W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele sześciu organizacji polonijnych: Hanna Dowling z Towarzystwa Irlandzko - Polskiego z Dublina, Kazimierz Anhalt i Marek Czenczek z Polskiego Centrum Informacji i Kultury z Dublina, Barbara Leśniak z Irlandzko - Polskiego Stowarzyszenie (GIPA) z Galway, Arkadiusz Gliniecki z Irlandzko - Polskiego Stowarzyszenie Biznesu i Kultury z Limerick, Wojciech Białek i Maciej Piwowarek z Centrum Wsparcia i Integracji "Together" z Cork.
Szczególnie cenne było dla nas przyjęcie zaproszenia przez Panią Hannę Dowling z działającego od 1979 roku Towarzystwa Irlandzko - Polskiego z Dublina, która służyła nam swoim ogromnym doświadczeniem.
Natomiast gospodarzy spotkania, czyli Stowarzyszenie MyCork, reprezentowali: Grzegorz Borys, Monika Borys, Monika Nowakowska, Beata Molendowska, Tomasz Piwoński, Stella Skowrońska, Paweł Stępień, Krzysztof Wolny - i ja.
"Nadreprezentacja" MyCork była celowa: właśnie dlatego zaproponowaliśmy zorganizowanie spotkania w Cork, żeby wszyscy członkowie naszego stowarzyszenia mieli możliwość wziąć w nim udział, poznać przedstawicieli innych organizacji polonijnych działających w Irlandii, a przede wszystkim - żeby mogli mieć informacje z pierwszej ręki, a nie poprzez oficjalne komunikaty prasowe. MyCork jest stowarzyszeniem absolutnie demokratycznym, wszelkie decyzje podejmuje się przez głosowanie, i również przez głosowanie członkowie MyCork za jakiś czas będą decydować, czy chcą żeby MyCork wstąpił do Federacji Organizacji Polskich w Irlandii - czy tez wolą pozostać poza jej strukturami. A świadome decyzje można podejmować tylko wtedy, kiedy ma się jak najwięcej informacji, uzyskanych u źródła, a nie z drugiej ręki...
Spotkanie przygotowaliśmy profesjonalnie: rozesłaliśmy zaproszenia do wszystkich organizacji polonijnych działających w Irlandii, do zaproszenia dołączylismy mapkę dojazdu na miejsce naszego spotkania wraz z wykazem najbliższych parkingów, oraz - co w sumie było najważniejsze - wstępną wersję statutu przyszłej federacji, tak, żeby wszyscy uczestnicy spotkania byli wcześniej zorientowani nad czym będziemy pracować. Ponadto - nasze zaproszenie opublikowaliśmy stronie internetowej www.MyCork.org - które to zaproszenie zostało następnie powielone przez kolejne media.
Chciałbym również zaznaczyć, że w moim przekonaniu MyCork wyznaczył nowe standardy spotkań przedstawicieli organizacji polonijnych w Irlandii dążących do założenia FOP, przynajmniej jeżeli chodzi o kwestie wpółpracy z mediami: o ile na dwa poprzednie spotkania z niezrozumiałych dla mnie powodów unikano zapraszania dziennikarzy, ograniczając się jedynie do wydawania komunikatu prasowego po zakończeniu danego spotkania, o tyle teraz sytuacja była diametralnie inna: w spotkaniu wzięli udział zaproszeni przez MyCork dziennikarze polonijnej prasy (korespondenci wszystkich tygodników ukazujących się w Irlandii), oraz dziennikarze portalu MyCork - bowiem nasze stowarzyszenie, jako jedyne z polonijnych stowarzyszeń w Irlandii, posiada własny, chociaż niewielki, zespół redakcyjny.
Spotkanie rozpoczęło się z 45 minutowym poślizgiem, spowodowanym spóźnieniem przedstawicieli z Polskiego Centrum Informacji i Kultury z Dublina.
Na wstępie każdy z delegatów krótko przedstawił reprezentowaną przez siebie organizację polonijną.
W początkowej części spotkania przedstawiciele PCIiK poinformowali zebranych, że wysłali do Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych zgłoszenie swojej organizacji, jednocześnie deklarując, że są gotowi "oddać" to miejsce (jeżeli je w ogóle otrzymają) przyszłej Federacji Organizacji Polskich w Irlandii. W sumie nie wiem czemu miało służyć to oświadczenie, bowiem przyszła FOP może sama takie zgłoszenie wysłać, a PCIiK - nadal w moim przekonaniu - nie spełnia wymogów statutowych EUWP żeby zostać jej członkiem (w przeciwieństwie do np. Towarzystwa Irlandzko - Polskiego, które członkiem EUWP już jest).
Następnie, ponownie przedstawiciele dublińskiego PCIiK, zaapelowali o przyśpieszenie prac nad statutem przyszłej FOP, z uwagi na - jak to się wyrazili - wizytę w Irlandii w połowie września b.r. przedstawiciela polskiego senatu, któremu "chcieliby przekazać gotowy statut". Tutaj sam stanowczo zaprotestowałem, bo niezwykle niepokojąca jest dla mnie próba wywierania presji czasowej na przedstawicielach niezależnych organizacji polonijnych z powodu wizyty tego czy innego polskiego posła, senatora, czy nawet samego prezydenta. W moim przekonaniu, które już wyrażałem na tym blogu, to polscy politycy powinni być zainteresowani sprawami Polonii i przyjeżdżać tutaj wtedy, kiedy są ewentualnie potrzebni (jeżeli oczywiście w ogóle są...) - a nie odwrotnie. Wywiązała się krótka aczkolwiek dość ostra wymiana zdań, w której przedstawiciel PCIiK określił moją niechęć do polityków mianem "fobi", w czym zresztą skwapliwie przyznałem mu rację, zaznaczając jednak, że jest to moja prywatna fobia, a jako prezes MyCork w swoich działaniach na pierwszym miejscu zawsze stawiam dobro reprezentowanego przez siebie stowarzyszenia.
W dalszej części spotkania każda z organizacji miała możliwość wyrażenia swojej opinii, co do wizji ewentualnej przyszłej federacji. Jak się okazało - tylko MyCork chciał zabrać głos w tej sprawie. W imieniu naszego stowarzyszenia stwierdziłem, że naszym zdaniem przyszła Federacja Organizacji Polskich - jeżeli zostanie powołana - musi być tworem absolutnie apolitycznym i nie dopuszczamy możliwości, aby stała się ona dla kogokolwiek platformą do robienia kariery politycznej. Jednocześnie - stoimy też na stanowisku, że przyszła FOP nie powinna zajmować się pozyskiwaniem i dystrybucją jakichkolwiek funduszy. Polityka i publiczne pieniądze to są, jak wiadomo, śliskie sprawy, i od tych rzeczy MyCork chce się trzymać z daleka.
Konkretnie: MyCork zaproponował, żeby członkami Rady Federacji Organizacji Polonijnych nie mogli być członkowie jakichkolwiek partii politycznych, oraz żeby przyszła FOP nie mogła występować o jakiekolwiek dotacje "w imieniu" członkowskich organizacji, a następnie zajmować się dystrybucją uzyskanych środków.
Nasze propozycje spotkały się ze sprzeciwem, motywowanym bardziej lub mniej logicznie, niemniej, dzięki naszemu twardemu stanowisku uzyskaliśmy tyle, że w statucie ma znaleźć się zapis mówiący, że członek Rady FOP, jeżeli jednocześnie jest członkiem partii, na czas pełnienia funkcji musi zawiesić swoje członkostwo w tej partii, oraz nie może prowadzić aktywnej działalności politycznej.
Odnośnie pozyskiwania i dystrybucji środków finansowych również udało nam się niejako "przeforsować" nasze stanowisko, żeby FOP nie mogła występować o dotacje w imieniu poszczególnych członków - którymi są organizacje polonijne, co najwyżej FOP może wystawić list, w którym poprze działania tej czy innej organizacji występującej o przyznanie środków finansowych na realizację danego projektu, jeżeli dany projekt zyska akceptację pozostałych członków Rady FOP, którymi to członkami są z kolei przedstawiciele poszczególnych organizacji polonijnych.
Po krótkiej przerwie przystąpiliśmy do prac nad statutem federacji. W trakcie tychże prac poruszono ważną kwestię dotyczącą np. przynależności organizacji polonijnej z Belfastu, która - jak nas poinformowano, chce wstąpić do Federacji Organizacji Polskich w Irlandii, ale ambasador RP obecny na pierwszym spotkaniu w Athlone (24 maja b.r.) odradził taki krok, wskazując na trudną sytuację administracyjno - polityczną: Belfast jest stolicą Irlandii Północnej, która wchodzi w skład Wielkiej Brytanii. Pojawiły się głosy, żeby nie kierować się sugestiami ambasadora, jednak na razie uznaliśmy całą rzecz za będącą na zbyt wczesnym etapie. Być może przedstawiciele organizacji polonijnych powrócą do tej kwestii na kolejnym spotkaniu.
Dyskutowaliśmy również o formie prawnej FOP, jaką trzeba wybrać przy rejestracji. Tutaj MyCork zaproponował zwrócenie się o pomoc w kwestiach prawnych do polskiej ambasady w Dublinie, ale projekt ten został odrzucony, z powodu, jak to określiło paru innych przedstawicieli niektórych pozostałych organizacji: "braku wiedzy prawniczej w tym temacie przez pracowników ambasady". Jak nas poinformowano: "oni sami często dzwonią do nas i pytają, jak ma formalnie wyglądać to czy tamto". W związku z tym postanowiono zwrócić się o poradę do niezależnych ekspertów.
Co do dalszych prac nad statutem, to w zasadzie, z powodu licznych poprawek i ograniczeń czasowych, na spotkaniu w Cork opracowano dopiero 1/3 statutu, w dość ogólnym i nie budzącym zastrzeżeń brzmieniu, gdzie podkreślono szczytne cele, które ma realizować przyszła FOP. Prace nad statutem będą kontynuowane na kolejnym spotkaniu przedstawicieli organizacji polonijnych, które zaplanowano na 27 września w Galway.
Sam przebieg spotkania, pomimo że momentami dość gorący, był jednak niezwykle spokojny i rzeczowy w porównaniu np. do poprzednich spotkań (co prawda nie brałem osobiście w nich udziału, ale swoje twierdzenie opieram na bezpośredniej relacji osób , które w nich udział brały). Jednak obecność na sali dziennikarzy – czyni cuda :-)
Moje osobiste refleksje? Jak już napisałem przy okazji notki o naszych przygotowaniach do spotkania przedstawicieli organizacji polonijnych w Cork: osobiście jestem zaangażowany w tworzenie Forum Polonia - i to wg mnie jest najbardziej odpowiednia inicjatywa jednocząca aktywnie działających Polaków w Irlandii: skupia ona grupę niezależnych wolontariuszy, z których każdy jest indywidualnością, nie ma tam mowy o jakichkolwiek aspiracjach politycznych czy dążeniu do uzyskania dotacji. Jednak część polonijnych organizacji w Irlandii widzi potrzebę powołania innego ciała. Decyzję o przystąpieniu - lub nie - MyCork do federacji podejmą wszyscy członkowie naszego stowarzyszenia w demokratycznym głosowaniu.
Uważam też, że jeżeli FOP ma być naprawdę federacją, gdzie wszystkie organizacje będą miały "równy start", to wg mnie do Rady federacji nie powinni wejść przedstawiciele dublińskich organizacji polonijnych, którzy i tak są w naturalny sposób "uprzywilejowani" z racji lokalizacji w stolicy. I absolutnie nie mam na myśli tego, że przyszła federacja powinna być kierowana z Cork, ale np. z Galway czy Limerick. Po prostu - niektóre rzeczy czasem lepiej widać z pewnej odległości... Ale to już, jak zaznaczyłem, moje osobiste uwagi.
Na koniec, jak wspomniałem: kolejne spotkanie przedstawicieli organizacji polonijnych zaplanowano na 27 września w Galway. Będzie je organizowało Irlandzko - Polskie Stowarzyszenie (GIPA).
Osobiście zalecam wszystkim organizacjom polonijnym w Irlandii wzięcie udziału w tym spotkaniu: tworzy się pewna nowa jakość, a brak Waszej obecności może spowodować, że pozostaniecie na marginesie wydarzeń, i kto inny będzie decydował o ważnych dla Polaków w Irlandii sprawach.
W końcu nie od dzisiaj wiadomo, że nieobecni nie mają racji...
--------------------------------
dopisek z 23 września 2009 r.: ponieważ od opisanego spotkania minął już ponad rok, warto dodać, że żadna federacja w Irlandii nie powstała, a jej, hm, "architekci" zajęli się czymś łatwiejszym. Projekt, w którym śmiem twierdzić w jakimś stopniu maczały palce polskie władze, przerwano bez słowa wyjaśnienia dla organizacji które w nim uczestniczyły. Za to Forum Polonia, całkowicie oddolna społeczna inicjatywa, nadal krok po kroku realizuje swoje zadania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz