Od niedawna na stronie internetowej Ambasady RP w Dublinie są dostępne rozliczenia dotyczące kwot przekazanych poszczególnym organizacjom lub osobom na realizację zgłoszonych przez nich projektów.
Niestety, rozliczenia te obejmują jedynie okres 2011-2015, w dodatku podane są w sposób dość chaotyczny, w niezbyt dobrym do tego celu formacie. Dane podano chronologicznie w plikach pdf, chcąc więc np. wyselekcjonować jakie wsparcie dostał konkretny projekt realizowany przez kilka podmiotów w dłuższym okresie czasu, albo ile w danym przedziale czasowym otrzymała konkretna organizacja - trzeba już niestety wykonać mrówczą pracę. W dodatku łatwo o błędy, zważywszy na fakt że nawet nazwa organizacji lub projektu może być różnie zapisana, być może dlatego że dokumenty były, jak sądzę, spisywane przez różne osoby. Dodatkowo niektóre wpisy są dość niejasne, ot np. można natknąć się na taki: "zakup książek i płyt dla szkół polonijnych" - ale dla których konkretnie szkół, informacji brak. Niemniej, jest to bardzo interesująca lektura. Najlepiej przejrzeć je samemu, są dostępne pod tymi linkami:
2011,
2012,
2013,
2014,
2015. Btw, skądinąd podejrzewam, że rok bieżący, 2016, będzie wyjątkowo interesujący...
Ale jeszcze bardziej interesująca byłaby lista projektów odrzuconych przez ambasadę - szczególnie w porównaniu z tymi zatwierdzonymi. Kto wie, do jakich wniosków by doprowadziła?
Sam z ciekawości zwróciłem uwagę na kilka danych, które dla własnych potrzeb wyselekcjonowałem i poniżej zamieszczam, a w miarę wolnego czasu będę je uzupełniał o inne podmioty. Mogą w nich być błędy bo mimo starań mogłem jakiś wpis przeoczyć, z tymże jeżeli jest błąd to będzie on dotyczył zaniżonej, a nie zawyżonej kwoty. Dodam też, że w przypadku organizacji polonijnych dotacje z Ambasady RP są często tylko jednym ze źródeł dofinansowania, dochodzą też granty od innych polskich fundacji, instytucji irlandzkich czy od prywatnych sponsorów i osób.
I tak na koniec, osobista refleksja: w czasie kiedy ja udzielałem się na poważnie w organizacji polonijnej którą był MyCork, czyli był to okres
2008 -
2010, nie tylko nie otrzymywaliśmy żadnych dotacji, ale jako stowarzyszenie
płaciliśmy jeszcze podatki dokładając się do irlandzkiego budżetu, co nie przeszkadzało nam zrealizować
rekordowej ilości projektów. Nikomu też nie przyszłoby wtedy do głowy ubiegać się o dotację na organizowanie WOŚP. Ale to było dawno, teraz są inne czasy i jak widać - trudno realizować własnymi siłami projekty a nawet działalność w pewnym stopniu biznesową, gdy "konkurencja" podłącza się do rządowej kroplówki.
Tak czy owak, poniżej kilka zebranych przeze mnie danych dostępnych w ww. rozliczeniach, do których mam osobisty komentarz. Uwaga techniczna: żeby powiększyć, proszę kliknąć na obrazek.
Na początek
PolskaEire Festival. Mam do niego stosunek dość, hm, ambiwalentny. Osobiście bardziej wolę oddolne niż odgórne inicjatywy. Tymczasem na pomysł tego festiwalu wpadł Aodhán Ó Ríordáin, irlandzki minister ds. mniejszości narodowych, kultury i równości. Gerard Keown, ambasador Irlandii w Polsce, napisał w Gazecie Wyborczej: "
Aby pokazać pozytywny wkład, który polska społeczność wnosi w życie wyspy, rząd Irlandii organizuje tygodniowy festiwal Polska Éire 2015." Wszystko fajnie, ale Polacy w Irlandii sami, oddolnie, organizowali szereg wydarzeń kulturalnych które zostały teraz "podciągnięte" pod ten festiwal. Zapewne decydują o tym właśnie granty.
O ile pierwszy festiwal, którego dotyczy poniższe zestawienie przeszedł bez większych ekscesów /bardzo ładnie zaprezentował się na nim bez żadnych grantów na ten cel promujący Polskę MyCork/, o tyle na drugim, który miał miejsce w tym roku, doszło w moim przekonaniu do skandalu. Wystąpił na nim mieszkający w Polsce Irlandczyk, Peadar de Burca, który jest m.in. felietonistą Gazety Wyborczej. W jednym ze swoich tekstów pt.: "
Polska dla Polaków. Irlandczyk pyta: Kiedy zaczną analizować czystość rasową mojej córeczki?" napisał m.in.: "
Ile czasu jeszcze upłynie, zanim kraj, który wybrał na najwyższy urząd rewizjonistę Holokaustu, zacznie analizować czystość rasową mojej córeczki?" Demokratycznie wybrany Prezydent RP Andrzej Duda jest "rewizjonistą Holokaustu"? Polacy, tak okrutnie doświadczeni przez nazizm i komunizm chcieliby "analizować czystość rasową"? Takie słowa powinny wykluczać wypowiadającego je człowieka z życia publicznego. Szczególnie w Polsce, kraju który w przeciwieństwie do Irlandii w czasie II Wojny Światowej spłynął krwią swoich obywateli, w tym żydowskiego pochodzenia. Takiemu człowiekowi nikt, kto ma chociaż odrobinę szacunku do siebie, nie powinien podawać ręki.
Tymczasem co zrobili organizatorzy PolskaEire Festival? Zaprosili tego człowieka i opłacili jego przyjazd pieniędzmi polskiego podatnika - i to jest najbardziej bulwersujące. Jedyny plus jest taki, że na jego występy, z tego co wiem, przyszli tylko organizatorzy ze znajomymi tudzież rodzina pana de Burca. Dlatego bardzo uważnie przyjrzę się wydatkom na PolskaEire Festival w bieżącym roku. Może być ciekawie. Oczywiście - o ile zostaną opublikowane.
Idąc dalej: WOŚP w Irlandii. Z ciekawostek: widzę że największą kwotą jest tutaj 2800 euro na WOŚP-owy kalendarz przygotowany w 2014 roku przez sztab w Dublinie. Sam
przesłałem zdjęcie do tego kalendarza. Oczywiście udostępniłem je za darmo a za egzemplarz kalendarza dla mnie /który musiałem ściągać z Dublina przez koleżankę, bo w Cork go nie było/ również zapłaciłem pełną cenę. To tylko tak dla odnotowania, żeby nie było. Btw, myślę że gdyby przemnożyć ilość Ambasad RP przez przyznane kwoty dotacji na WOŚP, wyszłoby... dużo. A to chyba nie tak powinno być...
Dalej: akcja promocyjna na 10-lecie Polski w Unii Europejskiej "Thank You Ireland 2004-2014". Pamiętam ją dlatego, że wówczas udział polskiej grupy na
Paradzie w Dniu św. Patryka w Cork koordynowała
Agnieszka i pamiętam że temat "Thank You Ireland 2004-2014" został MyCork-owi praktycznie narzucony z góry przez ambasadę, która obiecała finansowe wsparcie na pokrycie kosztów tej fanaberii. Jak widać - w tym przypadku wobec MyCork się z tego zobowiązania nie wywiązała i pamiętam jakieś mgliste tłumaczenia że to "MSZ zawalił". Chyba nie do końca tak było, skoro jak widać innym podmiotom groszem sypnięto obficie, a MyCork musiał dokładać z tego co sam zarobił. Pamiętam to wydarzenie również ze względu na
wystawę w Dublinie, na którą się wybrałem i na której prezentowano m.in. zdjęcia o tematyce LGBT (jednym z organizatorów konkursu fotograficznego którego owocem była ta wystawa, był członek zarówno Forum Polonia jak i zarządu irlandzkiego National LGBT Federation, ale to pewnie rzecz bez znaczenia...), gdzie pod jednym z tych zdjęć np. dwóch panów opowiadało jak to im było źle w Polsce i dlatego - Thank You Ireland . Za taką to "promocję" Polski zapłacił polski podatnik.
Następnie Forum Polonia. Kiedyś udzielałem się w nim jeszcze gdy istniało jako Forum Aktywnych Polaków, jeździłem na pierwsze zjazdy do Dublina (
I,
II i
III), etc. Później poszło to w inną stronę niż mi odpowiadało, z
podprogową promocją LGBT włącznie. Szkoda. Aha - za te zjazdy w których brałem udział nikt nie płacił, a teraz w Forum Polonia są już praktycznie zupełnie inne osoby niż były na początku.
Czas na samą Ambasadę RP w Dublinie. Jak widać, ktoś z tamtejszej wierchuszki jest miłośnikiem radiowej "Trujki" /tak, to od trucia/ i na koszt polskiego podatnika zapraszał tutaj ich dziennikarzy. Czyżby tak spodobała się akcja "
Orzeł może" z czekoladowym mrówkojadem udającym rzeczonego orła i różowymi baloniki zamiast flag biało-czerwonych? To może dla równowagi i pluralizmu zaprosicie towarzysze również kogoś z Radia Maryja? Niby dlaczego nie? Widzę również takie pozycje jak: "opieka nad miejscami pamięci narodowej" i "wizyta na grobach zasłużonych Polaków". To pierwsze wyceniono na 335 euro w 2012 a to drugie na 243 euro w 2014. Dwa miesiące temu w ramach grupy "
Idź Pod Prąd" uporządkowaliśmy i zapaliliśmy znicze na
grobach polskich marynarzy w Ardmore. Koszt - 0 euro z kieszeni polskiego podatnika. Można tak, można inaczej. Swoją drogą - po co im te kamizelki ratunkowe? ;-)
Na koniec - chwilowy "rekordzista" w tym moim zestawie, czyli Centrum Together-Razem z Cork. Pamiętam czasy gdy był to jeszcze projekt MyCork, później z MyCork wyprowadzony, czy też, ładniej: "wyodrębniony". Jak widać, prowadzenie organizacji polonijnej wymaga sporych nakładów.
Więcej zestawień można zobaczyć na
moim fb.