Autor jest synem Irlandki i Anglika. Kim więc jest naprawdę? Ta książka to pełen humoru opis podróży po Irlandii, w celu odszukania własnej tożsamości.
Pierwsze wydanie "Bar McCarthy'ego" miał w 2000 roku. Celtycki ekonomiczny tygrys jeszcze silnie prężył muskuły, a na Wyspę większość z nas miała przyjechać dopiero za kilka lat. Byli za to już inni: Niemcy, Anglicy, Włosi, Hiszpanie i Amerykanie. Część z nich to turyści, część próbuje zapuścić korzenie. Autor podróżuje po Irlandii, przypominając sobie swoje dzieciństwo, które przypadało na okres kiedy w szkołach prowadzonych przez duchownych panowała spora dyscyplina, puby były naprawdę wiekowe a nie tylko stylizowane na takie, a wstęp do większości miejsc wartych zobaczenia, dzisiaj szczelnie ogrodzonych z ustawionymi kasami, był bezpłatny. A wszystko to okraszone irlandzkim humorem połączonym z refleksją nad szybko zmieniającą się Zieloną Wyspą i samym podejściem do Irlandczyków. "Anglików ludzie lubią za to, że nie są Niemcami, a Irlandczyków za to, że nie są Anglikami" - wyjaśnia autor.
W książce jest też sporo opisów miejsc które odwiedził autor, ale chyba nie wszystkie, bo jak sam wyjaśnia: "Nigdy nie rozpowiadaj naokoło jaki to uroczy dziewiczy zakątek znalazłeś, bo na drugi raz się nie dopchasz." ;-)
Warto przeczytać, żeby poznać Irlandię jeszcze z innej perspektywy.
...o tak, warto przeczytać;-)))
OdpowiedzUsuńwarto samemu na taką wyprawę pojechać ;)
OdpowiedzUsuń