Wróciłem do Cork :-)
Z Krakowa do Dublina - Aer Lingus, z Dublina do Cork - Aircoach ;-) W Aer Lingus-ie miejsca numerowane, więc tym razem obyło się bez ciżby. Sporo Irlandek w wieku pobalzakowskim obładowanych polskim alkoholem i papierosami.
W Dublinie na odprawie paszportowej celnik przyjaźnie kiwa mi głową. Za to stojącego za mną Irlandczyka wita: "welcome home". Kiedy polscy wąsaci uzbrojeni celnicy będą nas tak witać w Polsce?
Prawie 5-godzinną jazdę autobusem przespałem, także zanim się obejrzałem - byłem w Cork.
Welcome home?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz