Zaskoczyło mnie, że w małych prywatnych sklepach w centrum tego miasta nie można zapłacić kartą, za to bez trudu można dostać lokalnie wydawane gazety w języku arabskim. Dalej - jest bardzo wielu Anglików żebrzących wśród turystów, niekiedy robią to dość nachalnie, dlatego trzeba uważać, zwłaszcza wieczorem. I na koniec - niemal na każdym słupie jest po kilka lewackich wlepek, takich jak na zdjęciu poniżej. Wiele z nich zachęca do "otworzenia granic i przyjmowania uchodźców", pomimo że niemal na każdym rogu koczuje lokalny bezdomny. Tak obecnie wygląda druga strona Liverpoolu...
/Powyżej: kilka wlepek z liverpoolskich ulic/
Czy emigranci którzy sprzeciwiają się przyjmowaniu uchodźców to nie jest lekka hipokryzja?
OdpowiedzUsuńPewnie można tak to odebrać. Tylko: my przyjeżdżamy tutaj do pracy, nachodźcy - po socjal. My jesteśmy z tego samego kręgu kulturowego, nachodźcy z wrogiej nam cywilizacji. My szanujemy prawa gospodarzy, nachodźcy chcą abyśmy przyjęli ich prawo. Jak to powiedział Kaczor, pewnie można by przyjąć do Europy i z miliard ludzi spoza, przez co polepszy się ich byt, ale tym samym cywilizacja europejska ulegnie zagładzie.
OdpowiedzUsuń