Wczoraj obejrzałem "Wilczycę" w reż. Marka Piestraka, klasykę polskiego horroru z 1982 r.
Akcja filmu rozgrywa się w połowie XIX w., Polska jest pod zaborami. Umierająca żona weterana walk narodowo - wyzwoleńczych przysięga mu zemstę. Za życia parała się czarną magia. Nie pomaga przebicie jej serca osinowym kołkiem, odradza się pod postacią wilczycy i wciela w kolejną kobietę...
Film raczej mocno średni, ale na tle naszych "produkcji" powstałych po 1989 r. - wypada dobrze. Wspominam o nim, bo to jedna z niewielu pozycji w historii polskiego kina grozy. Dodatkowo film jest bardzo polski - jeśli można to tak nazwać - z uwagi na kontekst historyczny czasu akcji.
W 1990 r. powstała kontynuacja "Wilczycy", pt.: "Powrót Wilczycy", tego samego reżysera. Również ją obejrzałem, ale tylko z poczucia obowiązku. Film, pomimo dobrej obsady, nie dorównuje w żadnej mierze swojemu poprzednikowi.
witam ale wydaje mi sie ze film zostal nagrany na poczatku lat`80 z tego co sobie przypominam ogladalem go w kinie w 1983... to takna marginesie. Pozatem film mi sie b.podoba dobra obsada dobrze nagrany... pozdrawiam pjan
OdpowiedzUsuńMożliwe, różne źródła różnie podają. Oparłem się na wikipedii - tam jest 1982 r. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń