Główna fabuła oczywiście identyczna, niezbyt wielkie różnice tkwią w szczegółach, w skrócie: na mało dostępną, prywatną wyspę, przylatuje policjant prowadzący dochodzenie w sprawie rzekomo zaginionej dziewczynki. W rzeczywistości - został zwabiony podstępnie, aby zostać złożonym w ofierze przez mieszkańców wysepki będących wyznawcami pogańskiego kultu.
No i - niestety, po raz kolejny okazuje się, że nowsze - niekoniecznie znaczy lepsze. Wg mnie "Kult" z 1973 r. jest znacznie lepszy od swojego następcy z 2006 r. Zawsze uważałem, że filmy z lat 70-tych są nie do podrobienia :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz