Powrót do Cork: bus z Krakowa do Pyrzowic, lot do Cork, taxi - i już w domu ;-)
Na lotnisku w Pyrzowicach ustawiono co najmniej kilka wag do ważenia bagażu. Opłata: 2 zł za sztukę. Do tego napis: "u na zaoszczędzisz czas i pieniądze". Co prawda mnie to nie dotyczy, bo od dawna latam już wyłącznie z bagażem podręcznym i nigdy nie zdarzyło mi się nawet zbliżyć do jego wagowego limitu, ale nie wiem na czym ma polegać ta oszczędność, w sytuacji gdy płacić i tak trzeba? Co innego, gdyby można było zważyć swoją walizkę bezpłatnie, ale, jak wiadomo, za darmo - umarło. Jeszcze niedawno można było zważyć walizkę na terminalu przed odprawą, teraz - nie: wszystkie wagi skrupulatnie powyłączano.
Proponuję iść za ciosem i wprowadzić opłaty za korzystanie z toalet na lotnisku, bo niby dlaczego nie? Na dworcach PKS i PKP trzeba płacić "od zawsze", więc nie ma co się cackać. A następnie można sięgnąć do narodowej skarbnicy filmowej, wyłuskać z niej nieśmiertelnego "Misia" i skorzystać z jednego z zamieszczonych tam patentów, a mianowicie polegającego na wpuszczaniu do hali odpraw tylko osób z biletami. Ci, którzy biletów nie mają, a jedynie odprowadzają członków rodziny, jak jeden z bohaterów tego filmu /"ale ja tylko mamę odprowadzam!"/ musieliby zakupić bilet na wejście na lotnisko. Ewentualnie, idąc dalej za sugestią z "Misia": "matkę możecie pożegnać machaniem z tarasu widokowego". Oczywiście, wejście na taras widokowy jest płatne już od dawna...
W Cork, po odprawie paszportowej i tuż przed wyjściem na halę, ustawiono maszynę do prześwietlania bagażu - i praktycznie sprawdzano każdy. Nie ma co ukrywać, że wraz z przylotem każdego samolotu z naszej Ojczyzny - do Irlandii wpływa przewożona w walizkach rzeka gorzały i papierosów w ilościach handlowych, a nie na własny użytek. Kontrole mają na celu ukrócenie tych geszeftów robionych przez naszych Rodaków...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz