Poniżej - plakat. Z reguły na blogu plakatów promujących różne imprezy nie zamieszczam, ale tym razem zrobię wyjątek, bo ten plakat okazał się mrocznym obiektem pożądania. A mianowicie: znalazły się polskojęzyczne osoby, które te plakaty zrywały. Dodam - plakaty jak zwykle były wieszane tylko w dozwolonych miejscach, w tym w polskich sklepach. A skoro plakat budził takie zainteresowanie - to warto zachować go dla potomnych, a nawet - podać dalej ;-)
/Powyżej: plakat Luxtorpedy w Cork, którzy co niektórzy bardzo chcieli mieć na własność.../
A znane są powody nielubienia plakatu do tego stopnia, żeby go zrywać? Czy to może jednak z miłości do sztuki plakatu lub muzyki?
OdpowiedzUsuńNie chciałem o tym pisać w notce, ale w komentarzu, dlaczego nie... W miejsce każdego zerwanego plakatu pojawiły się po dwa, że się tak wyrażę, "innej organizacji polonijnej z Cork". To nie przypadek, oczywiście...
Usuń