Kilka zdjęć poniżej:
poniedziałek, 27 czerwca 2016
Cork and Kerry Food Market
W niedzielę i w poniedziałek (26-27.06) w Cork City Hall ma miejsce Cork and Kerry Food Market - największy w regionie kiermasz spożywczy z produktami oferowanymi przez ponad 70 lokalnych wytwórców.
Kilka zdjęć poniżej:
Kilka zdjęć poniżej:
niedziela, 26 czerwca 2016
Brew It Yourself Exhibition
Wczoraj w Franciscan Well Brewery w Cork lokalny Lee Valley Brewing Club zorganizował "Brew It Yourself Exhibition". Można było spróbować piwa warzonego przez członków LVBC oraz kupić sprzęt i składniki do samodzielnego robienia piwa w domowych warunkach.
/Powyżej: jedno ze stoisk we Franciscan Well Brewery/
sobota, 25 czerwca 2016
Muzyka na French Church Street
Przy okazji weekendu /czy też - "popiątku", jak to próbują wprowadzić do potocznej polszczyzny Narodowcy RP ;-)/ - nieco muzyki wprost z corkowskiej ulicy.
Poniżej - krótki filmik:
/Powyżej: kapela grająca na French Church Street/
Poniżej - krótki filmik:
piątek, 24 czerwca 2016
Conflicting Visions in a Turbulent Age 1900–1916
Od 3 czerwca do 20 sierpnia b.r. w Crawford Art Gallery ma miejsce wystawa "Conflicting Visions in a Turbulent Age 1900–1916". W tytułowej burzliwej epoce mamy widzianą oczami artystów m.in. Światową Wystawę w Cork, I wojnę Światową i Powstanie Wielkanocne.
/Powyżej - Orli de Bri: Ireland Rising, jedna z rzeźb na wystawie w Crawford Art Gallery/
czwartek, 23 czerwca 2016
Filmy o Blackpool w Lido
Jak już pisałem, na mapę Cork wróciło Lido, które dawniej było kinem dla biedniejszej części społeczeństwa tego miasta. Dzisiaj odbyły się w nim pierwsze filmowe projekcje.
Pierwszy pokaz filmowy otworzył Eddie Noonan z Frameworks Films /to działające od 1999 r. lokalne studio filmowe/ a pierwsze filmy wyświetlone w ponownie otwartym Lido dotyczą lokalnej historii: "The lives and times of Blackpool" z 1998 r. i "Sunbeam" z 2005 r. Pierwszy, nakręcony we współpracy z Blackpool Historical Society opowiada historię tej części Cork oraz zamieszkującej go społeczności. Drugi - traktuje o nieistniejącej już Sunbeam Wolsey Factory, fabryce tekstylnej położonej w Blackpool a działającej w latach 1928-1995, w której przez ten okres znalazło zatrudnienie tysiące kobiet. 25 września 2003 roku w opuszczonym budynku wybuchł pożar który go niemal doszczętnie strawił a to co pozostało - wyburzono.
Wieczorem miał miejsce jeszcze jeden filmowy seans, był to "Meet John Doe" - amerykański film z 1941 roku.
Pierwszy pokaz filmowy otworzył Eddie Noonan z Frameworks Films /to działające od 1999 r. lokalne studio filmowe/ a pierwsze filmy wyświetlone w ponownie otwartym Lido dotyczą lokalnej historii: "The lives and times of Blackpool" z 1998 r. i "Sunbeam" z 2005 r. Pierwszy, nakręcony we współpracy z Blackpool Historical Society opowiada historię tej części Cork oraz zamieszkującej go społeczności. Drugi - traktuje o nieistniejącej już Sunbeam Wolsey Factory, fabryce tekstylnej położonej w Blackpool a działającej w latach 1928-1995, w której przez ten okres znalazło zatrudnienie tysiące kobiet. 25 września 2003 roku w opuszczonym budynku wybuchł pożar który go niemal doszczętnie strawił a to co pozostało - wyburzono.
Wieczorem miał miejsce jeszcze jeden filmowy seans, był to "Meet John Doe" - amerykański film z 1941 roku.
/Powyżej: Eddie Noonan w Lido/
środa, 22 czerwca 2016
Lido
Od poniedziałku 20 czerwca b.r. ponownie jest otwarty dla mieszkańców Cork - Lido, budynek znajdujący się w Blackpool i stanowiący część jego historii. Obecnie jest tam siedziba Cork Community Art Link, wolontaryjnej organizacji skupiających lokalnych artystów.
Sam budynek wybudowano w 1920 roku, natomiast w 1931 roku otworzono w nim kino przeznaczone dla biedniejszych dzieci z Blackpool, których nie było stać na bilety do innych kin działających w Cork. Mało tego, zamiast kilku pensów za bilet dzieci mogły płacić za seans... zebranymi słoikami, które pracownicy Lido odsprzedawali później do pobliskiego zakładu. Kino działało przez 30 lat, odbywały się w nim dwa seanse dziennie, o 19:00 i 21:00. Pamięć o tym kinie jest do dzisiaj żywa wśród mieszkańców Blackpool, stąd tym większa radość - że budynek jest ponownie otwarty i że również będą w nim pokazy filmów ;-)
Sam budynek wybudowano w 1920 roku, natomiast w 1931 roku otworzono w nim kino przeznaczone dla biedniejszych dzieci z Blackpool, których nie było stać na bilety do innych kin działających w Cork. Mało tego, zamiast kilku pensów za bilet dzieci mogły płacić za seans... zebranymi słoikami, które pracownicy Lido odsprzedawali później do pobliskiego zakładu. Kino działało przez 30 lat, odbywały się w nim dwa seanse dziennie, o 19:00 i 21:00. Pamięć o tym kinie jest do dzisiaj żywa wśród mieszkańców Blackpool, stąd tym większa radość - że budynek jest ponownie otwarty i że również będą w nim pokazy filmów ;-)
/Powyżej: Lido w Blackpool/
wtorek, 21 czerwca 2016
Spotkanie z Maciejem Parowskim w Cork
W niedzielę 19 czerwca b.r. Niepoprawne RadioPL zaprosiło wszystkich miłośników fantastyki i literatury polskiej na spotkanie z Maciejem Parowskim, pisarzem, krytykiem literackim, długoletnim redaktorem naczelnym, kultowego miesięcznika "Fantastyka" i "Nowa Fantastyka", a także współautorem komiksów “Wiedźmin” i “Funky Kowal”. Spotkanie odbyło się po Mszy Świętej wieczornej w salce na górze St. Augustine's Church.
/Powyżej: z Maciejem Parowskim/
poniedziałek, 20 czerwca 2016
50 i 51 Warsztaty z My Little Craft World: pieczenie chleba i rozdanie dyplomów
W niedzielę 19 czerwca b.r. na kolejnych warsztatach My Little Craft World z cyklu "Kuchnia Malucha" dzieci upiekły własny chleb, a później miało miejsce uroczyste wręczenie dyplomów i nagród książkowych dla małych artystów, cukierników, kucharzy i naukowców - którzy uczęszczali w tym roku szkolnym na cykliczne zajęcia.
Na warsztatach z cyklu "Kuchnia Malucha" prowadzonych przez Gertrudę Anisiewicz dzieci dowiedziały się jak powstaje chleb: od ziarna i pracy na polu i jak wiele trudu wymaga przygotowanie bochenka chleba. Mali kucharze wyrobili ciasto i przygotowali własne bochenki chleba. Oprócz tego na warsztatach dzieci poznały etapy powstawania chleba, rodzaje pieczywa, gatunki zboża, maszyny pomocne w pracy rolnika, młynarza i piekarza. Oczekując na wypiek chleba dzieci oglądały różne rodzaje zbóż oraz spróbowały kilku gatunków pieczywa. Więcej zdjęć z tych zajęć można zobaczyć w galerii na fb: LINK.
Na kolejne zajęcia, które były ostatnimi w tym roku szkolnym, My Little Craft World zaprosiło swoich małych studentów którzy brali udział przynajmniej w jednych warsztatach z dowolnego cyklu, tj.: Poznajemy Polskę, Mały Inżynier, Kuchnia Malucha i Mały Cukiernik. Agnieszka Chwaja uroczyście wręczyła dzieciom dyplomy oraz nagrody. Ponadto każde dziecko otrzymało pamiątkowy biret. Po rozdaniu dyplomów i nagród dzieci i rodzice mogli skosztować słodkiego tortu ufundowanego przez Anię i Magdę z firmy A&M Sweet Dreams Factory. W drugiej części zajęć dzieci wzięły udział we wspólnej zabawie z wakacyjną pszczółką. Więcej zdjęć z tych zajęć można zobaczyć w galerii na fb: LINK.
Na warsztatach z cyklu "Kuchnia Malucha" prowadzonych przez Gertrudę Anisiewicz dzieci dowiedziały się jak powstaje chleb: od ziarna i pracy na polu i jak wiele trudu wymaga przygotowanie bochenka chleba. Mali kucharze wyrobili ciasto i przygotowali własne bochenki chleba. Oprócz tego na warsztatach dzieci poznały etapy powstawania chleba, rodzaje pieczywa, gatunki zboża, maszyny pomocne w pracy rolnika, młynarza i piekarza. Oczekując na wypiek chleba dzieci oglądały różne rodzaje zbóż oraz spróbowały kilku gatunków pieczywa. Więcej zdjęć z tych zajęć można zobaczyć w galerii na fb: LINK.
/Powyżej: mali piekarze/
Na kolejne zajęcia, które były ostatnimi w tym roku szkolnym, My Little Craft World zaprosiło swoich małych studentów którzy brali udział przynajmniej w jednych warsztatach z dowolnego cyklu, tj.: Poznajemy Polskę, Mały Inżynier, Kuchnia Malucha i Mały Cukiernik. Agnieszka Chwaja uroczyście wręczyła dzieciom dyplomy oraz nagrody. Ponadto każde dziecko otrzymało pamiątkowy biret. Po rozdaniu dyplomów i nagród dzieci i rodzice mogli skosztować słodkiego tortu ufundowanego przez Anię i Magdę z firmy A&M Sweet Dreams Factory. W drugiej części zajęć dzieci wzięły udział we wspólnej zabawie z wakacyjną pszczółką. Więcej zdjęć z tych zajęć można zobaczyć w galerii na fb: LINK.
/Powyżej: mali studenci z My Little Craft World/
niedziela, 19 czerwca 2016
Cork Summer Show 2016
W dniach 18-19 czerwca b.r. ma miejsce Cork Summer Show, czyli impreza z muzyką na żywo, stoiskami z żywnością, pokazami maszyn rolniczych, itp. Więcej zdjęć z tego wydarzenia znajduje się w galerii na moim fb: LINK.
/Powyżej: Agnieszka przy wejściu na Cork Summer Show/
sobota, 18 czerwca 2016
Shandon Street Festival 2016
W sobotę 18 czerwca b.r. w Cork miał miejsce kolejny Shandon Street Festival.
Organizatorzy jak co roku przygotowali sporo atrakcji, zarówno dla dorosłych jak i dla dzieci. Zagrały lokalne muzyczne zespoły, malowano dzieciom twarze i robiono dla nich zwierzątka z baloników, było mini zoo, jak również warsztaty z rękodzieła, był w końcu teatrzyk kukiełkowy. Swoje stoiska rozłożyli lokalni rzemieślnicy i artyści. Zdjęcia z tego wydarzenia można zobaczyć w galerii na moim fb: LINK.
Shandon jest to zabytkowa część Cork, niegdyś pełniąca ważną rolę ekonomiczną: to tutaj znajdowało się centrum irlandzkiego handlu masłem i wołowiną. Festiwal ma za zadanie promować to, obecnie nieco zapomniane, miejsce.
Poniżej - krótki filmik z tego wydarzenia:
Organizatorzy jak co roku przygotowali sporo atrakcji, zarówno dla dorosłych jak i dla dzieci. Zagrały lokalne muzyczne zespoły, malowano dzieciom twarze i robiono dla nich zwierzątka z baloników, było mini zoo, jak również warsztaty z rękodzieła, był w końcu teatrzyk kukiełkowy. Swoje stoiska rozłożyli lokalni rzemieślnicy i artyści. Zdjęcia z tego wydarzenia można zobaczyć w galerii na moim fb: LINK.
/Powyżej: Shandon Street Festival/
Shandon jest to zabytkowa część Cork, niegdyś pełniąca ważną rolę ekonomiczną: to tutaj znajdowało się centrum irlandzkiego handlu masłem i wołowiną. Festiwal ma za zadanie promować to, obecnie nieco zapomniane, miejsce.
Poniżej - krótki filmik z tego wydarzenia:
piątek, 17 czerwca 2016
Art Exhibition by Pawel Wroblewski
Od 17 czerwca do 1 lipca b.r. w Camden Palace w Cork ma miejsce wystawa prac Pawła Wróblewskiego, na której zobaczymy m.in. portrety mieszkańców Cork, miejskie pejzaże oraz inne prace o szerokiej tematyce. Kilka zdjęć z wystawy można zobaczyć w mojej galerii na fb: LINK.
/Powyżej: wejście do Camden Palace z pracami Pawła Wróblewskiego/
czwartek, 16 czerwca 2016
Piotr Gociek: "POzamiatane. Jak Platforma Obywatelska porwała Polskę"
Cała naga prawda o Platformie Obywatelskiej, jej historii i liderach. Ale również i o innych partiach tworzących polityczny krajobraz Polski.
Piotr Gociek przypomina nam historię PO, partii założonej przez Donalda Tuska i jego kolegów wskutek konfliktu z Bronisławem Geremkiem w Unii Wolności, którą Tusk współtworzył. Początkowo PO programowo niewiele różniła się od PiS, jednak wraz z upływem czasu coraz bardziej dryfowała w lewą stronę by skończyć jeszcze bardziej na lewo niż SLD, bezpośredni spadkobiercy PZPR. Nic dziwnego, że ci ostatni nie weszli już do sejmu, dwie lewackie partie to zbyt wiele. Wskutek zmasowanej medialnej kampanii w którą włączyły się mainstreamowe media i szeregu manipulacji - PO wygrało wybory w 2007 roku. Reszta jest już historią.
Bardzo ciekawe są przytoczone dane statystyczne, które zadają całkowity kłam lansowanym twierdzeniom, że PO to partia "młodych, wykształconych, z dużych miast". Tymczasem połowa członków PO miała ledwie podstawowe wykształcenie, większość mieściła się w przedziale wieku 50-59 i mieszkała w małych miejscowościach.
Równie ciekawa jest historia Polskiego Stronnictwa Ludowego, partii w której oprócz zmiany nazwy /poprzednio za komuny: Zjednoczone Stronnictwo Ludowe/ nie zmieniło się praktycznie nic. Niemniej nieprawdą jest, że PSL to partia "obrotowa", która z każdym wejdzie w koalicję żeby tylko nadal móc żerować na państwowym i samorządowym mieniu. Mianowicie - PSL wchodziła w koalicję tylko z partiami lewicowymi, jak SLD czy właśnie PO. Btw, swoją karierę polityczną Ewa Kopacz również rozpoczynała jeszcze w ZSL.
Ponadto sporo o politycznej drodze Bronisława Komorowskiego i Ewy Kopacz. Obydwoje to bardzo przeciętni urzędnicy o kwalifikacjach co najwyżej do kierowania niewielkim powiatem, ale nie dużym państwem europejskim, jakim jest Polska. Wyniesieni na szczyty władzy dzięki łasce Tuska. Dlaczego postawił na nich? Bo spełniali podstawowe kryterium tzw. BMW: bierni, mierni ale wierni, a tym samym nie mogli zagrozić samemu Tuskowi. Jak taki przeciętny, za to mający sporo za uszami facet jak Komorowski mógł zostać prezydentem RP, wybranym w powszechnych wyborach? Dzięki zmasowanej medialnej kampanii skundlonych pseudodziennikarzy z mainstreamowych mediów, którzy nie tylko nie prześwietlili przeszłości tego człowieka, ale rozpięli nad nim parasol ochronny, ba - wręcz otoczyli go warownym murem. To dzięki nim mamy za sobą 5 lat beznadziejnej prezydentury "zgody i pojednania", gdzie nie było ani zgody, ani pojednania, za to wiele atypolskich działań i kompletnego zmarginalizowania znaczenia Polski w polityce międzynarodowej.
Na okładce książki czytamy: "Platforma Obywatelska rządziła III RP przez jedną trzecią jej historii. Być może będzie nią rządzić w przyszłości. Można nawet powiedzieć, że porwała Polskę - na kilka różnych sposobów. Porwała ją za sobą, gdy seryjnie wygrywała wybory. Porwała niczym kidnaper, kiedy zawłaszczała kolejne urzędy i instytucje. Porwała na kawałki, bo Polacy są dziś podzieleni bardziej niż kiedykolwiek po 1989 roku. Czym była PO w chwili narodzin, czym gdy zatriumfowała, a czym jest dziś? Jakie cele przyświecały politykom Platformy? Czy był to projekt naprawy kraju czy realizacji prywatnych ambicji? Czy PO to twór wyjątkowy w ostatnim ćwierćwieczu czy logiczna i nieuchronna kontynuacja polityki niegdyś prowadzonej przez Kongres Liberalno-Demokratyczny i Unię Wolności? Kiedy Donald Tusk zamienił się z reformatora w hipnotyzera? Dlaczego Bronisław Komorowski musiał zostać prezydentem? Czy tylko lemingi kochają PO? Jak to się stało? Jak to zrobiono? I po co? Krótko mówiąc: jak Platforma Obywatelska porwała Polskę i co z tego wynikło?"
Piotr Gociek przypomina nam historię PO, partii założonej przez Donalda Tuska i jego kolegów wskutek konfliktu z Bronisławem Geremkiem w Unii Wolności, którą Tusk współtworzył. Początkowo PO programowo niewiele różniła się od PiS, jednak wraz z upływem czasu coraz bardziej dryfowała w lewą stronę by skończyć jeszcze bardziej na lewo niż SLD, bezpośredni spadkobiercy PZPR. Nic dziwnego, że ci ostatni nie weszli już do sejmu, dwie lewackie partie to zbyt wiele. Wskutek zmasowanej medialnej kampanii w którą włączyły się mainstreamowe media i szeregu manipulacji - PO wygrało wybory w 2007 roku. Reszta jest już historią.
Bardzo ciekawe są przytoczone dane statystyczne, które zadają całkowity kłam lansowanym twierdzeniom, że PO to partia "młodych, wykształconych, z dużych miast". Tymczasem połowa członków PO miała ledwie podstawowe wykształcenie, większość mieściła się w przedziale wieku 50-59 i mieszkała w małych miejscowościach.
/Powyżej: "POzamiate..." z autografem Autora/
Równie ciekawa jest historia Polskiego Stronnictwa Ludowego, partii w której oprócz zmiany nazwy /poprzednio za komuny: Zjednoczone Stronnictwo Ludowe/ nie zmieniło się praktycznie nic. Niemniej nieprawdą jest, że PSL to partia "obrotowa", która z każdym wejdzie w koalicję żeby tylko nadal móc żerować na państwowym i samorządowym mieniu. Mianowicie - PSL wchodziła w koalicję tylko z partiami lewicowymi, jak SLD czy właśnie PO. Btw, swoją karierę polityczną Ewa Kopacz również rozpoczynała jeszcze w ZSL.
Ponadto sporo o politycznej drodze Bronisława Komorowskiego i Ewy Kopacz. Obydwoje to bardzo przeciętni urzędnicy o kwalifikacjach co najwyżej do kierowania niewielkim powiatem, ale nie dużym państwem europejskim, jakim jest Polska. Wyniesieni na szczyty władzy dzięki łasce Tuska. Dlaczego postawił na nich? Bo spełniali podstawowe kryterium tzw. BMW: bierni, mierni ale wierni, a tym samym nie mogli zagrozić samemu Tuskowi. Jak taki przeciętny, za to mający sporo za uszami facet jak Komorowski mógł zostać prezydentem RP, wybranym w powszechnych wyborach? Dzięki zmasowanej medialnej kampanii skundlonych pseudodziennikarzy z mainstreamowych mediów, którzy nie tylko nie prześwietlili przeszłości tego człowieka, ale rozpięli nad nim parasol ochronny, ba - wręcz otoczyli go warownym murem. To dzięki nim mamy za sobą 5 lat beznadziejnej prezydentury "zgody i pojednania", gdzie nie było ani zgody, ani pojednania, za to wiele atypolskich działań i kompletnego zmarginalizowania znaczenia Polski w polityce międzynarodowej.
Na okładce książki czytamy: "Platforma Obywatelska rządziła III RP przez jedną trzecią jej historii. Być może będzie nią rządzić w przyszłości. Można nawet powiedzieć, że porwała Polskę - na kilka różnych sposobów. Porwała ją za sobą, gdy seryjnie wygrywała wybory. Porwała niczym kidnaper, kiedy zawłaszczała kolejne urzędy i instytucje. Porwała na kawałki, bo Polacy są dziś podzieleni bardziej niż kiedykolwiek po 1989 roku. Czym była PO w chwili narodzin, czym gdy zatriumfowała, a czym jest dziś? Jakie cele przyświecały politykom Platformy? Czy był to projekt naprawy kraju czy realizacji prywatnych ambicji? Czy PO to twór wyjątkowy w ostatnim ćwierćwieczu czy logiczna i nieuchronna kontynuacja polityki niegdyś prowadzonej przez Kongres Liberalno-Demokratyczny i Unię Wolności? Kiedy Donald Tusk zamienił się z reformatora w hipnotyzera? Dlaczego Bronisław Komorowski musiał zostać prezydentem? Czy tylko lemingi kochają PO? Jak to się stało? Jak to zrobiono? I po co? Krótko mówiąc: jak Platforma Obywatelska porwała Polskę i co z tego wynikło?"
wtorek, 14 czerwca 2016
Peer
Od 3 do 25 czerwca b.r. w CIT Wandesford Quay Gallery w Cork ma miejsce wystawa "Peer", na której swoje prace prezentuje 26 artystów z Backwater Artists Group. Kilka zdjęć z wystawy można zobaczyć w galerii na moim fb: LINK.
/Powyżej jedna z prac na wystawie - Kevin Holland: Starman/
niedziela, 12 czerwca 2016
Trockiści w Cork nie chcą Trumpa
Donald Trump, republikański kandydat na prezydenta USA, ma odwiedzić Irlandię. Protestuje przeciwko temu People Before Profit, irlandzka partia trockistowska /tak tak, trockiści, marksiści i innej maści komuniści działają tutaj zupełnie legalnie, chociaż są politycznym planktonem/. Oczywiście - ich spotkań nikt nie próbuje zakazywać czy wręcz rozbijać, jak ma to miejsce w przypadku spotkań organizowanych przez grupy o poglądach prawicowych.
/Powyżej: anty-Trumpowy trockistowski plakat w Cork/
sobota, 11 czerwca 2016
XI Narodowa Pielgrzymka Polaków do Knock
W sobotę, 11 czerwca b.r. miała miejsce XI Narodowa Pielgrzymka Polaków do Sanktuarium Maryjnego w Knock. Pielgrzymkę poprowadził ks. Wiesław Wójcik z Towarzystwa Chrystusowego, dyrektor Instytutu Duszpasterstwa Emigracyjnego w Poznaniu. Temat tegorocznej pielgrzymki to: "Chrzest drogą miłosierdzia Bożego". Grupę z Cork jak zwykle poprowadził ks. Piotr Galus.
Wyjechaliśmy z Cork o 6:30 rano sprzed St. Augustine's Church. Po przyjeździe do Knock o 11:30 wzięliśmy udział w Drodze Krzyżowej, którą poprowadził o. Tomasz Martynelis OP, następnie o 12:15 była ok. 30 minutowa wykład o polskim duszpasterstwie dla emigrantów wygłoszony przez ks. Wiesława Wójcika, później o 13:00 - program przygotowania do poświęcenia rodzin NSNMP który omówił ks. Stanisław Hajkowski SChr.
O godz. 15:00 była Msza św. z udzieleniem sakramentu namaszczenia chorych i błogosławieństwem relikwiami św. Antoniego z Padwy. Po Mszy - tradycyjna agapa w St Joseph's Hall. Wyjazd z Knock ok. godz. 18:30 i powrót do Cork ok. 22:30.
W pielgrzymce wzięło udział 16 polskich kapłanów posługujących w Irlandii. Polacy przyjechali do Knock 14 autokarami, ale wiele osób przyjechało własnym, indywidualnym transportem. Wyraźnie widać, że w tym roku pielgrzymka była liczniejsza niż w roku poprzednim.
W Pielgrzymce Polaków do Knock wziąłem udział po raz siódmy /pierwszy raz - podczas V Pielgrzymki w 2010 r./, chociaż w tamtejszym Sanktuarium Maryjnym byłem już dziewiąty raz /pierwszy raz - w 2009 r./
Więcej zdjęć z pielgrzymki znajduje się w galerii na na fb: LINK. Poniżej - krótki filmik z tegorocznej pielgrzymki:
/Powyżej: nasza grupa z Cork na parkingu przed Sanktuarium Maryjnym w Knock/
Wyjechaliśmy z Cork o 6:30 rano sprzed St. Augustine's Church. Po przyjeździe do Knock o 11:30 wzięliśmy udział w Drodze Krzyżowej, którą poprowadził o. Tomasz Martynelis OP, następnie o 12:15 była ok. 30 minutowa wykład o polskim duszpasterstwie dla emigrantów wygłoszony przez ks. Wiesława Wójcika, później o 13:00 - program przygotowania do poświęcenia rodzin NSNMP który omówił ks. Stanisław Hajkowski SChr.
/Powyżej: wykład ks. Wiesława Wójcika/
/Powyżej: Msza Święta/
W pielgrzymce wzięło udział 16 polskich kapłanów posługujących w Irlandii. Polacy przyjechali do Knock 14 autokarami, ale wiele osób przyjechało własnym, indywidualnym transportem. Wyraźnie widać, że w tym roku pielgrzymka była liczniejsza niż w roku poprzednim.
/Powyżej: w czasie Mszy Św./
W Pielgrzymce Polaków do Knock wziąłem udział po raz siódmy /pierwszy raz - podczas V Pielgrzymki w 2010 r./, chociaż w tamtejszym Sanktuarium Maryjnym byłem już dziewiąty raz /pierwszy raz - w 2009 r./
Więcej zdjęć z pielgrzymki znajduje się w galerii na na fb: LINK. Poniżej - krótki filmik z tegorocznej pielgrzymki:
piątek, 10 czerwca 2016
Marek J. Chodakiewicz, Jolanta Mysiakowska-Muszyńska , Wojciech J.Muszyński: "Polska dla Polaków! Kim byli i są polscy narodowcy"
Wydana w ub. roku świetna książka, porządkująca wiedzę o polskim ruchu narodowym, od XIX w. i Ligi Polskiej do XXI w. i partii Ruch Narodowy. Ponad 500 stron ale przeczytałem w dwa wieczory - naprawdę wciąga!
Gdyby ktoś chciał skondensować ideologię ruchu narodowego w jednym zdaniu, to najlepiej pasuje do tego słynne stwierdzenie Romana Dmowskiego, który w 1903 roku w swoich "Myślach nowoczesnego Polaka" napisał: "Jestem Polakiem – więc mam obowiązki polskie: są one tym większe i tym silniej się do nich poczuwam, im wyższy przedstawiam typ człowieka."
Powtarzając to, co już napisałem przy okazji spotkania ze współautorem książki, prof. Markiem Chodakiewiczem, historia doktryny polskiego nacjonalizmu była diametralnie odmienna od nacjonalizmu narodów ościennych. Dla polskich narodowców Polakiem był zawsze ten, który się za Polaka uważał, bez względu na swoje pochodzenie narodowe czy etniczne. Powtarzając za Wincentym Lutosławskim: "Do polskiego narodu należą spolszczeni Niemcy, Tatarzy, Ormianie, Żydzi, jeśli żyją dla wspólnego ideału Polski. (...) Murzyn lub czerwonoskóry może zostać prawdziwym Polakiem, jeśli przejmie dziedzictwo duchowe polskiego narodu, zawarte w jego literaturze, sztuce, polityce, obyczajach i jeśli ma niezłomną wolę przyczyniania się do rozwoju bytu narodowego Polaków". I, dalej cytując za "Polska dla Polaków...": "Jednocześnie odejście od tradycyjnego rozumienia polskości oznaczało - w oczach narodowców (konserwatystów i innych) - dobrowolne zrzeczenie się funkcji strażnika tradycji narodowej, a więc wyrzeczenie się prawa do miana Polaka, niezależnie od pochodzenia etnicznego. Dlatego nawet osoby z tradycyjnie polskich rodzin, o bogatej historii i zasługach dla Rzeczpospolitej, w momencie gdy występowały przeciwko Polsce, traciły w oczach narodowców prawo do nazywania się Polakami."
Polskie organizacje narodowe niezwykle prężnie działały przed wojną. Nawet Jaruzelski wspominał w jednym z wywiadów, że w szkole do której chodził działał Obóz Narodowo-Radykalny, a on sam nosił w klapie Mieczyk Chrobrego /chociaż oczywiście do żadnej z endeckich grup nie należał/. Niestety, bardzo wielu działaczy narodowych zginęło w walce z Niemcami i Rosjanami w czasie II Wojny Światowej, wielu zamordowali niemieccy naziści za pomoc Żydom oraz rosyjscy komuniści za odmowę uznania kolejnej rosyjskiej okupacji. Spora część musiała emigrować za granicę i już nie udało im się wrócić do Polski.
Bardzo ciekawy jest wątek dotyczący polskiego ruchu narodowego w latach 80-tych i 90-tych ub.w. Złą prasę od samego początku robiły im środowiska KOR-owskie, dla których - o zgrozo - polski ruch narodowy był bardziej niebezpieczny od... komunizmu! Ot, jeden z cytatów: "Antyendeckie fobie dominowały w myśleniu wielu działaczy opozycji demokratycznej, zwłaszcza środowiska korowskiego. Świadczy o tym chociażby fragment artykułu Jacka Kuronia, opublikowanego latem 1978 r. na łamach "Krytyki": - Jestem przekonany, że ideologia narodowa odrodzi się w naszym kraju tak w opozycji jak i w aparacie władzy. Komunizm jako ideologia w Polsce nie istnieje. Za głównego ideowego przeciwnika opozycji demokratycznej uważam więc totalitaryzm narodowców". Tak, proszę Państwa, dla tej różowej KOR-owskiej opozycji wrogiem nie byli bliscy im ideowo komuniści (z których zresztą spora część korowców się wywodziła), którzy mieli na rękach krew swoich Rodaków, ale mający się dopiero "odrodzić" narodowcy - i o tym pisali już w latach 70-tych...
Również w czasach pierwszej Solidarności narodowo myślący działacze zaczęli zyskiwać przewagę, ku niezadowoleniu zarówno ludzi z otoczenia Lecha Wałęsy, jak i będącego w opozycji do niego Andrzeja Gwiazdy. Stan wojenny nie tylko rozbił pierwsza Solidarność, ale przede wszystkim pozbawił wpływów narodowców, a pierwsze skrzypce znowu zaczęli grać przeróżne TW Bolki.
Lata 90-te rozpoczęły się szaleńczą oszczerczą kampanią Gazety Wyborczej i powiązanych z nią mediów, które wręcz promowały różnych wariatów przedstawiając ich jako spadkobierców ruchu narodowego. Jest to, jakby nie patrzeć, realizacja przytoczonego wcześniej postulatu Kuronia. Mam nadzieję że to czas przeszły, dokonany. Jest internet i są już niezależne publikacje naukowe które powoli przywracają prawdę o polskim ruchu narodowym.
W "Polska dla Polaków..." ważne jest też postscriptum, w którym autorzy kreślą swoisty program ideowy, polityczny i gospodarczy dla współczesnych narodowców
Na okładce książki czytamy: "Polski obóz narodowy nie stanowił jednolitej, zwartej struktury politycznej. Był to powstający żywiołowo we wszystkich zaborach potężny ruch społeczny – fenomen, którego analogią jest ruch „Solidarności” z lat 1980–1981. Tworzyły go organizacje społeczne, związki zawodowe, stowarzyszenia gospodarcze, kobiece i młodzieżowe oraz stronnictwa polityczne. Był to także skupiający elity intelektualne prąd kulturalny, literacki i naukowy. Miał charakter pozaklasowy, łączył ludzi wokół idei solidaryzmu narodowego i pracy dla Ojczyzny, niezależnie od ich pochodzenia oraz statusu majątkowego. Głównym celem polskiego obozu narodowego u jego zarania była walka o odbudowę niepodległej i zjednoczonej Rzeczypospolitej. Endecy odrzucali teorie o podziale narodu na klasy społeczne, co w ich przekonaniu prowadziło do rozerwania więzi narodowej. Podkreślali, że mimo zaborczych kordonów i rodzących się separatyzmów dzielnicowych wszystkie ziemie polskie stanowią całość, zaś zamieszkujący je Polacy są niepodzielnym organizmem narodowym."
Polecam!
Gdyby ktoś chciał skondensować ideologię ruchu narodowego w jednym zdaniu, to najlepiej pasuje do tego słynne stwierdzenie Romana Dmowskiego, który w 1903 roku w swoich "Myślach nowoczesnego Polaka" napisał: "Jestem Polakiem – więc mam obowiązki polskie: są one tym większe i tym silniej się do nich poczuwam, im wyższy przedstawiam typ człowieka."
Powtarzając to, co już napisałem przy okazji spotkania ze współautorem książki, prof. Markiem Chodakiewiczem, historia doktryny polskiego nacjonalizmu była diametralnie odmienna od nacjonalizmu narodów ościennych. Dla polskich narodowców Polakiem był zawsze ten, który się za Polaka uważał, bez względu na swoje pochodzenie narodowe czy etniczne. Powtarzając za Wincentym Lutosławskim: "Do polskiego narodu należą spolszczeni Niemcy, Tatarzy, Ormianie, Żydzi, jeśli żyją dla wspólnego ideału Polski. (...) Murzyn lub czerwonoskóry może zostać prawdziwym Polakiem, jeśli przejmie dziedzictwo duchowe polskiego narodu, zawarte w jego literaturze, sztuce, polityce, obyczajach i jeśli ma niezłomną wolę przyczyniania się do rozwoju bytu narodowego Polaków". I, dalej cytując za "Polska dla Polaków...": "Jednocześnie odejście od tradycyjnego rozumienia polskości oznaczało - w oczach narodowców (konserwatystów i innych) - dobrowolne zrzeczenie się funkcji strażnika tradycji narodowej, a więc wyrzeczenie się prawa do miana Polaka, niezależnie od pochodzenia etnicznego. Dlatego nawet osoby z tradycyjnie polskich rodzin, o bogatej historii i zasługach dla Rzeczpospolitej, w momencie gdy występowały przeciwko Polsce, traciły w oczach narodowców prawo do nazywania się Polakami."
/Powyżej: mój egzemplarz książki wraz z dedykacją od Autora/
Polskie organizacje narodowe niezwykle prężnie działały przed wojną. Nawet Jaruzelski wspominał w jednym z wywiadów, że w szkole do której chodził działał Obóz Narodowo-Radykalny, a on sam nosił w klapie Mieczyk Chrobrego /chociaż oczywiście do żadnej z endeckich grup nie należał/. Niestety, bardzo wielu działaczy narodowych zginęło w walce z Niemcami i Rosjanami w czasie II Wojny Światowej, wielu zamordowali niemieccy naziści za pomoc Żydom oraz rosyjscy komuniści za odmowę uznania kolejnej rosyjskiej okupacji. Spora część musiała emigrować za granicę i już nie udało im się wrócić do Polski.
Bardzo ciekawy jest wątek dotyczący polskiego ruchu narodowego w latach 80-tych i 90-tych ub.w. Złą prasę od samego początku robiły im środowiska KOR-owskie, dla których - o zgrozo - polski ruch narodowy był bardziej niebezpieczny od... komunizmu! Ot, jeden z cytatów: "Antyendeckie fobie dominowały w myśleniu wielu działaczy opozycji demokratycznej, zwłaszcza środowiska korowskiego. Świadczy o tym chociażby fragment artykułu Jacka Kuronia, opublikowanego latem 1978 r. na łamach "Krytyki": - Jestem przekonany, że ideologia narodowa odrodzi się w naszym kraju tak w opozycji jak i w aparacie władzy. Komunizm jako ideologia w Polsce nie istnieje. Za głównego ideowego przeciwnika opozycji demokratycznej uważam więc totalitaryzm narodowców". Tak, proszę Państwa, dla tej różowej KOR-owskiej opozycji wrogiem nie byli bliscy im ideowo komuniści (z których zresztą spora część korowców się wywodziła), którzy mieli na rękach krew swoich Rodaków, ale mający się dopiero "odrodzić" narodowcy - i o tym pisali już w latach 70-tych...
Również w czasach pierwszej Solidarności narodowo myślący działacze zaczęli zyskiwać przewagę, ku niezadowoleniu zarówno ludzi z otoczenia Lecha Wałęsy, jak i będącego w opozycji do niego Andrzeja Gwiazdy. Stan wojenny nie tylko rozbił pierwsza Solidarność, ale przede wszystkim pozbawił wpływów narodowców, a pierwsze skrzypce znowu zaczęli grać przeróżne TW Bolki.
Lata 90-te rozpoczęły się szaleńczą oszczerczą kampanią Gazety Wyborczej i powiązanych z nią mediów, które wręcz promowały różnych wariatów przedstawiając ich jako spadkobierców ruchu narodowego. Jest to, jakby nie patrzeć, realizacja przytoczonego wcześniej postulatu Kuronia. Mam nadzieję że to czas przeszły, dokonany. Jest internet i są już niezależne publikacje naukowe które powoli przywracają prawdę o polskim ruchu narodowym.
W "Polska dla Polaków..." ważne jest też postscriptum, w którym autorzy kreślą swoisty program ideowy, polityczny i gospodarczy dla współczesnych narodowców
Na okładce książki czytamy: "Polski obóz narodowy nie stanowił jednolitej, zwartej struktury politycznej. Był to powstający żywiołowo we wszystkich zaborach potężny ruch społeczny – fenomen, którego analogią jest ruch „Solidarności” z lat 1980–1981. Tworzyły go organizacje społeczne, związki zawodowe, stowarzyszenia gospodarcze, kobiece i młodzieżowe oraz stronnictwa polityczne. Był to także skupiający elity intelektualne prąd kulturalny, literacki i naukowy. Miał charakter pozaklasowy, łączył ludzi wokół idei solidaryzmu narodowego i pracy dla Ojczyzny, niezależnie od ich pochodzenia oraz statusu majątkowego. Głównym celem polskiego obozu narodowego u jego zarania była walka o odbudowę niepodległej i zjednoczonej Rzeczypospolitej. Endecy odrzucali teorie o podziale narodu na klasy społeczne, co w ich przekonaniu prowadziło do rozerwania więzi narodowej. Podkreślali, że mimo zaborczych kordonów i rodzących się separatyzmów dzielnicowych wszystkie ziemie polskie stanowią całość, zaś zamieszkujący je Polacy są niepodzielnym organizmem narodowym."
Polecam!
czwartek, 9 czerwca 2016
Cork Harbour Festival 2016
W dniach 4-12 czerwca b.r. w Cork ma miejsce Cork Harbour Festival /coś jak nasze "dni morza", oczywiście na tutejszą skalę/.
Wczoraj z tej okazji w porcie w Cork przez kilka godzin był otwarty bazar m.in. z morskimi przysmakami, tj. ostrygami, sałatkami z wodorostów, itp. Największa kolejka i tak była do stoiska z pizzą ;-) Zdjęcia z tego wydarzenia można zobaczyć w galerii na mojej stronie na fb: LINK.
Wczoraj z tej okazji w porcie w Cork przez kilka godzin był otwarty bazar m.in. z morskimi przysmakami, tj. ostrygami, sałatkami z wodorostów, itp. Największa kolejka i tak była do stoiska z pizzą ;-) Zdjęcia z tego wydarzenia można zobaczyć w galerii na mojej stronie na fb: LINK.
/Powyżej: food market w porcie w Cork/
środa, 8 czerwca 2016
Stepujący tancerz
Kolejny artysta występujący na ulicach Cork, tym razem - stepujący starszy pan:
/Powyżej: stepujący tancerz/
Poniżej - krótki filmik:
wtorek, 7 czerwca 2016
Allie Sherlock, 11-letnia dziewczynka z gitarą
Na ulicach Cork koncertują coraz młodsi muzycy, niewiele więksi od swoich instrumentów, chociaż jednocześnie - bardzo utalentowani. Poniżej - budząca coraz większe zainteresowanie mediów 11-letnia Allie Sherlock, jej uliczne koncerty przyciągają coraz więcej ludzi.
/Powyżej: Allie Sherlock na St Patrick's Street/
Poniżej - krótki filmik:
poniedziałek, 6 czerwca 2016
49 Warsztaty z My Little Craft World: Poznajemy Polskę - Roztocze
W niedzielę 5 czerwca b.r. My Little Craft World zaprosiło wszystkie dzieci na kolejne warsztaty z cyklu "Poznajemy Polskę". Tym razem odwiedziliśmy pszczelą pasiekę na Roztoczu.
Na Roztoczu, z uwagi na jego wyjątkowe walory przyrodnicze, utworzono Roztoczański Park Narodowy, Parki Krajobrazowe oraz rezerwaty. Ale Roztocze to nie tylko atrakcje turystyczne, to też wyjątkowy w skali kraju klimat i atmosfera. Gęste lasy, rzadka zabudowa, cisza i kontakt z naturą.
Na zajęciach dzieci odwiedziły pasiekę na Roztoczu, dowiedziały się jak powstaje miód, jak wygląda miód na ramce w ulu, zobaczyły propolis i wosk pszczeli w naturalnej postaci, skosztowały produkty pszczelarskie takie jak miód i pyłek kwiatowy. Na zajęciach dzieci wykonały również świeczki z wezy pszczelej oraz swoją pracowitą pszczółkę. Nie zabrakło również zabaw ruchowych.
Każde dziecko otrzymało również pamiątkę z Roztocza, miodowe ciasteczko w kształcie pszczółki oraz przewodnik turystyczny na 2016 "Magiczne Roztocze".
Zdjęcia z warsztatów można zobaczyć w galerii My Little Craft World na fb: LINK.
/Powyżej: mali artyści z wykonanymi przez siebie pszczółkami i świeczkami z wezy pszczelej/
Na Roztoczu, z uwagi na jego wyjątkowe walory przyrodnicze, utworzono Roztoczański Park Narodowy, Parki Krajobrazowe oraz rezerwaty. Ale Roztocze to nie tylko atrakcje turystyczne, to też wyjątkowy w skali kraju klimat i atmosfera. Gęste lasy, rzadka zabudowa, cisza i kontakt z naturą.
Na zajęciach dzieci odwiedziły pasiekę na Roztoczu, dowiedziały się jak powstaje miód, jak wygląda miód na ramce w ulu, zobaczyły propolis i wosk pszczeli w naturalnej postaci, skosztowały produkty pszczelarskie takie jak miód i pyłek kwiatowy. Na zajęciach dzieci wykonały również świeczki z wezy pszczelej oraz swoją pracowitą pszczółkę. Nie zabrakło również zabaw ruchowych.
Każde dziecko otrzymało również pamiątkę z Roztocza, miodowe ciasteczko w kształcie pszczółki oraz przewodnik turystyczny na 2016 "Magiczne Roztocze".
Zdjęcia z warsztatów można zobaczyć w galerii My Little Craft World na fb: LINK.
niedziela, 5 czerwca 2016
Modlitwa przy Grand Parade w Cork
W każdą pierwszą sobotę miesiąca przy Grand Parade w Cork można spotkać grupę wiernych odmawiających wraz z księdzem różaniec. Wszyscy chętni mogą dołączyć do modlitwy, na życzenie również otrzymując bezpłatnie sam różaniec i tekst modlitwy.
Z tego co wiem, jest to grupa ludzi wiernych katolickiej tradycji, którzy spotykają się na niedzielnej Mszy Św. w sali jednego z corkowskich tzw. community centre. Taki znak czasów, że tradycyjni katolicy nie maja nawet własnego kościoła...
Poniżej - krótki film:
Z tego co wiem, jest to grupa ludzi wiernych katolickiej tradycji, którzy spotykają się na niedzielnej Mszy Św. w sali jednego z corkowskich tzw. community centre. Taki znak czasów, że tradycyjni katolicy nie maja nawet własnego kościoła...
/Powyżej: modlący się ludzie/
Poniżej - krótki film:
sobota, 4 czerwca 2016
Yoga Flash Mob w Cork
W sobotę, 4 czerwca b.r. na St Patrick Street w Cork miał miejsce flash mob, którego uczestnicy oddali się kilkunastominutowej "medytacji". No cóż, jak widać człowiek jest istotą religijną i szuka Boga, jakkolwiek go nazywa czy rozumie.
/Powyżej: uczestnicy flasmoba/
Poniżej - filmik z całą akcją:
Subskrybuj:
Posty (Atom)