Dla Czytelników w Polsce określenie "partia trockistowska" brzmi pewnie jak bajka o żelaznym wilku, ale w Irlandii komuniści mają się coraz lepiej, a sierp i młot bazgrzą już na każdym murze. Co tym ludziom chodzi po głowie, nie mam pojęcia. Oczywistym jest że gdy USA ma katar to Irlandia ciężką grypę, co już zresztą przećwiczono w 2008 roku, dlaczego więc próbują wpychac nos w nie swoje sprawy i prowokować Amerykanów z Trumpem na czele? Dlatego że są lewactwem, a dla nich ważny jest jedynie interes partyjny plus pełne koryto w postaci dotacji, grantów, tłustych diet, etc. - a nie dobro kraju w którym mieszkają. O dobru Narodu nawet nie wspominam, bo komuniści nie mają narodowości, co najwyżej - obywatelstwo.
/Powyżej: plakat trockistów zapraszających na spotkanie przeciwko Trumpowi/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz