Robiac dzisiaj drobne zakupy w moim ulubionym, tradycyjnym irlandzkim sklepiku znajdujacym sie niedaleko mojego domu, zobaczyłem w nim... Tuska ;-)
/Na zdjeciu obok: trzymam Tuska w garsci. Dosłownie ;-)/
Nie chodzi oczywiscie o obecnego premiera RP, tylko o ... dezodorant.
I prosze nie sądzić, ze lider Platformy Obywatelskiej sygnuje swoim nazwiskiem jakieś kosmetyki, jak to robią np. gwiazdy ekranu czy top - modelki.
Po prostu w jezyku angielskim słowo "tusk" to po polsku - "kieł" ;-)
I tak własnie nazywa sie ten dezodorant...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz