Strzały słyszałem, ale myślałem że to jakaś zabawa pirotechniką "złotej młodzieży" z tej dzielnicy. W ciągu kilku minut pojawiła się policja i ambulans. Akurat wychodziłem z domu. Gdybym wychodził dosłownie kilka minut wcześniej, najprawdopodobniej byłbym bezpośrednim świadkiem. Do momentu kiedy mężczyznę wniesiono do ambulansu - żył, słyszałem jego krzyki. Zmarł po przewiezieniu do szpitala, 2 godziny później.
/Powyżej: ofiara i pierwsze próby pomocy/
Dodam, że 10 lat temu również doszło do morderstwa w kamienicy w której wtedy mieszkałem. Wówczas - do zabójstwa doszło w mieszkaniu a sprawca i ofiara żyli w homoseksualnym związku.
I jeszcze tak mi się przypomniało: jakieś 100 metrów od miejsca gdzie zabito tego człowieka i 96 lat temu - zastrzelono przed domem innego członka IRA, Tomása Mac Curtain'a, ówczesnego burmistrza Cork. Tyle że wtedy chodziło o niepodległość Irlandii, teraz - to zwykła gangsterka. Co też pokazuje skalę moralnego upadku Zielonej Wyspy...
No to można by zapytać landlorda żeby wam rent obniżył :-)
OdpowiedzUsuń