Polskojęzyczne media w Polsce od kilku lat prowadzą politykę zakłamania obrazu polskiego emigranta. Czy robią to by poprawić nastrój tym którzy zostali - czy na polityczne zamówienie?
Kilka dni temu na portalu jednego z opiniotwórczych wydawanych w Polsce dzienników natknąłem się na artykuł opatrzony wielkim tytułem: "Polacy uciekają z Irlandii!" Skąd autor wysnuł taki wniosek? Stąd, że w ubiegłym roku po nowe nr PPS zgłosiło się o 37% Rodaków mniej, niż w roku poprzednim. Jak to się ma do tytułu? Kompletnie się nie ma. Z informacji o przydzielonych nr PPS można tylko wywnioskować, że - ewentualnie - w ubiegłym roku o 37% mniej Rodaków przyjechało do Irlandii niż w roku poprzednim. To wszystko. Oczywiście, nie są brani pod uwagę np. babcie i dziadkowie którzy coraz częściej przyjeżdżają na Zieloną Wyspę pomóc swoim dzieciom w opiece nad ich dziećmi, a swoimi wnukami, urodzonymi już w Irlandii. Oni o przyznanie nr PPS nie występują, a jest ich coraz więcej bo i coraz więcej dzieci Polaków rodzi się w Irlandii, a nie w Polsce. Skąd więc tytuł że "Polacy uciekają z Irlandii!"? Z brudnego palca polskiego dziennikarzyny pracującego dla niemieckiej polskojęzycznej gazety wydawanej w Polsce. Prawda jest taka, że jak wynika z informacji zamieszczonej na tym portalu, pomimo trudnej sytuacji ekonomicznej w Irlandii, Polacy ciągle do niej emigrują. Ale o tym - sza...
Jakiś czas temu głośno było o reportażu jednej z polskojęzycznych stacji tv z Polski, której reporterzy przyjechali do Dublina nakręcić materiał o polskich emigrantach. Oczywiście - do z góry postawionej tezy. W tym celu odnaleźli m.in. żebrzącego Polaka, który za paczkę papierosów na tle dublińskiej "Szpili" powiedział im przed kamerą wszystko, co chcieli usłyszeć, czy wręcz co mu podyktowali. Wiadomo: że bieda, nędza, brak perspektyw, etc. I taki materiał wraz ze stosownym komentarzem i przesłaniem wyemitowano w Polsce. Tyle że Polacy mieszkający w Dublinie znają tego jegomościa: to narkoman który żebrze na ulicy od lat. To jest rzetelna relacja? Skoro tak, to w każdym większym mieście w Polsce można nakręcić takich reportaży po kilka dziennie, udowadniając dowolną tezę...
Kolejna informacja: w Irlandii ludziom głód zagląda w oczy, dlatego Komisja Europejska sfinansowała zakup 53 ton sera z nadwyżek żywności do dystrybucji wśród potrzebujących. Ręce opadają. Takie akcje mają miejsce co roku, było tak również w okresie prosperity, tylko że wtedy nikt się o tym nawet nie zająknął. Co roku przed świętami w Irlandii rozdawało się mnóstwo żywności. W tym roku zwyciężyło lobby producentów sera, którzy - spryciarze - opchnęli nadwyżki tego co wyprodukowali za pieniądze europejskich podatników. Ale za to teraz jest news i piramidalna bzdura.
Idziemy dalej: informacje o masowej emigracji z Wyspy przez wykształconych Irlandczyków. Wiadomo, bieda, ludzie uciekają z tonącej wyspy, patrzcie Rodacy w Polsce jednak wcale nie jest gorzej niż w Irlandii... Żaden dziennikarzyna nawet się nie zająknie, że emigracja to u Irlandczyków tradycja, emigrowali zawsze i pewnie nadal emigrować będą. W okresie największego rozkwitu irlandzkiej gospodarki co trzeci (jeszcze raz powtórzę: co trzeci!) wykształcony Irlandczyk wyjeżdżał na dłuższy lub krótszy okres czasu za granicę. Ponad 30% wykształconych Irlandczyków wyjechało z Irlandii w okresie gospodarczego boomu! Ale podniesienie informacji o wyjazdach teraz wraz z informacjami o bezpłatnym serze rozdawanym głodnym ludziom, o "ucieczce Polaków", itp. pokazuje to wszystko w innym świetle. Tyle - że fałszywym.
Na koniec cała "prawda" o polskiej emigracji - na jednym z portali w tekście pt.: "Alkohol, agresja, seks - tak żyją polscy emigranci?" czytamy: "Alkohol, bijatyki, przypadkowy seks - skutek niespełnionych oczekiwań polskich emigrantów. Zagubieni, biedni, odcięci od bliskich, którzy zostali w kraju, coraz częściej stają się ofiarami emigracji. Agresja wśród Polaków pracujących za granicą, to coraz poważniejszy problem." Przez kolejne dwie strony anonimowy autor (bo dwie literki pod tekstem trudno uznać za podpis) przekonuje nas, że za granicę wyjechała skończona patologia której jedynym zajęciem jest picie czego popadnie, bicie kogo popadnie i seks z kim popadnie. Takie teksty są zresztą pisane taśmowo, po ich codziennej lekturze obywatele Przenajświętszej Rzeczpospolitej nabierają przekonania że są prawdziwymi szczęściarzami mogącymi mieszkać w kRAJu tanim winem i sztucznym miodem płynącym. Szkoda, że nikt nie rozejrzy się po swoim najbliższym otoczeniu i nie zada sobie trudu policzenia żyjących w wcale nie tak odległym sąsiedztwie alkoholików, mężów bijących żony, żony bijące dzieci, dzieci kradnące co popadnie, etc. Takie polskie dokumenty jak "Arizona", "Galerianki" czy "Czekając na sobotę" - nie wzięły się przecież znikąd...
O różnych bredniach kolportowanych przez polskojęzyczne media w Polsce można by długo, tylko po co? Już ks. Józef Tischner napisał swego czasu dość dobitnie, że: "są w życiu tylko trzy prawdy: święta prawda, tysz prawda i gówno prawda". I obraz polskiego emigranta kształtowany przez polskojęzyczne media należy do tej ostatniej kategorii.
Pozostaje jednak pytanie: w jakim celu polskojęzyczne media w Polsce fałszują obraz polskiej emigracji? Pierwszą nasuwającą się odpowiedzią jest cyniczna chęć podniesienia nakładu, oglądalności lub liczby kliknięć. Wiadomo że Rodacy w kraju chętniej przeczytają informację o tym, jak to "wyjechanym" jest źle, jak oczy wypłakują za Ojczyzną do której nie mogą wrócić bo na bilet nie mają, jak bezrobotni staczają się na samo dno, niż o tym że w Irlandii nikt głodny i obdarty nie chodzi, że irlandzki urzędnik w porównaniu do urzędnika polskiego ma do petenta niebotyczny szacunek, że na Zielonej Wyspie policjant jest po to żeby służyć obywatelom, itp. To nudne, to się nie sprzedaje, to ludzi denerwuje, a jak to śpiewał przed laty Wojciech Młynarski, "po co babcię denerwować? niech się babcia cieszy!" Ten utwór Młynarskiego jak znalazł pasuje zresztą do całej sytuacji polskojęzycznych mediów w Polsce, przeczytajmy choćby jego fragment:
Koci-łapci, kici-kici, ole-olejanko,
zajmujemy razem z babcią urocze mieszkanko,
my mieszkamy na parterku, babcia w oficynce.
Drepce żądna informacji o całej rodzince.
Lecz choć u nas trwa od rana z sodomką gomorka,
babci o tym się nie mówi, by była w humorku.
(...)
Tata zasię manko w kasie miał i siedzi w kiciu,
były o tym wzmianki w prasie, w Ekspresie i w Życiu.
Ale fakt ten się nie stanie dla babci udręką,
bowiem się drukuje dla niej osobne pisemko.
Na domowej drukarence wszystko się wyłuszcza
i w ogóle się babuni na parter nie wpuszcza.
Polskie społeczeństwo jest w sytuacji tej babci: drukuje się dla niego specjalne pisemka, w których informacje są tak przetworzone, żeby "babci" nie denerwować. Tak, niech się babcia cieszy... Ale wystarczy że "babcia" wysunie nos spoza swojej oficyny i wtedy, jak to stwierdził bohater filmu "Killer" zwany Siarą: "i cały misterny plan w p..." - przepadł, znaczy się... Tyle że "babć" jest tak wiele, że z pewnością nie wszystkie wyjdą ze swojej oficyny. A szkoda...
Drugą odpowiedzią na pytanie o powód fałszowania obrazu polskiej emigracji przez polskojęzyczne media w Polsce jest po prostu działanie na polityczne zamówienie. Tak, wiem że brzmi to jak kolejna spiskowa teoria w rodzaju tych że Elvis żyje i był widziany w Pułtusku, ale jednak wcale bym jej nie odrzucał. W niezależność polskojęzycznych mediów już chyba nikt z nas nie wierzy. Już samo to, że są polskojęzyczne, a nie po prostu polskie - mówi samo za siebie. No niestety, nie można nazwać polskimi mediami te które należą do zagranicznych właścicieli, w swoim macierzystym kraju płacą podatki oraz często tam drukują kolejne numery (poza dziennikami, których nie dałoby się na czas dowieźć) a tutaj zatrudniają jedynie polskich dziennikarzy których jedynymi atutami jest to, że znają dobrze język polski oraz są bezgranicznie posłuszni swoim panom.
W trakcie całej polityczno-medialnej zawierusze jaka się rozpętała po 10 kwietnia ub.r. wszyscy chcąc nie chcąc uczestniczyliśmy w medialnym praniu politycznych brudów i dowiedzieliśmy się, w czyich rękach są poszczególne kanały tv, jak przebiega polityczny podział wśród tytułów prasowych, które portale internetowe darzą sympatią tą, a które inną polityczną partię. Skoro już wiemy że upolitycznienie i upartyjnienie mediów jest polską normą, to logicznym tego skutkiem jest to, że te media muszą wypełniać polecenia partyjnej wierchuszki. Polecenia nie muszą być nawet werbalizowane, wystarczy sama świadomość jakie są oczekiwania, a już znajdzie się cały tabun sprzedajnych dziennikarskich hien gotowych napisać każde kłamstwo.
Po co ta czy inna polityczna partia miałaby wysyłać do podległych sobie mediów zlecenia stworzenia fałszywego obrazu emigracji? To po prostu typowe działania PR-owe: skoro nieudolny rząd nie potrafi sprawić żeby Polakom w Polsce żyło się lepiej, to próbuje przynajmniej stworzyć iluzję tego, że Polakom poza Polską żyje się gorzej. Sam ciągle mam przed oczami reklamowy klip pewnej partii, która - w okresie gdy z Polski właśnie wyjechało ponad 2 mln osób zwalniając sporo miejsc pracy - przekonywała telewidzów że: "za naszych rządów zmalało w Polsce bezrobocie". Oczywiście nie dodając, że stało się to nie wskutek powstania nowych miejsc pracy, tylko wskutek masowej emigracji.
No cóż, "Show Must Go On" jak śpiewał zespół Queen. Ważne jest tylko żebyśmy wiedzieli, kiedy jest show a kiedy reality. Bo jedno z drugim nie ma nic wspólnego...
Panie Piotrze, jestem pod wrazeniem... czesto czytam pańskie relacje, artykuly i naprawde doceniam Pana wklad.
OdpowiedzUsuńPawel.
Też zaglądam co kilka dni. Świetny tekst, bo odważny. Z politologa robi się nam dziennikarz prawdziwy, opisujący dużymi literami to co wszyscy widzą. Cieszę się. Oby starczyło sił.
OdpowiedzUsuńŚwięta prawda - często czytam wiadomości na portalu BBC i zastanawiam się czy kiedykolwiek Polska będzie miała tak obiektywne media - bądź co bądź państwowe .....
OdpowiedzUsuńPrzyczyna takich informacji jest prosta - ludzie wyjezdzaja - nie placa podatkow - przed obliczem masowej emigracji do Niemiec - politycy przez media chca odstraszyc prze kolejna fala wyjazdow. Niedawno Wyborcz bodajze napisala, ze juz wkrotce Polska bedzie musiala "sciagnac" do Polski 5 mln emigrantow, zeby z podatkow na emeryturki sciagac kaske. Liczmy sie wiec z mozliwoscia powstania kolejnego programu typu "Powroty". Nie zapominajmy tez ze Ludzie w Polsce wieza w media jak z kosciol - jak w TV pokazane to prawda. Na nic sie zdadza tlumaczenia podczas wizyty w kraju, skoro twarde glowy nidgy nie byly poruszone.
OdpowiedzUsuńA ja mysle, ze rzeczywistosc nie jest ani czarna, ani biala. Faktem jest, ze w Irlandii sie pogorszylo. Jest trudniej o prace. Zasilki sa utracane i generalnie ludzie chodza po ulicach smutniejsi, jakby przygnebieni. Ceny nieruchoomosci spadly nawet o 60%. Mnie osobiscie bardzo sie pogorszylo w porownanu z latami 2004-2007. Z drugiej strony w Polsce mamy wiele zmian na lepsze. Wielu moich znajomych w PL to potwierdza. Oczywiscie nie sadze, zeby polska w najblizszym czasie dogonila zachod pod wzgledem ekonomicznym, ale uwazam, ze w porownaniu z tym, jak bylo w 2004, kiedy wyjezdzalem wiele sie zmienilo. Mentalnosc polskich urzedasow, to juz odrebna sprawa i tu mam poglady rownie radykalne, co Piotr. W polskich urzedach pracuja mendy, nie tyle z nadania, co z niestety z urodzenia.
OdpowiedzUsuńPopieram ten tekst, tak po prostu jest że rzeczywistosc irlandzka jest zaklamana przez polskie media.
OdpowiedzUsuńTak naprawde to Polacy sie w Irlandii dorobili, a tym co sie nie udalo to nieliczna garstka.
Szczegolnie w tej glupocie kroluje onet.pl pamietam ze napisali ze zalamaly sie paltnosci IRL - PL a okazalo sie ze spadly o 33%. Rece opdaja.
Niestety o rzetelnosc dziennikarska trudno polecam www.rp.pl Rzeczpospolite bo oni z pisza dobre teksty.
pozdrowienia
Robert
Robert, Ci co się w Irlandii dorobili w znakomitej większości nie chcą już wracać do tych urzędów i biurw. Ci młodzi, co byli tu krótko to może i tak,ale ja im współczuję.
OdpowiedzUsuńNa starość każdy z nas wróci, jesteśmy Polakami, ale kiedy to będzie?
W propagandę nie wierzymy.
Piotrze - mam wrażenie, że tytuł z Alkoholem i Seksem może przyciągnąć jeszcze więcej Rodaków na Wyspę :)
OdpowiedzUsuńTrzeba go więc potraktować jako reklamę Irlandii! :)
...żałuję,że w ten fajny, sobotni wieczór otworzyłam Twojego bloga...chciałam zaplanować jakąś wycieczkę, bo wkrótce będę, przeczytać coś ciekawego, może się pośmiać...a tu...tekścik a w nim... udowodnienie tezy na zamówienie...Czyje?...a no, swoje własne!!! Postawiłeś sobie tezę, że "...skoro nieudolny rząd nie potrafi sprawić żeby Polakom w Polsce żyło się lepiej, to próbuje przynajmniej stworzyć iluzję tego, że Polakom poza Polską żyje się gorzej"...to dziecinada i wielkie uproszczenie…a Ty starasz się ją udowodnić...Zrobiłeś dokładnie to samo, co zarzucasz polskim dziennikarzom, miałeś taką potrzebę...nie będę dociekała...po co?
OdpowiedzUsuńNie wiem jakie czytasz gazety i portale, ale z tego co piszesz wynika,właśnie, że moja ojczyzna jest krajem demokratycznym, w którym są wolne media…W prasie można znależć wszystko (właśnie dlatego,że są wolne!)…i dlatego ważne jest...co się czyta i na ile jest to miarodajne:-))) Jeśli chciałabym udowodnić,że sny mają ogromny wpływ na moje życie...cytowałabym "Wróżkę", a jeśli, że jedzenie nabiału jest niezdrowe..."Super Linię" Jeśli nie podoba Ci się Piotrze to, co piszą w gazecie albo na portalu to…po prostu nie czytaj tej gazety i nie klikaj w ten portal!!!…tak jak ja nie czytam „Naszego Dziennika” i „Rzeczpospolitej”, chociaż czasem pokonuję tę barierę:-) Daleka jednak jestem od tego, aby ubliżać dziennikarzom tam piszącym, albo tym ,którzy czytują te teksty…
Jeśli oceniasz mnie słowami..."Polskie społeczeństwo jest w sytuacji tej babci: drukuje się dla niego specjalne pisemka, w których informacje są tak przetworzone, żeby "babci" nie denerwować"...to czuję się przez Ciebie obrażona…no, może dotknięta...bo słabe masz argumenty. Czytam i jestem świadomym obywatelem mojej ojczyzny,w moich gazetach nie ma takich tekstów…w gazetach, które czytam pisze się o problemach,które nurtują kraj, a które trudno pokonać bo……ale to już inna bajka…
…pozdrawiam.
Ja nie postawiłem sobie żadnej tezy. Ja tylko próbuję zrozumieć, dlaczego polskie media... kłamią. Bo kłamią.
OdpowiedzUsuńRada, że "jeżeli nie podoba mi się to co piszą w tej gazecie czy na tym portalu - to nie czytaj tej gazety czy portalu" przypomina mi rade byłego prezydenta Lecha Wałęsy, który radził że "nie chcesz Pan mieć gorączki, to stłucz Pan termometr"... Problem w tym, że takie bzdury nie piszą tylko zwykłe szmatławce, ale też gazety które do niedawna uważały się za opiniotwórcze...
Nie miałem też zamiaru nikogo obrażać. Jeżeli kogoś uraziłem - przepraszam. Niemniej pozwól, że na własnym blogu będę wyrażał moje własne zdanie. Bez względu na opinię innych.
Zauważ też proszę, że być może punkt widzenia zależy od miejsca z którego się patrzy. Być może - z oddali pewne rzeczy widać lepiej...
Pozdrawiam ;-)
Rewelacyjny tekst. Mnie sie o tym jednakowoz pisac nie chce...w mydleniu oczu i pokazywaniu nieprawdziwego obrazu emigrantow chyba kroluje onet, zreszta on tez puszcza rozne kwiatki na temat Pakistanczykow i ogolnie muzulmanow (w Londynie podobnoz kierowcy busow wyznania islamskiego wyrzucaja na ulice ubrane kuso dziewczyny....oczywiscie jak wynika z naocznej relacji osob wspomnianych tylko z imienia...
OdpowiedzUsuń...:-))), za to, między innymi, kocham Wałęsę:-) Mój wczorajszy komentarz ma wadę, jest zbyt ocenny...a nie powinien być:-)...za co Cię przepraszam. Nawet jeśli Twoja opinia była chwilami urażająca...masz prawo,na swoim blogu pisać o wszystkim...mogę przecież tego nie czytać:-)))
OdpowiedzUsuńTemat, naszych w Irlandii jest dla mnie b.istotny. Z tych,których znam osobiście albo z opowiadań, nie wyjechał nikt...ta część Twojego wpisu jak najbardziej się potwierdza...ale dlaczego tego nie robią, choć niektórzy powinni, to już inny temat...poważniejszy i smutniejszy...
Piotrze; informator o imprezach w Cork znikł na dobre?...pozdrawiam;-)
@renata971: "Piotrze; informator o imprezach w Cork znikł na dobre?"
OdpowiedzUsuńNo niestety, zainteresowanie było tak nikłe że w żadne sposób nie rekompensowało czasu poświęconego na jego tworzenie. Niewypał, po prostu... Na szczęscie jest sporo takich stron (po angielsku), np. co do Cork to najlepsza jest chyba ta: http://www.peoplesrepublicofcork.com/eventguide/
Witam, Panie Piotrze zaglądam tu często z ciekawością. Gratuluję odważnego artykułu! Szkoda, że nie pisze Pan felietonów do naszych gazet. Przypomniało mi się coś ciekawego co czytałam na temat kryzysu w Irlandii.
OdpowiedzUsuńW listopadzie w gazecie wyborczej ukazał się artykuł o tysiącach koni biegających luzem w Irlandii, ponieważ ich właścicieli nie stać na ich utrzymanie. Kryzys totalny!
Byłam w Cork na wakacjach - nie widziałam ani jednego zabiedzonego konia na wolności.
Widziałam uśmiechniętych ludzi mówiących w różnych językach, spokojne życie i przygotowania do świąt:)
Jeśli tak wygląda bieda na emigracji to ja chcę być TAM biedaczką:)
Pozdrawiam AL
Ten artykuł ukazał się 25 listopada, nie podam nazwiska autora. AL.
OdpowiedzUsuńZ tymi końmi to w ogóle chyba jakiś ponury żart... Nie wierzę w tę informację, uważam że jest bardzo mocno wyolbrzymiona i dziwię się, że nikt się temu nie przyjrzał bardziej krytycznie i nie pokusil się o niezależne zweryfikowanie tych danych. Tyle, że kto niby miałby to zrobić? Poza tym, skoro w poważnej gazecie napisali - to musi być prawda. Dwadzieścia tysięcy wałesających się bezpańskich koni - to jest jak na taki mały kraj jak Irlandia naprawdę liczba która robi wrażenie i która MUSI być zauważalna. Przejechałem do tej pory naprawdę sporą część Irlandii, nigdzie nie widziałem bezpańskich koni. Podzwonilem po znajomych mieszkających w rożnych częściach Wyspy pytając, czy widzieli gdzieś te konie? Każdy odpowiadał, że u nich tego problemu nie ma, ale słyszał (?) że tak się dzieje - i tu padała nazwa najbardziej od niego oddalonego hrabstwa. Każdy słyszał, nikt nie widział. Skąd dziennikarz wziął informację o bezpańskich koniach? Powołał się na informacje od jednej z organizacji która zajmuje się pomocą zwierzętom. Myślę że pracownik tejże organizacji podał dane z sufitu, dziennikarz pomnożył na wszelki wypadek razy cztery, bo w koncu Irlandia jest w strefie euro więc spora część Rodaków wszystko mnozy tutaj razy cztery, i już mamy 20 tysięcy bezpańskich koni. Swoją drogą, chyba większość ludzi pracujących w różnych organizacjach tego typu ma skłonność do zawyżania pewnych danych, szczególnie gdy nie można ich zweryfikowac, po to żeby wykazać konieczność istnienia tejże organizacji. I oczywiście konieczność dotacji, grantów, etc.
OdpowiedzUsuńZa "bezpańskie" mogą być brane konie należące do irlandzkich Travellersów, czyli lokalnej odmiany Cyganów, którzy co prawda etnicznie nie mają nic wspólnego z Romami, ale wiodą podobny do nich tryb życia.
Myslę że gdybyśmy sięgnęli do polskich danych od organizacji zajmujacej się pomocą maltretowanym zwierzetom, również spokojnie moglibyśmy wysmażyć taki tekst. Tylko nie wiem czy ktoś by w niego uwierzył, skoro Polska słynie z eksportu koni do włoskich rzeźni? Podejrzewam, że zdecydowana większość naszych Rodakow, gdyby nie bylo ich stać na utrzymanie konia, prędzej by go zjadła lub sprzedała na klej, niż wypuścila wolno. Ale oczywiście - mylić się mogę.
Przekaz o rzekomo "bezpańskich koniach" jest czytelny: w Irlandii jest bieda, konie wałęsają się bezpańsko po śmietniskach, patrzcie Rodacy jak dobrze jest wam w Polsce w ktorej nie ma głodnych smutnych koników...
Witaj Piotrze,
OdpowiedzUsuńdawno nie zagladalem na Twojego bloga.
Ten tutaj wpis jest bardzo trafny. Jak najbardziej sluszne spostrzezenie.
Faktem jest ze liczba Polakow w Irlandii nieco ostatnio spadla, wielu przeprowadza sie do innych krajow gdzie latwiej o prace, niektorzy wracaja do Polski. Irlandczycy byc moze tez emigruja ostatnio wiecej niz przed paroma latami. O prace jest ciezej niz przed paroma latami
Nie mniej obraz polskiej emigracji w polskich mediach bardzo odbiega od rzeczywistosci.
Jest dokladnie tak jak mowisz.
Ja np obserwowalem gazete wyborcza.
Takim punktem zwrotnym wedlug mnie byly wybory parlamentarne w ktorych wygralo PO.
Przed tymi wyborami emigracja pokazywana byla w pieknym swietle, prawie co dzien byl jakis artykul o tym jak to lepiej sie zyje na wyspach, jak to latwiej sie rodzi dziecko czy zaklada firme niz w Polsce. To wszystko prawda.
Tak jakby PO chcialo pokazac: zobaczcie ten kwiat polskiej mlodziezy musi opuscic nasz kraj a my moglibysmy stworzyc im wspaniale warunki, jak to zreszta sugerowal wyborczy spot PO.
Po wyborach emigracja nie przestala malec i niestety niewiele w kraju sie zmienilo.
Narzekajacych na Polske emigrantow pokazuje sie jednak teraz jako nieudacznikow. Przeciez Polska nagle jest zielona wyspa postepu w EU i kazdy ma w niej szanse. Kto wyjezdza to ten kto sobie nie radzi.
Prawie codziennie pojawia sie jakis tekst prowokujacy emigrantow. Te same osoby ktore pisaly o tym jak to w Irlandii rodzi sie dzieci w sposob naturalny teraz pisza o zlym stanie irlandzkiej opieki zdrowotnej.
Zgadzam sie z Toba ze zupelnie brak tu rzetelnosci dziennikarskiej. Np.
Pisze sie ze znakomita wiekszosc Polakow na wyspach to osoby pracujace ponizej kwalifikacji na przyslowiowym zmywaku.
Nikt nie porowna np ile osob w Polsce pracuje ponizej kwalifikacji.
Porownujac koszty zycia polska prasa dokonuje przedziwnych manipulacji z ktorych ostatecznie wynika ze najtaniej jest w gruncie rzeczy w Polsce.
Przykladow moglbym podac cala mase.
Wiadomo ze portale zarabiaja na reklamie w zaleznosci od ilosci klikniec. Coraz wiecej Polakow zyje na emigracji a jednak sledzimy polska prase, tak wiec wszelkie informacje o emigracji budza wielkie emocje i ciesza sie popularnoscia. Ot co.
Pozdrowienia
Mariusz K.
Celem jest dalsze dzielenie Polaków. Zwolennicy PiS vs. zwolennicy PO, emigranci vs. ci, którzy pozostali w Polsce, itd. Dziel i rządź. Rządzić będą ci, którzy dzielą i trzymają media. A to nie są Polacy.
OdpowiedzUsuń