Drobne zakupy w SuperValu, tj. oliwa w sprayu - do smażenia i trzy porcje różnych "błyskawicznych" płatków owsianych. Zanim wyrzuciłem paragon, coś znajomego "mignęło" mi przed oczami, co spowodowało że przyjrzałem mu się dokładniej. A za chwilę - jeszcze dokładniej :-)
/Powyżej: rzeczony paragon z Super Valu/
To "coś znajomego" - to reklama strony sklepu na facebooku umieszczona na paragonie z zachętą aby ją "polubić". Znak czasów, fb naprawdę nie bierze jeńców czego dowodem jest to, że sklep de facto woli reklamować stronę pana Zuckerberga zamiast swoją własną, pod własną domeną. No cóż, coraz mniej osób w ogóle "wychodzi" poza fb, więc skoro nie chce góra do Mahometa, to - wiadomo.
A rzecz druga - zauważyłem że jeden z produktów został wyróżniony gwiazdką, gdzie objaśniono, że to produkt irlandzki, tutaj wykonany. Z ciekawości przeczytałem etykiety wszystkich produktów z paragonu - i zgadza się, ten jeden jest z IRL, pozostałe z UK. Znalazłem w kieszeni paragon z innego dużego sklepu - to samo, produkty wyprodukowane tutaj są oznaczone gwiazdkami dodatkowo z adnotacją, że, w wolnym tłumaczeniu: "towary wyprodukowane w Irlandii wspierają irlandzki rynek pracy". Być może jest to już od dawna, ale zauważyłem to dopiero teraz.
Btw, Irlandczycy od wielu lat kładą silny nacisk na promowanie swoich produktów, stąd naklejki
100% Irish lub
Love Irish Food, podkreślanie lokalności jak w przypadku
jaj z Cork /jakkolwiek dwuznacznie by to nie brzmiało/, itp., chociaż czasami dochodzi przy tym do absurdów jak w przypadku
herbaty, która w Irlandii przecież nie rośnie...
Wracając - ot takie ciekawostki wyczytane z paragonu: z jednej strony mamy globalizację i dominację fb a z drugiej - akcentowanie wartości lokalnych produktów i korzyści płynących z zakupu tychże. Można? Można.
No właśnie, ciekawi mnie, jak to jest w Polsce? Czy polskie produkty są wyróżnione na paragonach? Jak będę, to sprawdzę ;-)
------------------------
Dzień później, inny sklep, kolejny paragon. Kupiłem dwa rodzaje kawy, dwie zupy, grzyby /oczywiście - pieczarki, bo inne są tutaj praktycznie nieznane/, żel do twarzy i żarówkę. Tym razem zamiast gwiazdek są koniczynki, ale jak widać - z Irlandii są tylko pieczarki, czyli cała reszta to teoretycznie import:
/Powyżej: paragon z Dunnes Stores/