Pierwszy polski film dokumentalny o Katastrofie Smoleńskiej, zrealizowany w 2011 roku przez Marię Dłużewską i Joannę Lichocką.
Mocny dokument, wsparty wypowiedziami ówczesnych pracownikami Kancelarii Prezydenta, w tym - Andrzeja Dudy, który po 5-ciu latach od tamtych wydarzeniach sam został prezydentem. A do tego - ostra rockowa muzyka De Press.
Minęło 5 lat, a o Katastrofie Smoleńskiej wiemy mniej, niż podawano nam 5 godzin po tej tragedii.
No cóż, jestem przekonany, że prędzej czy później zobaczymy autentyczny film pokazujący ostatnie sekundy lotu Tu-154. Bo co do tego że taki film istnieje - nie mam żadnych wątpliwości, a w ruskie bajki o "zacięciu się taśmy magnetowidu" wierzą już chyba tylko ostatni wyznawcy sekty moskiewskiej...
czas kończyć rozważania na temat Smoleńska. Jak widać, nie można poznać prawdy. Dalsze wałkowanie tego tematu spowoduje, iż ludzie będą się do niego odnosić tak jak do mordu katyńskiego. Zwykli ludzie mają już tego dosyć. Właśnie po to, my katolicy, mamy żałobę - czas wspominania zmarłego, ale i czas na przejście do porządku dziennego. Ludzie, którzy nie potrafią zapomnieć o tragedii często popadają w mniejszy lub większy obłęd. W opinii niektórych tak stało się z J. Kaczyńskim. Podobnie rzecz się ma z Powstaniem Warszawskim. Była to wielka tragedia. Pomordowanych czcimy, ale niech trwa to jeden dzień, nie zaś cały sierpień tak jak ma to miejsce w Warszawie. To mocno dołujące gdy bez przerwy bombardują cię opisem rzezi, liczbą pomordowanych, obrazami zrujnowanej Warszawy. Gdy jest Wielkanoc to najpierw jest post, potem czytania z opisem męki Chrystusa. Ale na koniec przychodzi Zmartwychwstanie i wielka radość, że Chrystus żyje. I tak jest z każdym cierpieniem, ma ono swój sens i trzeba go odnaleźć, albo szukać. Był Smoleńsk, ale życie idzie dalej. Bogu dzięki Polska się nie zawaliła. Był Katyń i Powstanie, ale dzięki temu Polska zachowała swój honor i odzyskała wolność. Zbyt dużo w Polsce martyrologii, a za mało radości z naszych osiągnięć. Nawet rocznica odzyskania niepodległości to posępne święto w naszym wykonaniu.
OdpowiedzUsuńJaro
Skończymy rozważania, jak poznamy prawdę. Gdyby nasi przodkowie machęli reką tak jak my, to wspólczesne pokolenie nadal uczyłoby się w szkołach, że w Katyniu do Polaków strzelali Niemcy. Wg mnie naszym obowiązkiem jest dojście do prawdy jak zginęli ci, których "zdradzono o świcie". Jesteśmy im to winni, bez względu na różnice polityczne, światopoglądowe, itp. Bo jeżeli my nie upomnimy się o nich, to nie miejmy złudzeń - tym bardziej o nas nikt się nie upomni...
UsuńW sprawie Smoleńska obejrzałem dwa filmy Pani Gargas: 10.04.2010 oraz Anatomia upadku. I najciekawsze jest to, że te filmy a zwłaszcza ich fragmenty wzajemnie się wykluczają. W jednym z filmów wypowiada się świadek mówiący, że samolot leciał tak nisko, że podmuch powalił go (świadka na ziemię) a następnie uderzył w drzewo. Nikt nie słyszał żadnej eksplozji.
OdpowiedzUsuńW drugim filmie, świadkowie mówią, że samolot leciał ponad drzewami i słychać było wybuchy. Dziwne, że Pani Gargas nie skonfrontowała tych zeznań, bo ewidenteni ktoś tu bajeruje w swoich opowieściach.
tak właśnie wyglądają u nas śledztwa, dziennikarskie w tym przypadku. Trudno określić co jest prawdą a co kłamstwem w tym potoku bzdur. Możliwe, iż jest to celowa dezinformacja, ale też i opozycja (PiS) ma problemy z rzeczowym poskładaniem dowodów. Zresztą tak samo jest/było ze sprawą Papały, Olewnika, ś.p. Oleksego. Jeden wielki zamęt i nikt nie wie o co chodzi.
UsuńJaro