Niedawno zakończył działalność najstarszy "polski sklep" w Cork mieszczący się przy przy North Main Street. Pisałem o nim TUTAJ.
Nie wiem kiedy założono ten sklep, ale na pewno przed naszym wejściem do UE. Było to jedyne miejsce w Cork gdzie "przedunijni" emigranci z Polski mogli kupić polskie produkty. Kiedy przyjechałem tutaj w połowie 2004 r., był to nadal jedyny "polski sklep" w mieście. Od tego czasu wiele się zmieniło, powstało sporo kolejnych takich sklepów o coraz większych powierzchniach, lepszym asortymencie i niższych cenach.
Sam, prawdę pisząc, kupiłem tam cokolwiek może z dwa razy. Na początku nie odczuwałem braku polskich produktów, a teraz te produkty są dostępne nawet w irlandzkich sklepach. Poza tym, oprócz typowych "polskich" sklepików z mydłem i powidłem, jest też tutaj polska cukiernia, sklep mięsny czy salonik prasowy.
Na ulicy przy której mieścił się ten sklep - North Main Street - można było kiedyś spotkać wielu Rodaków, bowiem oprócz tego jedynego sklepu przy tej ulicy mieściła się też jedna z nielicznych wówczas kafejek internetowych, z której można było tanio dzwonić do Polski. Nie wiem, czy teraz, gdy już zdecydowana większość Polaków tutaj ma własne komputery z dostępem do netu, a ceny za połączenia nawet z komórki są bardzo tanie - ktoś z niej jeszcze korzysta.
Jak widać, sporo się zmieniło ;-)
Peter to był Vejas ?
OdpowiedzUsuńRaczej nie... Zanim się Vejasy pojawiły, to on już tam stał ;-)
OdpowiedzUsuńI dobrze bedzie wiecej kapusty dla Wendlinki - to dobry chlop nalezy mu sie ;-)
OdpowiedzUsuń