/Powyżej: nasza choinka/
*/No dobrze, przyznaję się, byłem przebrany za przerośniętego krasnoluda z
reklamy coca-coli, a nie za prawdziwego św. Mikołaja. W przyszłym roku
trzeba będzie pomyśleć o bardziej stosownym stroju ;-)/ Dzieci wyczekiwały Mikołaja, szczególnie dla młodszego było to chyba spore przeżycie, bo starszy, coś mi się wydaje, mnie rozpoznał, chociaż nie pisnął słowa. Spore emocje również dla mnie, bo to mój debiut w tej roli ;-) Towarzyszyła mi też Mikołajka, no ale - nie załapała się na wspólne zdjęcie.
/Powyżej: rodzina przyjaciół i ja w roli św. Mikołaja/
Tak btw, podobno są cztery etapy w życiu mężczyzny: 1. wierzysz w św. Mikołaja; 2. nie wierzysz w św. Mikołaja; 3. jesteś św. Mikołajem; 4. wyglądasz jak św. Mikołaj. No, to etap 3 mam zaliczony, nieuchronnie zmierzam ku etapowi 4 ;-)
Po Wieczerzy - Paterka. Kościół pełen. Po Mszy - kolejka do ruchomej Szopki:
Po Wieczerzy - Paterka. Kościół pełen. Po Mszy - kolejka do ruchomej Szopki:
Mam pomysl! Jakze swiatecznie wygladalby kolega obnoszacy Che Guevare na polskiej piersi, gdyby ubrac go (tzn. tow. Che) w czapke Dieda Moroza :) Szczesliwych Swiat Bozego Narodzenia, p. Piotrze!
OdpowiedzUsuń