Z dniem 12 października b.r. wystąpiłem ze Stowarzyszenia MyCork.
To była trudna decyzja, bo to w końcu 4 lata wspólnej wolontaryjnej pracy. Wstąpiłem do MyCork dokładnie 25 listopada 2006 r. i byłem jego członkiem, jak wspomniałem, do 12 października b.r. Od 13 lipca 2008 r. do 18 lipca b.r. miałem nawet zaszczyt piastować funkcję Prezesa Zarządu Stowarzyszenia MyCork.
Ale - na wszystko w życiu jest odpowiedni czas, a ja doszedłem do wniosku że mój czas w MyCork właśnie dobiegł końca. Pora na młodszych, oczywiście - młodszych duchem ;-) Rozstaję się w przyjaźni z moimi koleżankami i kolegami z MyCork i mam głęboką nadzieję, że nie będą mnie źle wspominali.
Bardzo dziękuję wszystkim Członkom MyCork za dotychczasową współpracę i życzę Im, oraz całemu Stowarzyszeniu, samych sukcesów w dalszej pracy na rzecz Polonii w Cork. Jednocześnie chciałbym zaznaczyć, że okres wolontaryjnej działalności w MyCork był dla mnie ogromnym zaszczytem a współpraca z tak wspaniałymi osobami jak wolontariusze MyCork - prawdziwą przyjemnością.
Chciałbym jeszcze raz podkreślić, co już pisałem wielokrotnie: MyCork to najlepsza rzecz jaką Polonia w Cork zrobiła, a wolontariusze MyCork - to wspaniali ludzie którzy bezinteresownie poświęcają swój czas na społeczną pracę w stowarzyszeniu.
Mam szczerą nadzieję jeszcze nie raz wziąć czynny udział w polonijnych wydarzeniach organizowanych przez MyCork - wg mnie najbardziej prężne polonijne stowarzyszenie w Irlandii.
Smutno jakoś mi się zrobiło, gdy to przeczytałam. Znałam MyCork głównie z Twojego bloga. Bylam tylko na jednym spotkaniu (bo też tylko tak krótko byłam w Cork - to jedyny powód).
OdpowiedzUsuńBez Obywatela to nie ma mycorku
OdpowiedzUsuńNie przesadzajmy. MyCork ma się świetnie i jeżeli tylko nie zabraknie prawdziwych społeczników jacy są w nim obecnie - to nikt ani nic nie może mu zagrozić.
OdpowiedzUsuńObywatel w końcu po tylu latach podjął jedna rozsadną i słuszną decyzję.
OdpowiedzUsuń:( Mieszkałam w 2007 roku w Mallow, najpierw tydz w Cork. Później wróciłam do Polski skończyć ogólniak(bo wypada). Skończyłam i wróciłam. Teraz mieszkam z chłopakiem w Co.Kildare ale pod koniec tego miesiąca przeprowadzam się do ukochanego Cobh, w którym mieszka mój tata, a teraz i my zasilimy szeregi. Lubię tego bloga i lubię Pana, choć nie znam. A tu taka wiadomość. Cóż, "Trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść NIEPOKONANYM". Życzę powodzenia
OdpowiedzUsuńCześć Piotrze, powiesz dlaczego zrezygnowałeś z stowarzyszenia CORK? Trochę to tak że byłeś premierem przez 2 lata a później stwierdzałeś że to Państwo (stowarzyszanie) w ogóle Ci się nie podoba i z niego zrezygnowałeś?
OdpowiedzUsuńCzemu tak zrobiłeś mógłbyś powiedzieć publicznie?
Rzadko się zdarza, że jakaś decyzja ma jedną przyczynę, z reguły jest to kilka rzeczy, ktore nałożone na siebie w jednym czasie powodują że podejmujemy taki, a nie inny wybór. Jak już napisałem, MyCork jest to najlepsza rzecz jaką Polonia w Cork zrobiła, przynależność do MyCork była dla mnie zaszczytem a wolontariusze MyCork to wspaniali ludzie, więc w żadnym wypadku nie mogę stwierdzić że "to państwo mi się nie podoba". Jak sam(a) napisałeś (aś), 2 lata miałem zaszczyt być "premierem", a proszę mi wierzyć, że chociaż może tego nie widać na zewnątrz, był to dla mnie bardzo intensywny okres. Póki co, jestem pierwszym który wytrwał całą kadencję, więc odpoczynek mi się należy ;-) Natomiast nie chcę być biernym członkiem, którego aktywność ogranicza się jedynie do opłacenia składki i wtrącania swoich 3 groszy. Skoro więc uznałem że czas na odpoczynek, to logicznym jest dla mnie wystąpienie ze stowarzyszania. To jeden z powodów, jak napisałem, są też inne, bardziej osobiste, a skoro osobiste tzn. że nie będę ich w żadnym wypadku publicznie poruszał. Jeżeli chodzi o Twoje pytanie: nie, stowarzyszenie nie przestało mi się podobać ;-) To, podkreślę po raz kolejny, najlepsza rzecz jaką Polonia w Cork zrobiła. Całym sercem bedę mu kibicował i być może współpracował w blizszej lub dalszej przyszłości, jako niezrzeszony wolontariusz.
OdpowiedzUsuńDziękuje uprzejmie za odpowiedz Piotrze,
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To ja Piotrze pojmuję to tak że stowarzyszenie podoba Ci się ale ludzie którzy tam są i ich wizje już niekoniecznie. Szkoda no ale cóż, żyje się dalej:)
OdpowiedzUsuń