Kilka razy się przymierzałem, w końcu - obejrzałem ;-) "Przyjęcie na dziesięć osób plus trzy" - czyli jeden dzień z życia socjalistycznego lumpenproletariatu. Film z 1973 roku, wg scenariusza Jana Himilsbacha, w reżyserii Jerzego Gruzy i z główną rolą Zdzisława Maklakiewicza.
Kwiat osiedlowego menelstwa zostaje skierowany do pośredniaka. Tam odmawiają podjęcia jakiejkolwiek pracy, ale dają się nabrać człowiekowi, który podjeżdża żukiem i zgłasza zapotrzebowanie na 10 silnych mężczyzn do ciężkiej pracy. Zabiera ich do swojego zakładu, gdzie okazuje się że mają rozładować wagony, ale za śmieszna stawkę, obowiązującą bez zmian od 20 lat. Kiedy odmawiają, kierownik wpada na pomysł zorganizowania dla nich przyjęcia po pracy, sfinansowanego z funduszu reprezentacyjnego przedsiębiorstwa, a dodatkowo otrzymają oni kompletnie losowe nagrody...
Film miał być w zamyśle komedią, faktycznie pokazuje absurdy tamtej rzeczywistości, ale z drugiej strony - wydaje się też być trochę obrazem propagandowym, szczególnie przy hasłach wygłaszanych przez kierownika i w ogóle - nieco moralizatorskim wydźwiękiem. Z trzeciej jednakże strony, 7 lat przeleżał na półce, swój debiut miał dopiero w 1980 roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz