środa, 19 sierpnia 2009

Chamstwo w (internetowym) państwie

Ostatnio przez polskie media przetoczyła się dyskusja o chamstwie w internecie. Problem niewątpliwie istnieje, ale tkwi on nie tyle w internautach piszących owe wulgaryzmy, co w tych, którzy na takie zachowania pozwalają.

Zresztą, same portale w pogoni za klikalnością - co ma proste przełożenie na kasę - potrafią swoim zachowaniem zszokować. Dla przykładu: swego czasu zdarzało mi się publikować w jednym z serwisów należących do Interii. Umieściłem tam kilkadziesiąt tekstów, w tym m.in. tekst o obchodach Dnia św. Patryka w Irlandii. Tekst zamieściłem w połowie lutego, tytuł banalny: "Zbliża się Dzień św. Patryka". Przez prawie miesiąc przeczytało go może kilkaset osób, nie więcej. W końcu - nie pisałem o niczym kontrowersyjnym, więc wiadomo: nuda, brak akcji. Tuż przed świętem którego tekst dotyczył, jakaś redaktorzyna z Interii zapodała link do niego na głównej stronie portalu. Tyle, że pod zmienionym tytułem. Jaki był ten zmieniony tytuł? Nie uwierzycie: "Święto pijanego emigranta". Oczywiście - tytuł zmieniono bez mojej wiedzy, bo o braku zgody chyba dodawać nie muszę. Szok. Tekst w ciągu jednego dnia przeczytało parę tysięcy osób, z czego część posypało gromy na moją głowę. Oczywiście: natychmiast napisałem e-maila do Interii z żądaniem przywrócenia mojego tytułu lub usunięcia tekstu. Jednego, za chwilę drugiego i trzeciego. Bez rezultatu. Dopiero następnego dnia link z tym wulgarnym tytułem zniknął z głównej strony portalu. Jak łatwo się domyśleć, nikt z Interii nie poczuwał się, żeby przeprosić za tę sytuację. Po tej akcji definitywnie zakończyłem współpracę z tym portalem.

Dodam, że to powszechna praktyka w tego rodzaju "portalach". Tytuł może być wyssany z brudnego palucha, byleby przyciągał "klikaczy". Jak nazwać takie zachowanie portalu? Jak dla mnie - to chamstwo w czystej postaci. Ryba psuje się od głowy. Stąd - ja sam praktycznie już nie wchodzę na żadne polskie portale. Interesujące mnie treści dostarcza mi Google Reader i Google News. I wystarczy. Mam nadzieję, że takich osób jest coraz więcej i portale podcinają gałąź na której siedzą. A jeżeli się mylę, no to cóż - jest to mój prywatny jednoosobowy bojkot portali ;-)

Chamstwa w sieci by nie było, gdyby nie było anonimowości - często pozornej, ale jednak. Gdyby każdy przy pisaniu tego czy owego komentarza musiał się podpisać i ujawnić swój wizerunek - zastanowiłby się kilka razy przed kliknięciem na "wyślij". Anonimowość daje poczucie bezkarności. Z drugiej strony - bez anonimowości internet nie byłby tym, czym jest. Ja co prawda zawsze podpisuję się imieniem i nazwiskiem pod tym co napisałem, ale doskonale rozumiem motywy tych, którzy chcą pozostać w cieniu.

Dlatego jedyną tamą dla internetowego chamstwa jest zdecydowane działanie moderatorów połączone ze współpracą użytkowników. Trudno wymagać od moderatorów żeby czytali każdy wpis na forum, ale przy każdym wpisie powinien znajdować się link służący zgłoszeniu do moderatora posta, który narusza netykietę. A dalej już prosto: ostrzeżenie, później ban, następnie - usunięcie konta. W przypadku portali - także usunięcie skrzynki e-mail, galerii, czy co tam sobie owy troll na portalu założył. Gwałt niech się gwałtem odciska. Innej drogi - nie ma...

Skuteczność takiego działania można zaobserwować u blogerów, którzy już dawno wzięli się za porządki na swoim podwórku. W końcu tak jak nikt nie chce mieszkać w bloku z obsmarowaną w wulgaryzmy klatką schodową, tak i nikt nie chce tolerować chamstwa na swojej prywatnej stronie. Na porządnych blogach żadnych komentarzy tego typu nie zobaczycie, bo ich autorzy mają szacunek do swoich Czytelników - i siebie samych.

I o to chodzi.

6 komentarzy:

  1. Chcesz powiedziec ze Kazimierz MArcinkiewicz ma nieporzadnego bloga i nie szanuje swoich czytelnikow? Moim zdaniem szanuje i to bardzo i dlatego nie wycina (zreszta nie zdazylby wyciac tego wszystkiego) poprostu liczy na o ze ten gosc co sie na nim wyzyl kiedys zaglosuje na niego :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie chodzi o wycinanie komentarzy, bo to najgorsze co moze być. Chodzi o premoderację, czyli np. tak - jak jest to tutaj ;-) Wulgarne komentarze w ogóle nie powinny mieć szansę na publikację.

    OdpowiedzUsuń
  3. oczywiście, że chodzi o poczytnośc, gdyż to się bezpośrednio przekłada na kasę. Szukałem nie tak dawno portalu w polsce na którym mógłbym coś zrobić (darmowe www). Ale bez reklam się po prostu nie da. przede wszystkim może być wszystko co adminowi oka nie kole, z drugiej latające reklamy wstawione przed admina - gwarantowane.
    Kto chce czytać o tym święcie? Ilu jest sympatyków Św. patryka? Kilkaset napisałeś - ilu chce przeczytać o pijanych polakach i rozrubie? 90% grzebiących w sieci. W tym rzecz. Mi też zmieniano tytuł i cięto treść, bez pytania o zdanie, czy przeprosin. Tak to już w Kaczastanie jest.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie uwazam, ze winni chamstwu w sieci sa administratorzy...to tak jak by za rozroby karac Policje a nie bandziorow:)...pokretna strategia!

    OdpowiedzUsuń
  5. Piotr,.
    oczywiscie moderatorzy powinni wplywac na to jaka jest zawartosc komentarzy bc to integralna czesc zawartosci strony.Jednak nie jest ich wina to ze ktos jest chamem bez wzgledu na okolicznoscitzn.anonimowosc,publike itp.
    Jezeli mialbym wskazac ich wine to ewidentne podsycanie atmosfery na forach np przez stosowanie metody trolla.Mysle o takich znanych postaciach jak Janek Smietana czy ANtek Emigrant.To nigdy nie jest wulgarne w slownictwie ale zawsze prawie chamskie i prowokacyjne. Cel jest ustawiany roznie -zaleznie od tresci.Kiedys wszyscy mysleli ze to postacie fikcyjne jednak juz od paru lat mowi sie ze to redakcyjni etatowcy.Czy to jest moralne Piotr.Oczywiscie to co napisales o interii nie podlega dyskusji nawet ciezko nie byc wulgarnym myslac o tym.Jednak codziennie spotykamy sie z artykulami na Onecie,Gazecie czy WP ktore maja byc sensacjami np wlasnie z Irlandii a ktore sa zwyklym szczuciem na siebie nacji.Ilu kretynow uwierzy w takie brednie? mysle ze wiecej ich bedzie niz nam sie wydaje.

    OdpowiedzUsuń
  6. Piotrze, bardzo dobrze ująłeś temat :) Chciałam, abyś wiedział, iż nie tylko Ty tak myślisz. Mam identyczne zdanie :)

    A co do Interii, to Onet robi dokładnie to samo. Rzadko kiedy polecane posty zachowują swój oryginalny tytuł - najczęściej są po prostu wrzucane na główną stronę zaopatrzone w jakiś krzykliwy tytuł, często nieoddający treści danego posta... Ech, taka jest niestety polityka wielu portali. Liczą się kliknięcia i kasa. Nic więcej.

    Przesyłam serdeczne pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń