Zbliża się Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, która w tym roku zagra już po raz piąty w Cork. Każdy kto może przekazuje różnego rodzaju rzeczy na WOŚP-ową licytację. Na prośbę MyCork - na licytację trafi także moja... książka;-)
/Obok: książka która będzie licytowana podczas Finału WOŚP w Cork/
Książka jest w twardej oprawie, zawiera wybrane teksty i zdjęcia z tego bloga dotyczące Cork. Została wydrukowana tylko w tym jednym jedynym egzemplarzu, co zaznaczyłem we wstępie do niej. Nie jestem autorem jej koncepcji, po prostu wyraziłem zgodę na pobranie tekstów i zdjęć do jej złożenia oraz zapłaciłem za druk - to wszystko.
Jak zaznaczyłem na wstępie - nie był to mój pomysł, wręcz się przed tym broniłem. Bo zaszczyt to wielki, ale właśnie - czy nie zbyt wielki? Gdyby nie fakt, że wpływ z licytacji jest przeznaczony na pomoc chorym dzieciom, nie zgodziłbym się na to, bo jednak jakieś resztki skromności trzeba zachować... Ale ponieważ cel szlachetny a kilka osób od razu zadeklarowało że tę książkę kupi, więc mam nadzieję że dzięki temu choćby o kilka euro więcej trafi do WOŚP-owej puszki z Cork.
Zapraszam więc do Cork - na licytację tej, i wielu innych rzeczy ;-)
--------------
dopisek z 10.01.2011 r.: miło mi napisać, że pomimo moich obaw książka sprzedała się za... 260 euro :-) Filmik z licytacji można zobaczyć TUTAJ.
swietny pomysl!!!
OdpowiedzUsuńpodoba mi się, że podszedłeś do tego tak a nie inaczej. że "te resztki skromności" wykazałeś :)
OdpowiedzUsuńAleż Piotrze :) Nie ma się przed czym bronić - pomysł bardzo fajny :) Sama chętnie bym kupiła tę książkę :) Oczywiście z autografem :) A fakt, że jest to unikatowy egzemplarz, czyni książkę wyjątkowo cenną :)
OdpowiedzUsuńGratulacje!
Ja też chętnie włącze się do licytacji, posiadac taki jedyny sam w sobie egzemplarz czyni ja jeszcze bardziej ciekawą, plus autor nietuzinkowa postać
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie, gratuluję :-)
Hej Piotrze,
OdpowiedzUsuńtytuł nie powinien być spolszczony Spacer po Corku?
Skoro jest w języku polskim tytuł to pewnie i miasto powinno być spolszczone?
Rózne szkoły różnie podają. Np. tutaj: http://poradnia.pwn.pl/lista.php?szukaj=cork&kat=18 czytamy że odmieniać można, czy wręcz trzeba:
OdpowiedzUsuńDzień dobry, chciałabym się dowiedzieć, czy Cork powinno się odmieniać? Mieszkam w Cork czy w Corku? Większość moich znajonych nie odmienia i często poprawiają mnie. Moja intuicja podpowiada mi, że powinno się odmieniać, ale wiem że np. Cambridge się nie odmienia. Czy podobnie jest z Cork? Bardzo proszę oodpowiedź.
Skoro odmienny jest York, a także Nowy Jork, to analogicznie powinien się odmieniać Cork: Corku, Corkowi, Cork, Corkiem, (o) Corku. Wątpliwości biorą się stąd, że stosunkowo liczne obce nazwy miejscowe, które można by odmieniać po polsku, w rzeczywistości są nieodmienne, np. Cambridge, Bonn, Los Angeles, niektóre inne zaś są fakultatywnie nieodmienne, np. mając na myśli stolicę Macedonii, można powiedzieć „Mieszkam w Skopiu” lub „Mieszkam w Skopie”.
Pamiętam, że kiedyś znalazłem się w sytuacji podobnej jak Pani, gdy moi znajomi twierdzili, że byli w Hamar, podczas gdy moim zdaniem byli w Hamarze. Kilka lat później, w czasie transmisji zawodów sportowych z tego miasta w Norwegii, usłyszałem głos sprawozdawcy, który mówił coś o hali sportowej w Hamar. Być może jestem w mniejszości, ale nadal uważam, że ta hala nie jest w Hamar, tylko w Hamarze.
— Mirosław Bańko, PWN
Więc wygladałoby, że powinno się odmienić. Z drugiej strony z kolei tutaj: http://so.pwn.pl/zasady.php?id=629640 napisano, że jednak odmieniać nie należy:
"Nazwy geograficzne mogą funkcjonować w postaci spolszczonej bądź oryginalnej. Jednak — inaczej niż w przypadku niektórych nazwisk — nie ma zwyczaju stosowania pisowni wariantywnej. Pisownia Paris, Madrid, Roma zamiast Paryż, Madryt, Rzym nie jest akceptowana przez normy języka polskiego. Pisownię spolszczoną stosujemy tylko w odniesieniu do nazw państw, kilkudziesięciu dużych lub ważnych miast i sporadycznie do innych nazw geograficznych; w odniesieniu do pozostałych stosujemy pisownię oryginalną. (...)
70.1. Nie odmieniają się:
(...)
b) nazwy akcentowane na ostatniej sylabie, np. Calais, Clermont–Ferrand, Verdun;
Wiemy, że wyrazy jednosylabowe mają swój własny akcent, na samogłosce, która jest dla każdego z nich ośrodkiem sylaby.
Tak więc: Cork nie jest dużym miastem, to raz, dwa - jest to nazwa jednosylabowa, więc wynikałoby z tych zasad, że nie powinno się jego nazwy odmieniac.
Tak więc jedni twierdzą że odmieniać można, inni - że nie... Ja wolałem nie odmienić, chociaż być może zrobiłem błąd. Podobno książki są - tak jak np. znaczki pocztowe - cenniejsze gdy zawierają błędy ;-)