Rano, kiedy wszelkie restauracje, bary czy fastfoody są jeszcze zamknięte, często jedyną alternatywą pozostaje... McDonald. Tym bardziej, że od pewnego czasu można w nim zjeść mcdonaldową wersję irish breakfast, czyli słynnego "irlandzkiego śniadania".
Kilka dni temu miałem taką sytuację: ok. 10.00 rano, wszystko co znajdowało się na mojej drodze jeszcze pozamykane, z wyjątkiem... tak, najsłynniejszego fastfoodu, czyli McDonald'a. Wszedłem bez przekonania, a tu proszę - rano w określonych godzinach McDonald serwuje śniadania. W Irlandii - oczywiście irlandzkie śniadania ;-)
Co się składa na "irish breakfast" w McDonaldzie? Bułka z jajkiem i serem, oraz do wyboru - bekonem lub swego rodzaju kiełbasą, do tego hash brown (czyli pewnego rodzaju, hm, placek ziemniaczany), oraz cola lub sok owocowy.
Poprosiłem o zapakowanie tegoż śniadania, po przyjściu do domu, wyrzuciłem sausage (czyli - kiełbasę), bom ciągle wegetarianin, a resztę - skonsumowałem. Jak człowiek jest głodny, to wszystko mu smakuje ;-)
na zdrowie :D
OdpowiedzUsuń