/Powyżej: nielegalnie naklejony plakat nieopodal Paul Street w Cork/
Chociaż już dwa tygodnie po wyborach, polskie plakaty nadal wiszą "na mieście" i pewnie jeszcze długo będą wisiały, bo jak rozumiem "rozklejacze" nie czują się zobowiązani do ich zdjęcia. Tym razem śmieciarze działali na tyle "sprytnie", że nie rozkleili plakatów popierających tą lub inną partię /a przynajmniej ja na takie nie trafiłem/, ale wyłącznie dyskredytujące jedną z nich. Kto to zrobił, /jeszcze/ nie wiem, ale jak mawiali starożytni, ten, kto miał z tego korzyść.
Za poprzednie zaśmiecenie Cork, inicjator tej akcji - rezydujący wówczas w Dublinie - otrzymał partyjne namaszczenie PO do wzięcia udziału w lokalnych wyborach w Polsce, w których oczywiście przepadł z kretesem.
Jaka nagroda i z której partii oczekuje na tegorocznych śmieciarzy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz