Wczoraj, w jednym z tzw. "polskich sklepów" w Cork, nabyłem chałwę polskiej firmy o arcypolskiej nazwie "Mieszko". Jakież było moje zdziwienie gdy zauważyłem, że tę polską chałwą polska firma produkuje - w Turcji...
Na stronie www producenta czytamy: "Zakłady Przemysłu Cukierniczego Mieszko SA od 1993 roku produkują znane i lubiane słodycze, kontynuując chlubną, liczącą ponad pół wieku, tradycję cukiernictwa zakładów Ślązak i Raciborzanka. Od 1997 roku firma Mieszko notowana jest na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. Inwestycje w latach 2000 - 2002 pozwoliły rozbudować i wyposażyć zakład w nowoczesne linie technologiczne. Obecnie Spółka dysponuje dwoma zakładami produkcyjnymi w Raciborzu i jednym w Warszawie, zatrudniając ok. 900 osób."
No, wszystko pięknie, ale gdzie Racibórz i Warszawa, a gdzie Turcja? Dlaczego polskie słodycze, i to polskie do głębi - są produkowane za granicą? Nazwa i tradycja - do czegoś przecież zobowiązują...
No Peter do niczego nie zobowiazuja. Tak jak dla nas Mieszko tak dla Niemcow adidas a Amerykanow np Ford. Wlasciwie to nawet nie bo jaka to tradycja? -od 1997 roku :). Pomijam ze powstal ow mieszko ze zwiazku nieznaj nikomu Raciborzanki z podejrznym jegomosciem Slezakiem - gdzie tu mozna mowic o tradycji przyjacielu ? omijam fakt ze spolka weszla na gielde czyli na wlasna prosbe sie sprzedala i bardzo dobrze.Osobiscie mi to powiewa gdzie sie produkuje, w Polsce produkuje sie telewizory Philipsa i jakos Holendrzy to znosza -ja wiem kurica nie ptica Polsza nie zagranica ale to taki sam przyklad jak z Turcja. Trzeba sie zdecydowac czy sie jest za czy przeciw. Gospodarka o charakterze zamknietym jak w socrealu albo otarty gospodarczo kraj pozwalajacy produkowac swoim co i gdzie sobie zycza. Jedno co jest dziwne to to ze kraj na tym etapie rozwoju, glodny inwestycji i miejsc pracy dobrowolnie pozbawia sie tych miejsc pracy wprowadzajac durne przepisy podatkowe. Polska nie Szwajcaria jedno co moze przyciagnac do tego kraju to niskie podatki, male obciazenie fiskalne miejsc pracy i dobra infrastruktura. Zaden z tych warunkow nie jest spelniony przez Polske - to i tak cud ze cokolwiek jeszcze produkuje sie w naszej ojczyznie.
OdpowiedzUsuńZa to "Polacy" przyznają się chętnie do nieswoich sukcesów.
OdpowiedzUsuńProponuję przeczytać - http://www.blog.rekosz.pl/?p=277
Tyle o tym...
....sprawa jest prosta(wystarczył jeden telefon do producenta;-) )i zgodna z przepisami ...choć dla nas klientów ma posmak nieuczciwości a przynajmniej zdziwienia:-)... A proceder,o którym mowa stosowany jest na całym świecie i nazywa się "Outsourcing"...na czym polega...do poczytania...w internecie:-)
OdpowiedzUsuń...Leo jak widzę na przykładzie kawałka chałwy podsumowuje nieomalże cały dorobek Polski oraz jej polityke i gospodarczą i fiskalną...:-)... oczywiście wszystko jest do niczego, jałowe i żałosne a w Mieszku mamy układ:-)))
...pozdrawiam i zyczę miłego dnia:-)
@Renata: proceder jest mi znany i wiem na czym polega. Nie rozumiem tylko dlaczego polską chałwę mogą produkować Turcy, a nie mogą Polacy? Rozumiem, że chodzi o kasę, więc jak to jest, że opłaca się 'produkować" ją za granicą, zaplacić zagranicznym pracownikom, zaplacić za transport, itp., a nie opłaca się jej produkować w Polsce, która przecież do najbogatszych krajow nie należy, pensje tam sa załosne, a ludzie emigrują za chlebem? I - żeby sutuacja byla jasna - nie mam nic do producenta, to jego sprawa gdzie produkuje. Mam do tych, "dzieki" którym producentowi opłaca się bardziej produkować za granicą - niż w kraju...
OdpowiedzUsuńLeo podsumowuje bo ma do tego prawo :) a swiat rzadzi sie prostymi regulami. A ze notka jest przykladem majacym wskazac pewne dziwne zjawiska na bazie chalwy to ja moge sobie na tej bazie podsumowywac Polska ekonomie. Zawsze chodzi o pieniadze, w ekonomi chodzi o kase. Ja rozumiem pojecie "Outsourcingu" i w krotkich slowach opisalem to w swoim komentarzu. Chyba ze chcialas zablysnac znajomoscia znajomoscia tzw.trudnych pojec. Nie mam zamiaru pisac elaboratow .Przeczytaj najpierw to co napisalem powyzej a potem wskaz mi miejsce w ktorym nawiazuje do jakiegokolwiek ukladu.Nie mam manii przesladowczej a dzialalnosc firmy Mieszko jest dla mnie zupelnie normalna i zrozumiala.
OdpowiedzUsuńSmiem twierdzic ze nie zrozumialas tego co napisalem albo zrozumialas zle - ale to naprawde nie jest moj problem.Pozdrawiam
"Darek pisze...
OdpowiedzUsuńZa to "Polacy" przyznają się chętnie do nieswoich sukcesów........."
przeczytalem :). Darek no widzisz ja mam przynajmniej kilku kolegow ktorych babcia byla Niemka :) wiec wlasciwie ja to jestem w stanie zaakceptowac :))
MAjonezowy paradoks patriotyczny jest inny.
OdpowiedzUsuńCzy Leo powinien pozrec Niemca Helmansa czy Polaka WIniara ? Pozre Niemca bo jest patriota ! I tu jest szkopul caly i chichot historii. My jest patriotami z golym tylkiem a Niemcy sie bogaca.
Panie Piotrze, chciałbym zwrócić uwagę, że Chałwa wcale nie jest żadnym "dogłębnie polskim" produktem. Jej ojczyzną są Indie, a najbardziej popularna jest właśnie w Turcji, na którą tak bardzo się Pan oburzył oraz na Bałkanach. Pomijając fakt, że kulinaria są mało "patriotycznym" dziedzictwem kultury i często należą do więcej, niż jednej nacji, jeżeli się nie jest czegoś pewnym, zawsze można "zgooglować".
OdpowiedzUsuńPisząc o "polskich do głębi słodyczach: mialem na mysli fakt, ze są one od wielu lat produkowane przez polskie firmy - z tradycjami. Polska firma, ktorej korzenie sięgają połowy ub.w., produkuje swoje słodycze za granicą, zamiast w Polsce. Daje tym samym pracę robotnikom w Turcji, zamiast w Polsce, i o to chodziło mi w tej notce. Gdyby się przyjrzeć historycznie różnych kulinariom - i zwyczajom, to zawsze mozna zanegować że coś jest czysto polskie, wskazując wcześniejszą tradycję. Czy np. świateczną choinkę mozemy uważać za element polskiej tradycji - czy nie, skoro przywędrowała do nas z innych krajów? Itd, itp.
OdpowiedzUsuńCo złego w dawaniu pracy robotnikom w Turcji? Przecież my sami jesteśmy gośćmi tutaj w Irlandii i zapewne niejeden Irlandczyk uważa, że zabieramy mu pracę.Panie Piotrze, tak nie można. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKiedy Irlandczycy zapraszali nas do siebie (tak, tak - zapraszali) potrzebowali bardzo szybko pracowników. Ich gospodarce brakowało rąk do pracy. W Polsce - jest odwrotnie. Z Polski ludzie wyjeżdżali - i wyjeżdzają m.in. z powodu trudności w znalezieniu pracy. CZy w takim razie polskie firmy nie powinny w pierwszej kolejnosci zatrudniać Polaków - w Polsce? I jeszcze raz: nie mam pretensji do firmy gdzie zatrudnia ludzi, tylko do "milościwie nam panujących" którzy tworzą takie przepisy, że polskim firmom bardziej opłaca się zatrudniać Turków - w Turcji, niz Polaków - w Polsce...
OdpowiedzUsuń