/Powyżej: stoję przed zamkiem w Łańcucie/
Wewnątrz nie wolno robić zdjęć, zwiedzanie odbywa się z przewodnikiem, przy wejściu, ze względu na wiekowe parkiety, musimy założyć specjalne filcowe kapcie. Ostatni raz zakładałem takie chyba z 30 lat temu ;-) Wnętrza zamku przepiękne, chociaż ostatni właściciel podczas II wojny światowej wraz z wycofującym się okupantem niemieckim, być może z obawy przed okupantem radzieckim, wywiózł niemal wszystko, co miało jakąś wartość. Część z tych rzeczy wróciło, większość zostało przez muzeum zakupiona na wzór tego, co było tutaj wcześniej.
Jednak największe wrażenie robi na mnie kolekcja powozów: miejskich, wiejskich, do polowania, do podróżowania na dalekich trasach, paradnych i w końcu - karawan.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz