
"Późnym wieczorem drażniący ucho dźwięk dzwonka u drzwi i towarzyszące mu bombardowanie żwirem w okno sypialni zerwało ojca Johna z pierwszego snu. Gdy ojciec John otworzył okno, rozpoznał jednego ze swoich parafian, który niezmiernie wzburzony, zadzierał w górę głowę, ledwo stojąc na nogach z nadmiaru wypitego alkoholu.
- Niech ojciec zejdzie na dół i porozmawia ze mną - dobiegł z dołu wyzywający głos - nie mogę zmrużyć oka przez całą noc, bo wciąż myślę o schizmach w Kościele!
- Bill, u licha - odrzekł ojciec John - zdajesz sobie sprawę, która to godzina?
- Tak ojcze i przepraszam, że cię niepokoję, ale te schizmy doprowadzają mnie do szaleństwa!
- Dobrze, Bill, czy nie możesz zatem przyjść jutro rano, gdy wytrzeźwiejesz, i wtedy moglibyśmy porozmawiać o schizmach?
- Ale między Bogiem a prawdą, ojcze, gdy jestem trzeźwy, jajco mnie obchodzą wszystkie schizmy!"
:-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz