Najpierw rozprowadzali komunistyczne pisemka. Później defiladowali pod czerwonymi sztandarami i malowali na murach sierpy i młoty. Niedawno zbierali wpisy do księgi kondolencyjnej po śmierci Fidela Castro, kubańskiego komunistycznego dyktatora. Teraz przyszedł czas na publiczne epatowanie wizerunkiem twórcy najbardziej zbrodniczej ideologii w historii ludzkości...
/Powyżej: Karol Marks w Cork/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz