Na krakowskim Rynku aż roi się od różnych postaci, zarabiających na kieliszek chleba w przeróżny sposób: bądź to tworząc "żywe pomniki", bądź występując w najbardziej dziwacznych strojach, czy też prezentując długo szlifowane umiejętności.
Moją uwagę wzbudził, nazwijmy go "lewitujący jogin", który prezentuje swoje umiejętności tuż przy Bazylice Mariackiej.
Jakieś wytłumaczenie tej sztuczki istnieje i kilka z nich czytałem na necie. Niemniej jak to naprawdę robi - nie wiem, ale wygląda to bardzo realistycznie ;-)
bardzo proste wytłumaczenie. Metalowa konstrukcja przechodząca spod dywanika przez laskę, następnie rękaw, wzdłuż tułowia,aż do siodełka pod pupą
OdpowiedzUsuń