Dzisiaj, jak codziennie zresztą, przemieszczałem się tu i ówdzie tramwajem. Podczas jazdy jedną z linii przekonałem się, że nadal potrafimy być... solidarni ;-)
Otóż w tramwaju była kontrola biletów, po której motorniczy zapomniał włączyć z powrotem kasowniki wskutek czego były one zablokowane, uniemożliwiając tym samym skasowanie biletów. Ludzie informowali się o tym szeptem w pełnej konspiracji. Nikt nie pofatygował się żeby powiedzieć o tym motorniczemu, wskutek czego spora część pasażerów przejechała się za darmo.
No cóż, ja też nie doniosłem, biję się w pierś. Głównie dlatego, że uważam że za jazdę krakowskimi tramwajami tutejsze MPK powinno płacić pasażerom, a nie odwrotnie. Ale to już temat na inną notkę ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz