"Czekając na sobotę" to film dokumentalny w reżyserii Ireny i Jerzego Morawskich. Jak dla mnie - to taka "Arizona" następnego pokolenia.
"Arizona" z 1997 r. Ewy Borzęckiej był to dokument o życiu niewielkiej wiejskiej społeczności po upadku działającego przez 40 lat jedynego pracodawcy w okolicy, tj. PGR-u. O ludzkim życiu w biedzie, bezradności i bierności, zapijanej tanim winem "Arizona".
Z kolei "Czekając na sobotę", jak mówią jego twórcy: "to jest film o młodzieży z prowincjonalnej Polski (...) która czeka na coś, co odmieni ich życie. To jest film o biedzie. O biedzie duchowej, mentalnej (...). W tym filmie nikogo nie chwalimy, nikogo nie potępiamy. W tym filmie chłodnym okiem dokumentalisty staramy się spojrzeć na to, co za rogatkami Warszawy czy innych dużych miast znaleźliśmy."
Z opisu na stronie HBO, producenta filmu: "Gdzieś obok nas istnieje świat, na widok którego jadąc samochodem, dociskamy gaz do dechy. Świat, z którym nie chcemy mieć nic wspólnego. Nie nasz. Obcy, odległy, choć przecież tuż za rogiem."
Zachęcam do obejrzenia tego filmu i poznania tego świata - choćby przez ekran telewizora...
...no cóż, obejrzałam bo...trzeba, brzydkie dziewczyny...brzydkie chłopaki...nędzne życie... Słyszałam wywiad radiowy (TOK FM)z jedną z dziewczyn z ławki przystankowej...nie zmieniłaby nic w swoim życiu...i tu tkwi problem...jej dziadkowie, jej rodzice, ona, jej dzieci...wnuki...oni są szczęśliwi...na swój sposób...
OdpowiedzUsuń