Byzuch - to po śląsku "odwiedziny". Jest to też tytuł dwóch offowych filmów kina śląskiego, wyreżyserowanych przez Eugeniusza Klucznioka a wyprodukowanych przez Klub Filmu Niezależnego.
Poniżej - zamieszczam ich pobieżne streszczenie, więc dla niektórych Czytelników, którzy te filmy chcą obejrzeć, jest to sygnał żeby przerwać czytanie tej notki ;-) Chociaż z drugiej strony, pobieżna "zdrada" fabuły na niewiele tutaj się zda, bo w końcu - nie jest to kino sensacyjne.
W "Byzuchu" (2008) swoich przyjaciół odwiedza po 25 latach Ślązak "wyjechany" do Niemiec. Przyjeżdża wraz ze swoim przyjacielem, rodowitym Niemcem, któremu chce pokazać Śląsk. Tyle, że Niemcowi tak zasmakowało polskie piwo, że przez resztę filmu chodzi pijany. Goście przywożą ze sobą tandetne prezenty (używany telewizor, wiatrówkę) mając w pamięci Polskę sprzed ćwierć wieku, toteż są zdumieni standardem życia swoich śląskich przyjaciół którzy zostali w kraju (nowy mercedes w garażu, telewizor plazmowy i kolekcja broni myśliwskiej w domu). Oprócz nikomu niepotrzebnych prezentów przywożą też pełna torbę butów do reperacji, nie zdając sobie sprawy że w Polsce zawód szewca jest już na wymarciu. Na końcu oddają się biesiadzie, na odjezdnym ogałacają spiżarkę gospodarzy z kiszonych ogórków i zapraszają ich do siebie.
"Byzuch 2" (2010) - to rewizyta Ślązaków u swojego krajana w Niemczech. Po spotkaniu Ślązacy zwiedzają Frankfurt. Zwiedzanie polega na oglądaniu używanych aut, przebieranie w zdaje się odzieży z drugiej ręki oraz w różnego rodzaju starociach /od razu zaznaczę, że nie o antyki chodzi/, a także na odwiedzaniu piwiarni, gdzie konsumują głównie importowane z Polski piwo, wskutek czego dwóch głównych bohaterów się znietrzeźwia. Pozostałych - Niemiec znany z pierwszej części obwozi wieczorem autem po rozświetlonym mieście, które wywiera duże wrażenia na Ślązakach na co dzień zamieszkałych w jakiejś śląskiej wiosce. W jednej z ostatnich scen wspomniany na samym początku Ślązak, który od 25 lat mieszka w Niemczech, deklaruje powrót do swojego "Heimat".
To tak oczywiście pokrótce, w filmie jest też kilka wątków pobocznych, ale bez większego znaczenia dla głównej treści filmu.
Z ciekawostek /z racji tego że jest to, jak wspomniałem na wstępie, kino offowe/ - w drugiej części "Byzucha" wystąpili m.in. Marzena Kipiel-Sztuka, najbardziej znana z roli "Halinki" w serialu 'Świat wg Kiepskich" i Jerzy Janeczek, którego życiową rolą była chyba postać Witii Pawlaka w "Samych swoich", i który po 20 latach nieobecności w Polsce wraca na scenę właśnie w filmach offowych (po 20-letniej przerwie zagrał w "Bajzel po polsku"). W obydwu częściach "Byzucha" występuje również Jerzy Cnota, aktor znany m.in. z "Janosika", w którym grał zbójnika Gąsiora.
Film dla miłośników gatunku i Śląska, którym polecam również wspomniany "Bajzel po polsku" oraz "Mszę".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz