Niedawno obejrzałem niezły irlandzki horror: "Dead Meat" (pol. "Martwe mięso").
Na odwrocie pudełka z filmem napisano: "Helen i Desmond - para zakochanych nie przypuszcza, że romantyczna wycieczka po Irlandii zamieni się w przerażającą walkę o życie. Wszystko za sprawą farmera karmiącego krowy zarażonymi resztkami mięsa. Szalejąca choroba wściekłych krów mutuje się i zamienia zwierzęta w krwiożercze zombie. Te szybko atakują ludzi i rozprzestrzeniają morderczą zarazę... Helen i Desmond znajdują się nagle w samym środku piekła pełnego żywych trupów tylko od ich sprytu zależy, czy uda im się uniknąć makabrycznej przemiany w zombie..."
Od razu zastrzegam, że "Dead Meat" jest dla miłośników gatunku ;-) W filmie nie brakuje też typowo irlandzkich elementów: od krajobrazów i ruin zamków, poprzez irlandzki akcent bohaterów, po scenę kiedy to trener Hurling'a walczy z zombie za pomocą kija służącego do tej gry - która to gra uprawiana jest głównie w Irlandii:-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz