Tydzień w Rzymie zleciał baaardzo szybko. Powrót taki sam jak przylot, tylko w drugą stronę ;-)
Rzym - to fantastyczne miasto. Współcześni Rzymianie i Rzymianki to na pewno również wspaniali ludzie, o ile nie siedzą za kierownicą. Oczy mi nie raz wychodziły ze zdumienia gdy obserwowałem co niektóre manewry na drodze. Myliłby się jednak ten kto twierdzi że Włosi na drodze jeżdżą bez zasad, otóż oni mają przynajmniej jedną zasadę, tj. zasadę pierwszeństwa: im większy samochód - tym większe pierwszeństwo.
Mnóstwo sprzedawców pamiątek i innego ustrojstwa. Momentami zbyt nachalni jak dla mnie. Jeszcze więcej skuterów - w sumie to jedyna rozsądna alternatywa dla braku miejsc parkingowych.
Pierwszy raz dane mi spróbować pieczonych kasztanów sprzedawanych przez ulicznych sprzedawców (nawet dobre ;-), za to pizza - rewelacja i to w ogromnej liczbie wariacji, np. po raz pierwszy jadłem pizzę z... ziemniakami, karczochami czy kwiatem dyni ;-)
Ogólnie rzecz biorąc - będę ten wyjazd długo i mile wspominał :-)
Moje zdjęcia z pobytu w Rzymie można zobaczyć tutaj: http://picasaweb.google.com/piotr.slotwinski/Wlochy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz