A na razie, w oczekiwaniu i poszukiwaniu, bawię się, a to Brownie 127, a to wygrzebanym z dnia szafy starym kompaktem. W celu tejże zabawy, wypróbowałem nawet działanie jednorazowych plastikowych aparacików na film;-)
/Powyżej: kupiona przeze mnie "jednorazówka/
Zawsze ciekawiło mnie, jak to działa, a jakoś nigdy nie było okazji spróbować. Gdy zobaczyłem, że takie aparaty ciągle są w sprzedaży, nabyłem drogą kupna coś takiego, i przespacerowałem się przez Cork. Efekt tego spaceru - poniżej:
/Powyżej: widoczna wieża Shandon/
/Powyżej: 200 - letnie stanowisko do cumowania łodzi przy Grand Parad/
/Powyżej: "The Onion Seller" w Bishop Lucey Park/
/Powyżej: Wellington Road/
Jaki ladny Cork!
OdpowiedzUsuń