Czas zakończyć wojaże i wrócić z jednej Zielonej Wyspy, na drugą. Czy też z "drugiej Irlandii" - do tej pierwszej. Kilka ostatnich chwil na krakowskim Rynku /jak widać, we
Wrocławiu mają
krasnali, a w Krakowie - barany/, kupuję plik gazet trudniej dostępnych w Cork, lotnisko, odprawa, lot powietrznym tramwajem zwanym Ryanairem, miejsca zajęte do ostatniego, lądowanie, odprawa, taksówka, dom.
/Powyżej: Rynek w Krakowie/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz