Właśnie obejrzałem "Jan z Drzewa", film z 2008 r. w reżyserii Łukasza Kasprzykowskiego. Film opowiada o człowieku, który, cytując ze strony reżysera: "w kraju z którego ludzie uciekają za granicę żeby zarabiać pieniądze, postanowił uciec od pieniędzy". Obejrzałem tylko dlatego, że paru drugoplanowych bohaterów w tym filmie właśnie wróciło z Irlandii, a konkretnie - z Cork, lub się do Cork wybierało ;-) Ale i tak - warto było.
Fabuła: główny bohater jest lekarzem, który przechodzi kryzys. Teoretycznie ma wszystko: żonę, dziecko, dom, etc, ale uświadamia sobie - że bierze udział w wyścigu szczurów. Podejmuje decyzję o wyprowadzeniu się z domu i zamieszkaniu na drzewie.
Wątek "emigracyjny", chociaż zupełnie poboczny, jest widoczny w kilku miejscach: pracownicy fizyczni pilnie uczą się angielskiego planując wyjazd do Cork, żona głównego bohatera ma problem z wezwaniem hydraulika - bo wszyscy wyjechali za granicę (został tylko jeden, dość ociężały umysłowo), szwagier głównego bohatera właśnie wrócił z Irlandii gdzie zarobił na nowe porządne auto, ale użala się nad sobą że on, doktor historii, musiał sortować krewetki, z drugiej strony gdy wrócił do Polski - szlag go trafia że jest w niej tak, jak jest, wypowiadając filozoficzne: "Tam zawsze cię zżera tęsknota. Zawsze. Tylko że jak wrócisz, to znowu cię ogarnia wkurwienie! I sam już nie wiesz co jest gorsze!!!"
Ale, jak napisałem, film traktuje o czymś zupełnie innym. Momentami dość zabawny, ciepły, w epizodach zagrało kilku znanych aktorów. W wolnym czasie - można obejrzeć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz