Wybrałem się na moją pocztę na jednym z krakowskich osiedli. Niewiele brakowało, żebym przysłowiowo pocałował klamkę. Ale nie dlatego, że przyszedłem za późno tylko - za wcześnie...
Dzień wcześniej dostałem awizo. Przyznaję, rano przez parę chwil nie było mnie w domu, ale na tym dokumencie była informacja, ze listonosz zostawił awizo o godzinie - która jeszcze nie nadeszła...
Podejrzewam, że aby się za bardzo nie obciążać, pan listonosz zamiast listów poleconych - roznosi same awiza, co już nie raz i nie dwa ludzie zauważyli tu i ówdzie. Torba listonosza od razu robi się lżejsza...
No, nic to. Poszedłem na pocztę po odbiór listu. Dobrze, że zaraz po południu, bo jak widać na załączonym obrazku - pracownicy tej mojej poczty też do pracy za wcześnie nie przychodzą...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz