
Wracając do bohaterów filmu: wielopokoleniowa i wielodzietna co najmniej kilkunastoosobowa rodzina gnieździ się w czymś, co z wyglądu przypomina niewielką szopę, w której grasują szczury. Takich szop jest sporo, razem tworzą zwarte osiedle. Głową rodziny jest jednooki despotyczny alkoholik, Giacinto Mazzatelli. Oko wypalone wapnem stracił zapewne przy pracy, dlatego otrzymał milion lirów odszkodowania. Od tej pory skupia się wyłącznie na tym, żeby ukryć te pieniądze przed swoją bliższą i dalszą rodziną. Pieniądze trzyma przy sobie, a nie w banku i chowa je w wymyślnych miejscach w domu, a to za kafelkiem w kuchni, a to w wózku inwalidzkim swojej matki, a to w stojącej na zewnątrz toalecie. Reszta rodziny zarabia na życie w różny sposób, poprzez prostytucję, kradzieże ale również pracę na wysypisku śmieci. Nie chcę się wgłębiać w szczegóły, ot - wstrząsający (a film ma już swoje lata) a jednocześnie przedstawiony z przewrotnym humorem obraz ludzkiej patologii.
A jednocześnie, przy całym swoim "brudzie" - jest to naprawdę świetny film.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz