Wybraliśmy się dzisiaj do kina na "Angry Birds". Film teoretycznie co prawda dla dzieci, ale dorośli też mogą obejrzeć go z przyjemnością, tym bardziej - że z wyraźnymi odniesieniami do obecnego kryzysu migracyjnego muzułmańskich "uchodźców".
Fabuła: na rajskiej wyspie żyją sobie w beztrosce ptaki - chociaż nieloty. Wszyscy są dla siebie mili i uprzejmi, pacyfistycznie nastawieni, itp. Jeżeli jednak któryś z nich nie jest do końca dostosowany społecznie - odsyła się go na terapię.
Tymczasem do wyspy (Europy?) przybija statek z, hm, "uchodźcami" - którymi są zielone świnie. Ich wódz nosi arabską bródkę a na statku znajduje się mnóstwo materiałów wybuchowych. Początkowo uchodźców jest niewielu i przekonują pacyfistycznych mieszkańców wyspy że ptaki i świnie mogą razem żyć w pokoju, etc. Wszystkim to się podoba, świnie zostają przyjaźnie przyjęte.
Trafia się tylko jeden malkontent, Red, który wkrótce odkrywa że "uchodźców" przybyło znacznie więcej i że zaczynają stanowić zagrożenie, zostaje jednak zakrzyczany przez resztę. Wkrótce dochodzi do tragedii i pacyfistyczne ptaki poniewczasie przekonują się, że rację miał jednak Red...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz