Strony

poniedziałek, 30 listopada 2015

4 rocznica Spotkań z Katechizmem Kościoła Katolickiego

Wczoraj miała miejsce czwarta rocznica "Spotkań z Katechizmem Kościoła Katolickiego". Jest to grupa osób skupionych wokół o. Bartłomieja Parysa, werbisty, która wspólnie poznaje katechizm korzystając z obszernych wyjaśnień i pomocy o. Bartłomieja.

/Powyżej: świętujemy 4 rocznicę Spotkań z KKK/

Z okazji 4 rocznicy naszych spotkań - na wczorajszym spotkaniu mieliśmy okazję m.in. skosztować dwóch tortów, w tym jeden przygotowany przez Agnieszkę:

/Powyżej: tort przygotowany przez Agnieszkę/

niedziela, 29 listopada 2015

XXIX Warsztaty z My Little Craft World: "Magnesowe czary"

Dzisiaj My Little Craft World zaprosiło młodych badaczy na kolejne warsztaty z cyklu "Mały Inżynier". Warsztaty poprowadziła nauczyciel chemii mgr Monika Stróżyk.

Na zajęciach dzieci poznały niektóre właściwości magnesu, sprawdziły jakie przedmioty są przez nie przyciągane, zaobserwowały zachowania magnesów przez przystawianie ich do siebie oraz zobaczyły jak układają się opiłki żelaza pod wpływem pola magnetycznego. Dzieci zbudowały magnetyczny samochodzik, oraz dowiedziały się jak zostać "magnetycznym" zaklinaczem wężów. Na zajęciach mali inżynierowie doświadczalnie poznali również odpowiedź na pytanie: czy inne przedmioty mogą działać podobnie jak magnes?

Zdjęcia z warsztatów można zobaczyć w galerii My Little Craft World na fb: LINK.

/Powyżej: mali inżynierowie z My Little Craft World/

sobota, 28 listopada 2015

W skrzynce znalezione (7)

Tym razem nieco mniej przesyłek w mojej skrzynce na listy, ale ich liczba na pewno wzrośnie przed Świętami.

Warto spojrzeć na pierwsza stronę Cork Independent: po zamachach w Paryżu dokonanych przez islamistów lokalni muzułmanie tłumaczą się że nie są tacy źli, że serdecznie zapraszają do swojego centrum i takie tam. Oraz - tekst o dwóch lesbijkach które jako pierwsze po tzw. "tęczowym referendum" właśnie wzięły ślub.

piątek, 27 listopada 2015

Patrick's Quay Market w Cork

Dzisiaj w Cork przy 4 St Patricks Quay otworzono Patrick's Quay Market - swego rodzaju nowy pchli targ, podobny jak Mother Jones Flea Market. Market zajmuje parter i piętro. Na parterze możemy kupić m.in. wyroby rękodzielnicze i kulinarne, na piętrze - różnego rodzaju starocie.

Poniżej - kilka zdjęć, wejście, parter i piętro:




czwartek, 26 listopada 2015

Pierwsza bożonarodzeniowa szopka w Cork

A przynajmniej pierwsza tegoroczna, jaką udało mi się zobaczyć ;-) Wraz ze sporą choinką jest ulokowana w Blackpool Shopping Centre.

/Powyżej: bożonarodzeniowa szopka w centrum handlowym w Blackpool/

poniedziałek, 23 listopada 2015

III Urodziny MyCork Artystycznie

W tym roku grupa MyCork Artystycznie obchodzi 3 rocznicę swojej działalności. 

Jak już pisałem, MyCork Artystycznie jest to projekt Stowarzyszenia MyCork skierowany do Pań chcących rozwijać swoje umiejętności w różnego rodzaju artystycznym rękodziele. W ciągu 3 minionych lat odbyło się 36 takich warsztatów, na których uczestniczki uczyły się szerokiej gamy artystycznych technik rękodzieła. Udział w warsztatach jest zawsze bezpłatny, całość kosztów pokrywa Stowarzyszenie MyCork, projekt od samego początku koordynuje Agnieszka Chwaja. Tym razem rocznicę projektu świętowano w siedzibie MyCork przy Penrose Quay. Warsztaty MyCork Artystycznie były jednocześnie wydarzeniem wieńczącym tegoroczny IX Festiwal Kultury Polskiej w Cork.

Oprócz warsztatów grupa MyCork Artystycznie organizuje również świąteczne kiermasze w przedsionku St. Augustine's Church w Cork, z których część dochodu jest przekazywana na cele charytatywne. Kiermasze organizowane są 2 razy w roku, od 2012 r. do tej pory odbyły się 6 razy, dzięki nim udało się zebrać kwotę 2522,07 euro którą przekazano na cele charytatywne. O Kiermaszach z MyCork można przeczytać tutaj: LINK.

/Powyżej: uczestnicy III Warsztatów Urodzinowych MyCork Artystycznie/

Podobnie jak przy poprzednich "urodzinach" - również tym razem zajęcia były podzielone na dwie części. W części pierwszej uczestnicy obejrzeli krótką prezentację na temat dotychczasowych warsztatów, następnie osoby które prowadziły dotychczasowe zajęcia otrzymały pamiątkowe dyplomy i aniołki z masy solnej, a następnie wszyscy zostali zaproszeni na urodzinowy tort ufundowany przez Aleksandra Cakes. W części drugiej - odbyły się warsztaty poprowadzone przez Annę Szwarc, na których uczestnicy wykonali wycinanki opoczyńskie.

Zdjęcia z tego wydarzenia można zobaczyć w galerii na moim fb: LINK.

niedziela, 22 listopada 2015

XXVII i XXVIII Warsztaty z My Little Craft World: Mały Cukiernik i Poznajemy Polskę

Dzisiaj My Little Craft World zaprosiło dzieci na kolejne warsztaty tematyczne: "Mały Cukiernik" i "Poznajemy Polskę".

W trakcie warsztatów "Mały Cukiernik" dzieci wykonały babeczki-Minionki ktore zabrały do domu, a w trakcie zajęć zostały poczęstowane pysznym tortem w kształcie bohatera tej dziecięcej bajki. Zajęcia prowadziły Magdalena Zimowska i Anna Szala-Zatorska. Zdjęcia z tych warsztatów można zobaczyć w galerii My Little Craft World na fb:  LINK.

Natomiast na zajęciach "Poznajemy Polskę" dzieci kontynuowały swoją podroż po naszej Ojczyźnie. Tym razem "zwiedziły" stolicę Polski - Warszawę,  poznając jej zabytki i legendy oraz wykonały pracę plastyczną: Warszawską Syrenkę malowaną kolorowym piaskiem. Dodatkowo każde dziecko otrzymało pamiątkową książeczkę z Warszawy i słodki poczęstunek. Zdjęcia z tych warsztatów można zobaczyć w galerii My Little Craft World na fb:  LINK.

/Powyżej: mali cukiernicy i ich kulinarne dzieła/

/Powyżej: mali artyści na zajęciach My Little Craft World: "Poznajemy Polskę"/

sobota, 21 listopada 2015

Restauracje i bary w Cork: LovingSalads

Od połowy września b.r. przy Academy Street w Cork działa "LovingSalads" - bar sałatkowy. Oprócz sporego wyboru sałatek można tam dostać również zupę i świeże soki. W środku jest jeden stolik ale dania serwuje się raczej na wynos.

/Powyżej: LovingSalads przy Academy Street/

piątek, 20 listopada 2015

W skrzynce znalezione (6)

Następna porcja bezadresowych przesyłek z mojej mojej skrzynki na listy. Powtórzyła się ulotka z jednego fastfoodu która była już przed miesiącem - najwidoczniej taką mają częstotliwość przypominania o sobie potencjalnym klientom ;-) Dla zainteresowanych - przypominam o galerii na fb, w której umieszczam zdjęcia poszczególnych ulotek, itp.: LINK.


czwartek, 19 listopada 2015

Włączenie świątecznych świateł w Cork

Dzisiaj na St. Patrick Street w Cork uroczyście włączono świąteczne oświetlenie miasta. Na to wydarzenie przyszło sporo ludzi, wcześniej na ustawionej na ulicy scenie młodzi artyści odśpiewali mniej lub bardziej świąteczne piosenki.

/Powyżej: koncert młodych artystów/

/Powyżej: świąteczne światła na Patrick Street/

Poniżej: moment włączenia świątecznych świateł na St. Patrick Street w Cork:

środa, 18 listopada 2015

Bałwan w Dungarvan

Wczoraj było o rondzie w Cork, no to dzisiaj o rondzie w Dungarvan ;-) Przejeżdżając przez nie zauważyłem postawionego tam sporego bałwana. Niby nic, ale bałwan w połowie listopada i to w kraju bez śniegu? Dlaczego nie ;-)

Bałwan pełni oczywiście również funkcję reklamową, przynajmniej o tym świadczyłby przyklejony do otaczającego go płotka plakat reklamujący "Boże Narodzenie w Dungarvan", powoli przerabiane na "festiwal światła". Zresztą, od dawna Boże Narodzenie, niegdyś bardzo ważne katolickie święto, znaczy tu tyle, co: zakupy, zakupy, zakupy. Toteż w tej sytuacji - bałwan pasuje tu jak ulał...

/Powyżej: bałwan na rondzie w Dungarvan/

wtorek, 17 listopada 2015

Cork: dzieło sztuki na rondzie

Na rondzie w Wilton w Cork znajduje się pochodząca z 1985 roku monumentalna rzeźba Johna Burke.

O artyście pisałem już przy okazji jego "Red Cardinal" który znajduje się w Dublinie, niemniej dla przypomnienia: John Burke (1946 - 2006) urodził się w Irlandii, w Clonmel, hrabstwo Tipperary. W latach 1964-67 studiował w Crawford Municipal School of Art w Cork. Był laureatem Cork Arts Society Award w 1967 i McCauley Fellowship w 1970. Następnie udał się do Londynu, gdzie zainteresował się konstruktywizmem, tworząc abstrakcyjne konstrukcje stalowe.

/Powyżej: rzeźba Johna Burke w Cork/

sobota, 14 listopada 2015

W skrzynce znalezione (5)

Kolejna porcja bezadresowych przesyłek z mojej mojej skrzynki na listy. Tym razem są m.in. ulotki od przedstawicieli dwóch partii z informacjami o irlandzkim budżecie na 2016 rok.


piątek, 13 listopada 2015

XXXIV wizyta w Polsce (5): zwiedzanie Warszawy

Po Marszu Niepodległości - jeszcze jeden dzień zostaliśmy w Warszawie, spacerując po jej centrum.

W stolicy byłem w pewnej zawodowej sprawie raz, przez kilka godzin, z 20 lat temu. Kilka razy przejeżdżałem przez Warszawę, wydała mi się wtedy wyjątkowo brzydkim miastem. Dopiero spacer po jej uliczkach, szczególnie po Starym Mieście, zmieniło moją opinię o 180%. Niemniej uważam, że PKiN powinien zostać zburzony ;-)

Kilka zdjęć poniżej, więcej - w mojej galerii: LINK.

/Powyżej: Plac Zamkowy z kolumną króla Zygmunta III Wazy i Zamkiem Królewskim/

/Powyżej: pomnik Syrenki na Powiślu obok Mostu Świętokrzyskiego, jest to ostatni pomnik w Warszawie wzniesiony przed II wojną światową/

/Powyżej: Grób Nieznanego Żołnierza/

/Powyżej: pomnik Józefa Piłsudskiego przy Belwederze/

/Powyżej: Pałac Kultury i Nauki /dawniej: im. Józefa Stalina/. "Dar narodu radzieckiego dla narodu polskiego". 10 listopada podświetlony na tęczowo (kolory się zmieniały), rzekomo z okazji... indyjskiego święta Diwali, faktycznie - żeby sprowokować ludzi idących następnego dnia w Marszu Niepodległości/

/Powyżej: widok z tarasu PKiN/

/Powyżej: Złote Tarasy z unikalnym szklanym dachem/

czwartek, 12 listopada 2015

XXXIV wizyta w Polsce (4): Marsz Niepodległości 2015

W tym roku udało mi się w końcu wziąć udział w Marszu Niepodległości. Specjalnie dla tego Marszu przyleciałem z Irlandii, ale - nie ja jeden, w Marszu wzięło udział wielu emigrantów. Niezapomniane przeżycie. 

Tegoroczny Marsz przebiegł bardzo spokojnie. Powód? Wg mnie - zmiana władzy. Służby odpowiedzialne za dotychczasowe prowokacje /bo chyba już nikt nie ma wątpliwości że to były prowokacje/ były zdezorientowane. Zabrakło ministra który nakazałby spalić kolejną budkę pod ruską ambasadą a i skrajne lewactwo które się szczątkowo na Marszu pojawiło nie otrzymało wyraźnego sygnału z centrali. Nie było widać również policji. co paradoksalnie przynajmniej w tym roku wpłynęło pozytywnie na bezpieczeństwo Marszu. Chociaż oczywiście prowokacje były: wiadomo już że Straż Marszu lustrująca dzień wcześniej trasę Marszu znalazła m.in. przygotowaną kostkę brukową rzekomo pozostawioną przez robotników. Ja sam wieczorem poprzedniego dnia udałem się pod Pałac Kultury i Nauki, bo przeczytałem w necie że podświetlono go na... tęczowo, rzekomo z okazji hinduskiego święta Diwali. Rzeczywiście, tak władze stolicy zrobiły. Zabrakło jednej tęczy, to sobie zrobili drugą żeby sprowokować Narodowców, co na szczęście się nie udało.

Kto szedł w Marszu? Po pierwsze: ponad 100 tysięcy ludzi. Po drugie: cały przekrój społeczeństwa. Owszem, najbardziej rzucali się w oczy kibice którzy zadbali o oprawę Marszu, ale na pewno to nie oni stanowili większość - było ich, zgodnie z zasadą Pareta, może z 20%. Oprócz młodych ludzi w Marszu szli również tacy jak ja, czyli już w wieku średnim, a nawet znacznie starsi. Sporo kobiet i dzieci. A sam Marsz, jak napisałem, to niezapomniane przeżycie. Mam nadzieję, że za rok znowu w nim pójdę. Mam również nadzieję, że za rok poprowadzi go Prezydent RP...

Poniżej - kilka zdjęć z Marszu, więcej w mojej galerii na fb: LINK:




środa, 11 listopada 2015

XXXIV wizyta w Polsce (3): Uroczysta zmiana wart przed Grobem Nieznanego Żołnierza

Głównym punktem państwowych obchodów Święta Niepodległości była uroczysta zmiana wart przed Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie, w której wziął udział Prezydent Andrzej Duda. Poszliśmy tam - w drodze na Marsz Niepodległości.

Dużo ludzi, prezydent witany owacyjnie. Po odprawie - prezydent wygłosił przemówienie, w którym powiedział m.in.: "Najcenniejszą rzeczą dla narodu jest wolne, suwerenne i niepodległe państwo. Ale to działa też i w drugą stronę – najcenniejszą rzeczą w państwie jest naród, który ma poczucie wolności i który jest niezłomny w dążeniu do tego, by swoje niepodległe i suwerenne państwo zatrzymać, utrzymać i mieć. I tacy właśnie jesteśmy my, Polacy, od pokoleń. I mamy prawo być z tego dumni. (...) Niech żyje Polska wolna i niepodległa, nasze wspaniałe państwo!"

Kilka zdjęć z placu marsz. Józefa Piłsudskiego:

/Powyżej: grupa rekonstrukcyjna w drodze przed Grób Nieznanego Żołnierza/

/Powyżej: uroczysta zmiana wart/

/Powyżej: Prezydent Andrzej Duda z Małżonką/

wtorek, 10 listopada 2015

XXXIV wizyta w Polsce (2): 67 miesięcznica Katastrofy Smoleńskiej

Pałac Prezydencki na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Do tej pory znałem to miejsce tylko z tv i z filmów Solidarni 2010 i Krzyż, teraz mogłem tam być i to w dodatku w kolejną, już 67 "miesięcznicę" Katastrofy Smoleńskiej.

/Powyżej: krzyż przed pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu/

Wcześniej przeczytałem w necie że o 20:30 będzie tam przemawiał Jarosław Kaczyński a później ludzie udadzą się na Marsz Pamięci. Przyszedłem wcześniej, przez pałacem prezydenckim iluminowanym w barwy narodowe był już spory tłum. Po chwili ochroniarze z PiS ogrodzili kawałek chodnika przed postawionym tam krzyżem i podium dla przemawiających, a także stanowiskami dla dziennikarzy. A tych ostatnich było sporo. Część z nich przy kamerach, z zaciągniętymi na głowach kapturami i zakrytymi logami stacji. Część z tych która się spóźniła i nie zdążyła się dostać do tegoż sektora dla mediów przez jego zamknięciem, dość bezceremonialnie próbowała się przepychać wśród ludzi, którzy szybko zaczęli się dopytywać jaki tytuł ten czy ów reprezentuje. No i panowie redaktorzy bardzo wymijająco odpowiadali, że są z "telewizji publicznej" czy tez "ogólnopolskiej gazety". Ot, łże media, których funkcjonariuszom wstyd się teraz przyznać dla kogo pracują.

/Powyżej: przemawia Jarosław Kaczyński/

W końcu pojawił się prezes PiS, przywitany gromkimi brawami. Jarosław Kaczyński powiedział m.in.:
"Możemy sobie zadawać pytanie, czy ten marsz powinien trwać. Otóż odpowiadam: tak, powinien trwać, bo zwyciężyliśmy, ale nasze cele - upamiętnienie tragedii smoleńskiej, upamiętnienie poległych, upamiętnienie prezydenta Lecha Kaczyńskiego - nie zostały jeszcze osiągnięte. Musimy ciągle o to zabiegać (...) Wydaje mi się, że słuszna jest inicjatywa tych, którzy chcą zwrócić się do prezydenta o to, by zgodził się na umieszczenie na terenie należącym do Pałacu Prezydenckiego krzyża. Dlaczego? Nie muszę tłumaczyć, wszyscy wiemy. Nie może być tak, żeby to zło sprzed pięciu lat trwało. Musi się to zmienić. To jest wielka potrzeba związana z naszymi celami, ale też tym szerszym celem - odnowy Rzeczpospolitej, dobrej zmiany." Po przemówieniu była krótka modlitwa a następnie ludzie udali się na Marsz Pamięci, gdzie złożyli kwiaty przed pomnikiem Marszałka Piłsudskiego i przed Grobem Nieznanego Żołnierza.

Ja - zostałem, bo zauważyłem żywą legendę - ks. Stanisława Małkowskiego, który gdy podium opustoszało - przystanął skromnie z boku i samotnie zaczął odmawiać różaniec. Po kilku minutach dołączyło do niego kilka osób. Udało mi się zamienić z nim dwa zdania i uścisnąć dłoń.

/Powyżej: ks. Stanisława Małkowski/

Kilka zdjęć z tego wydarzenia znajduje się w galerii na moim fb: LINK.

poniedziałek, 9 listopada 2015

XXXIV wizyta w Polsce (1): mikołaje na lotnisku

Kolejna, ale bardzo krótka wizyta w Polsce. Tym razem wybieram się tylko na Marsz Niepodległości. Od kilku lat chciałem w nim wziąć udział - jednak chęci to jedno, a gdy się mieszka za granicą - to drugie, ale w tym roku udało się wszystko zaplanować pod tym kątem.

/Lotnisko w Dublinie: pierwsza dekada listopada, ale są już mikołaje, choinki i renifery/

Lot do Warszawy mam z Dublina o 9:35. Żeby się tam dostać, wsiadam do autobusu w Cork o 3 w nocy. 3 godziny jazdy do Dublina, 3 godziny czekania na samolot, 3 godziny lotu. Ląduję w Modlinie, za chwilę mam autobus do centrum Warszawy. Wcześniej sprawdzam kurs złotego w kantorze - zdecydowanie bardziej opłacałoby się wymienić euro w kantorze na lotnisku w Dublinie - jeśli już. Wymienię później, w jednym z kantorów około Pałacu Kultury i Nauki /dawniej: im. Józefa Stalina/.

niedziela, 8 listopada 2015

Spotkanie z Pawłem Tobołą-Pertkiewiczem w Cork

NiepoprawneRadio.pl zaprosiło Polonię w Cork na spotkanie autorskie ze znanym wydawcą i pisarzem Pawłem Tobołą-Pertkiewiczem, właścicielem wydawnictwa Prohibita i księgarni "Multibook", który opublikował ostatnio biografię: "De Valera. Gigant polityki irlandzkiej i jego epoka". 

Spotkanie - które miało miejsce w sali parafialnej St. Augustine's Church - bardzo interesujące. Autor biografii tego najważniejszego irlandzkiego polityka ostatnich czasów przedstawił jego sylwetkę oraz czasy w których działał, a także spuściznę którą pozostawił. Po wykładzie - było szereg pytań od słuchaczy. Przeprowadzono również kwestę na rzecz Polaków z Donbasu.

 /Powyżej: spotkanie z Pawłem Tobołą-Pertkiewiczem w Cork/

/Powyżej: z autorem biografii Eamona De Valery/

sobota, 7 listopada 2015

IX Festiwal Kultury Polskiej w Cork

Przed nami kolejna, już 9 edycja Festiwalu Kultury Polskiej w Cork, organizowanego co roku przez Stowarzyszenie MyCork.

Poniżej - plakat festiwalu:



piątek, 6 listopada 2015

Cork Film Festival 2015

Od 6 do 15 listopada b.r. w Cork ma miejsce Cork Film Festival. Jest to jeden z najstarszych festiwali filmowych w Europie, w tym roku obchodzi 60-tą rocznicę swojego istnienia. W programie festiwalu znajdują się zarówno wysokobudżetowe filmy światowego kina jak i produkcje niezależne, krótkometrażowe, dokumentalne, itp. Podczas tegorocznego festiwalu będzie można obejrzeć również kilka polskich tytułów.

Wybrałem się do Cork Opera House na rozpoczynający tegoroczny Cork Film Festival pokaz krótkometrażowych filmów z Cork i okolic. Były to: AiR, Kennedy Quay, Blight, The Great Wide Open, Static, An Shawlie, Comic Potential i An Clog agus an Meall Ime.

Jednym słowem: rewelacja! Szczególnie, jak dla mnie, "AiR" - bardzo irlandzki i "An Clog agus an Meall Ime" - bardzo corkowski.

/Powyżej: otwarcie Cork Film Festival/

czwartek, 5 listopada 2015

W skrzynce znalezione (4)

Kolejna ubiegłotygodniowa porcja bezadresowych przesyłek z mojej mojej skrzynki na listy

Na uwagę zasługuje ulotka zachęcająca do wzięcia udziału w wystawie propagującej islamską kulturę. O podobnej pisałem tutaj: LINK. Jak widać, muzułmanie działają coraz aktywniej nawet w takim miasteczku jak Cork. Swoją drogą, chętnie bym się wybrał na taką wystawę organizowaną przez irlandzkich chrześcijan. Tak czy owak, w czasie gdy trwała muzułmańska wystawa, my organizowaliśmy Holy Wins! - II Bal Wszystkich Świętych w Cork.

Dla zainteresowanych: założyłem galerię na moim fb, gdzie można zobaczyć poszczególne ulotki: LINK.

środa, 4 listopada 2015

Dominacja fb i lokalne produkty

Drobne zakupy w SuperValu, tj. oliwa w sprayu - do smażenia i trzy porcje różnych "błyskawicznych" płatków owsianych. Zanim wyrzuciłem paragon, coś znajomego "mignęło" mi przed oczami, co spowodowało że przyjrzałem mu się dokładniej. A za chwilę - jeszcze dokładniej :-)

/Powyżej: rzeczony paragon z Super Valu/

To "coś znajomego" - to reklama strony sklepu na facebooku umieszczona na paragonie z zachętą aby ją "polubić". Znak czasów, fb naprawdę nie bierze jeńców czego dowodem jest to, że sklep de facto woli reklamować stronę pana Zuckerberga zamiast swoją własną, pod własną domeną. No cóż, coraz mniej osób w ogóle "wychodzi" poza fb, więc skoro nie chce góra do Mahometa, to - wiadomo.

A rzecz druga - zauważyłem że jeden z produktów został wyróżniony gwiazdką, gdzie objaśniono, że to produkt irlandzki, tutaj wykonany. Z ciekawości przeczytałem etykiety wszystkich produktów z paragonu - i zgadza się, ten jeden jest z IRL, pozostałe z UK. Znalazłem w kieszeni paragon z innego dużego sklepu - to samo, produkty wyprodukowane tutaj są oznaczone gwiazdkami dodatkowo z adnotacją, że, w wolnym tłumaczeniu: "towary wyprodukowane w Irlandii wspierają irlandzki rynek pracy". Być może jest to już od dawna, ale zauważyłem to dopiero teraz.

Btw, Irlandczycy od wielu lat kładą silny nacisk na promowanie swoich produktów, stąd naklejki 100% Irish lub Love Irish Food, podkreślanie lokalności jak w przypadku jaj z Cork /jakkolwiek dwuznacznie by to nie brzmiało/, itp., chociaż czasami dochodzi przy tym do absurdów jak w przypadku herbaty, która w Irlandii przecież nie rośnie...

Wracając - ot takie ciekawostki wyczytane z paragonu: z jednej strony mamy globalizację i dominację fb a z drugiej - akcentowanie wartości lokalnych produktów i korzyści płynących z zakupu tychże. Można? Można.

No właśnie, ciekawi mnie, jak to jest w Polsce? Czy polskie produkty są wyróżnione na paragonach? Jak będę, to sprawdzę ;-)

------------------------

Dzień później, inny sklep, kolejny paragon. Kupiłem dwa rodzaje kawy, dwie zupy, grzyby /oczywiście - pieczarki, bo inne są tutaj praktycznie nieznane/, żel do twarzy i żarówkę. Tym razem zamiast gwiazdek są koniczynki, ale jak widać - z Irlandii są tylko pieczarki, czyli cała reszta to teoretycznie import:

/Powyżej: paragon z Dunnes Stores/

wtorek, 3 listopada 2015

Dobre rady zawsze w cenie ;-)

Z każdej sytuacji jest jakieś wyjście, a w pubie nigdy nie pada - oto cała irlandzka filozofia w skrócie ;-) Jej odzwierciedleniem są m.in. takie porady wypisane na tablicy przed jednym z pubów w Dublinie:


poniedziałek, 2 listopada 2015

Dublin Vegfest 2015 - pierwszy wegański festiwal w Irlandii

Wczoraj miał miejsce Dublin Vegfest - czyli wegański festiwal w Dublinie, w dodatku odbywający się - jak zapewniali organizatorzy - po raz pierwszy w Irlandii. Festiwal zorganizowano w F2 Centre przy 3 Reuben Plaza. 

Wybrałem się z ciekawości. Jak wrażenia? Typowy irlandzki market, czyli sala z kilkunastoma stoiskami i przygrywającymi na żywo muzykami. Do tego lekcje jogi, kilka wykładów, pokaz "gotowania na surowo". Ale zaskoczyła mnie spora kolejka przed wejściem, licząca co najmniej z 200-300 osób która w dodatku wcale nie malała bo stale dochodzili kolejni amatorzy wegańskiej kuchni. Mogło tam się "przewinąć" nawet kilka tysięcy osób.

To chyba najdłuższa kolejka w jakiej stałem, nawet za komuny takiej nie widziałem ;-) Prawdę pisząc, chciałem sobie odpuścić, skoro jednak przyjechałem specjalnie z Cork /3 godziny w jedną stronę, 3 w drugą, plus dobry godzinny "spacerek" z centrum Dublina/, postanowiłem przynajmniej spróbować. Na szczęście posuwało się to w miarę sprawnie, po 40 minutach byłem w środku.

Wstęp: 10 euro płatne przy wejściu lub 8 euro przy wcześniejszym zakupie online. W środku - praktycznie to samo co można znaleźć na różnego rodzaju "alternatywnych" marketach, jakich sporo w Irlandii. Ceny produktów w tym i gotowych dań - nieco "podkręcone", aczkolwiek - jak to wegańskie dania - bardzo smaczne ;-) Niestety, chociaż na zdjęciach tego nie widać - momentami był spory ścisk, przynajmniej w czasie gdy tam byłem.

Zdjęcia z Dublin Vegfest 2015 można zobaczyć w mojej galerii na fb: LINK, a parę poniżej:

/Powyżej: drobny fragment kolejki do wejścia na Dublin Vegfest/

/Powyżej: sala ze stoiskami/

/Powyżej: jeden z artystów występujących na festiwalu/

/Powyżej: wegańskie słodkości/

/Powyżej: wegańskie potrawy - pomimo może niezbyt zachęcającego wyglądu - bardzo smaczne ;-)/

niedziela, 1 listopada 2015

44

Jak co roku, 1 listopada, jest dzień Wszystkich Świętych. I moje urodziny ;-)

Ostatniego dnia października wyskoczyliśmy "na chwilkę" do przyjaciół. Z chwilki chwila się zrobiła, tak że tuż po północy - na stole pojawił się przygotowany przez Nich wcześniej tort ;-)

/Powyżej: mój tegoroczny urodzinowy tort, już po zdmuchnięciu świeczek/

A od Agnieszki dostałem zrobioną przez Nią świeczkę z pszczelego wosku i taki oto "słodki bukiet", z orzechów, rodzynek, pestek dyni - i "papierowych" dodatków. Wcześniej "podpytywała" mnie, co chciałbym dostać. Zgodnie z prawdą powiedziałem, że mam wszystko i niczego mi nie trzeba. No to wymyśliła coś takiego. Może być ;-)

/Powyżej: "słodki bukiet" i świeczka z pszczelego wosku/

Bardzo dziękuję wszystkim za życzenia, w tym roku już zdecydowana większość przez FB. Znak czasów ;-)