tym tutaj: LINK. ), a na blogu i tak zamieszczam glownie zdjecia robione komorka (o tym z kolei pisalem tutaj: LINK, niemniej - stwierdzilem, ze przyda mi sie wlasnie ten.
/Obok - chwale sie moim nabytkiem ;-)/
Nie bede wymienial parametrow, itp. - bo, hm, "zawodowcy", zeszli by ze smiechu przed monitorem. Ja jestem kompletnym amatorem, i nigdy tego nie ukrywalem a przy wyborze kierowalem sie tylko jedna rzecza: jak najwiekszym optycznym zoomem, czyli mozliwoscia fotografowania roznych obiektow - z daleka. Wybor padl na jeden z modeli Sony - majacy 12-krotny takiz zoom (czyli mniej wiecej 4 razy wiecej od obecnie przecietnych "cyfrowek").
Teraz mam mozliwosc rejestrowania roznych zdarzen dziwnych i ulotnych, ktore kazdy emigrant napotyka na swojej drodze, a ktorych to nie mial mozliwosci zaobserwowania, lub nie zwracal na nie uwagi - we wlasnym kraju...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz