Niemal przed trzema laty, w notce pt: "Kafejki jak grzyby", pisałem o błyskawicznie rosnącej ilości kafejek internetowych w Cork. Dzisiaj - po tym boom-ie nie ma już śladu, a właściciele tych kafejek, które jeszcze działają, zostali zmuszeni do drastycznych obniżek cen za korzystanie z komputerów...
/Na zdjęciu: obecnie w Cork, w kafejkach w centrum miasta, płaci się przeciętnie 1 euro za godzinę korzystania z internetu. Trzy lata temu - było to 3 euro. Jak widać, ceny spadły 3-krotnie.../
Przyczyna tego niezwykłego wzrostu ilości nowo otwieranych kafejek internetowych w Cork (a zapewne i w innych miejscowościach Irlandii) była jedna - masowy wzrost użytkowników, którzy przyjechali do Irlandii po maju 2004 roku. Przede wszystkim - Polaków. Kafejki służyły nie tylko do korzystania z internetu, ale także udostępniały tanie połączenia telefoniczne m.in. z Polską.
Dzisiaj, po trzech latach, liczba klientów drastycznie spadła. Powód? Nie, nie chodzi o nieprawdziwą tezę uparcie lansowaną przez polskie media o rzekomej rzeszy osób powracających do Polski (z ciekawostek: coraz częściej obserwuję zjawisko re-emigracji: ktoś przyjechał do Irlandii, trochę popracował ale tęsknił za Ojczyzną - więc niepomny doświadczeń uwierzył polskiej propagandzie o tym, że Polska rośnie w siłę a ludziom się żyje dostatniej - i wrócił do Kraju, a kiedy zrozumiał, że jednak rzeczywistość skrzeczy, czym prędzej się spakował i ponownie wyjechał z Polski).
Jaki jest więc powód załamania rynku internetowych kafejek w Cork? Po prostu - po tych kilku latach zdecydowana większość mieszkających tutaj Polaków zaczęła zapuszczać korzenie, pospłacała długi w Polsce, wynajęła lepsze mieszkania przestając się gnieść w kilkanaście osób w jednym domu, kupiła komputery i podpisała indywidualne umowy z dostawcami internetu. W tym samym czasie również operatorzy telefonii komórkowej w Irlandii wprowadzili szereg obniżek cen na połączenia m.in. z Polską, więc korzystanie z telefonów instalowanych w kafejkach internetowych - mija się z celem...
Kto dzisiaj korzysta z komputerów w kafejkach? Albo ci świeżo "przyjechani", albo ci, którzy korzystają z Internetu wyjątkowo sporadycznie, albo - młodzi Irlandczycy którzy przychodzą całą grupą pograć w gry sieciowe. Inni klienci stanowią nikły procent... A kto korzysta w telefonów instalowanych w tychże kafejkach? Nie mam pewności, czy jeszcze ktoś korzysta. Kiedy wczoraj wstąpiłem do jednej z nich, w której przez pierwsze 2 lata mojego pobytu w Irlandii pisałem tego bloga, zobaczyłem, że część kabin została już zdemontowana...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz