Jak to u nas na Wyspie bywa, te same słowa niekoniecznie znaczą to samo co w kRAJu. Tak więc "polski sklep w Irlandii" oznacza z reguły tyle, że są tam polskie produkty /chociaż najczęściej też poprawniej będzie: "produkty z Polski"/ i polscy pracownicy, ale z właścicielami najczęściej dogadać się można tylko po rosyjsku. Oczywiście - są wyjątki, gdy polski sklep jest polskim sklepem bez koniecznych dodatkowych objaśnień. Z kolei "cash&carry" znaczy w tym przypadku tylko tyle, że to większy sklep ulokowany poza centrum - i chyba nic więcej.
Większa powierzchnia, większy wybór, z reguły /chociaż nie zawsze/ niższe ceny niż w tych ulokowanych w centrum miasta. No i - miejsca parkingowe. Nic więc dziwnego, że sporo osób właśnie tam robi większe zakupy.
Poniżej - cash&carry Polonez, Mercury i Wędlinka w Cork:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz